E-commerce w Polsce wciąż w trendzie wzrostowym

Wg najnowszych danych GUS w lipcu 2021 r. w porównaniu z czerwcem br. odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 6,3%). Udział tej sprzedaży zmniejszył się z 8,1% w czerwcu br. do 7,4% w lipcu br. - W 2022 r. udział online w handlu detalicznym może być wyraźnie dwucyfrowy – ocenia Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group.

Jak co roku, okres wakacyjny to czas względnego spadku przychodów w kanale online. Powód? Z uwagi na urlopy i bardziej intensywny wypoczynek jesteśmy częściej poza domem, a to z kolei ogranicza potencjał dostaw do domu czy paczkomatów w miejscu zamieszkania, czyli ważnego ogniwa w łańcuchu logistycznym e-sprzedaży.

Tym razem, mimo wciąż panującej pandemii, to ponownie okres bez większych ograniczeń sanitarnych, które są bardziej dotkliwe w pozostałe miesiące roku. To wszystko sprawia, że i teraz oczekiwaliśmy w czasie wakacji udziału e-handlu w sprzedaży detalicznej na poziomie ok. 7-8%, co potwierdziły opublikowane przez GUS dane za lipiec, a wcześniej również za czerwiec. Jak będzie dalej? W postcovidowej rzeczywistości żyjemy już od ponad roku i nic nie wskazuje na to, aby wpływ pandemii na kształtowanie najbliższej przyszłości miał się drastycznie zmienić

mówi ekspert.

Zaznacza, że ponieważ o boomie w e-commerce mówi się już nie w kontekście pojedynczych miesięcy, ale prawie 1,5 roku, można pokusić się o pisanie dla tego rynku scenariuszy na przyszłość. Zgodnie z wyliczeniami Unity Group uśredniony na bazie danych GUS udział e-handlu w sprzedaży detalicznej, licząc od maja 2020 r., wyniósł 8,5%. Trend jest rosnący i bazując na nim można spodziewać się, że w 2022 r. waga sprzedaży internetowej w całkowitym handlu na stałe przekroczy poziom dwucyfrowy, co tylko potwierdziłoby nasze obserwacje, że na rynku doszło do fundamentalnych zmian, jeśli chodzi o postrzeganie zakupów w sieci przez konsumentów.

Co może wpłynąć na dalsze zachowanie tego trendu? Tym, co mogłoby go spowolnić, to całkowite zniknięcie Covid, czego nie możemy raczej oczekiwać w najbliższej przyszłości. O wiele więcej jest czynników przemawiających za dalszym umacnianiem się tego kursu. Pierwszym z nich są olbrzymie inwestycje firm handlowych, które automatycznie przekładają się na wzrosty w kanale cyfrowym. Wartość krajowego rynku online, która przekroczyła magiczny próg 100 mld zł, spowodowała, że opłacało się na niego wejść Amazonowi, co jest impulsem do aktywniejszej walki w tej przestrzeni rynkowej. Z kolei w tradycyjnym handlu brak jest kadr, co w Polsce stało się już problem powszechnym, lub ich wynagrodzenia gwałtownie wzrosły. Branża nie może także liczyć na powrót sprzedaży w niedzielę, co przez wielu ekspertów, przynajmniej w wariancie tymczasowym, postulowane było jako szansa na odbudowanie utraconych przez Covid wpływów

podaje.

Elementem, jaki pozwoliłby wynieść e-commerce na jeszcze wyższy poziom i pozwolić na stałe przekroczyć 10-proc. udział w detalu, jest digitalizacja kolejnych obszarów sprzedaży. Takim segmentem o decydującym znaczeniu mógłby być zakup żywności i napojów. To obszar, który dzięki pandemii mocno przyspieszył, ale mimo to wciąż znajduje się daleko od swojego potencjału – a pamiętajmy, że obecnie to cały czas ok. 28% wydatków polskich gospodarstw domowych. Gwałtowna ekspansja automatów paczkowych, które mogą stać się także lodówkomatami, dostarczanie zakupów przez kurierów rowerowych i wiele podobnych inicjatyw, ale także przechodzenie dużych graczy z fazy testów różnych konceptów online do fazy skalowania, sprawiają, że ten obszar w 2022 r. może gwałtownie „dopalić” online, tak że jego dwucyfrowy udział w handlu detalicznym nie będzie oznaczać 10% tylko wyraźnie więcej

dodaje.
Źródło

Skomentuj artykuł: