Europejski Bank Centralny podniósł stopy procentowe o 50 pb. Stopa depozytowa, która jeszcze w połowie 2022 r. kształtowa się na poziomie -50 pb, od teraz będzie wynosić aż 3 proc., czyli najwięcej od 2008 r. Co to oznacza dla gospodarki europejskiej i obywateli UE - wyjaśnia ekspert.
- Automatycznie powróciły porównania do tego okresu, gdy EBC z – podobnie jak dziś – francuskim bankierem u sterów podwyższył stopy, a za rogiem czaił się Globalny Kryzys Finansowy - czytamy w komentarzu Bartosza Sawickiego, analityka Cinkciarz.pl.
Czy i dziś czeka nas kryzys finansowy?
- Decyzja EBC wzbudziła gigantyczne kontrowersje - uważa analityk. - Z Rady Prezesów od tygodni płynęły jasne sygnały, że skala ruchu trzeci raz z rzędu wyniesie 0,5 pkt proc. Obraz zmąciło ubiegłotygodniowe bankructwo kalifornijskiego Silicon Valley Bank, które wywołało prawdziwe tsunami na rynkach finansowych, w notowaniach banków, ale również obligacji i walut. Puściło najsłabsze ogniwo i inwestorzy szukają potencjalnych kolejnych punktów zapalnych, m.in. w europejskim sektorze bankowym - przypomina.
Pod gigantyczną presją znalazł się legendarny szwajcarski Credit Suisse, którego sytuacja płynnościowa wymagała pomocy banku centralnego pod postacią olbrzymiej pożyczki w wysokości 50 mld franków - o czym piszemy w innych publikacjach na naszym portalu. - Fala niepewności sprawiła, że wycena prawdopodobieństwa podwyżki o 50 pb z przeszło 99 proc. przed tygodniem tąpnęła do niecałych 15 proc. na koniec środowej sesji - podkreśla Bartosz Sawicki.
Rada Prezesów EBC miała twardy orzech do zgryzienia, tak naprawdę znalazła się w sytuacji bez dobrego wyjścia. - Kurz po upadku SVB nie zdążył opaść - zaznacza ekspert. - Na tym etapie nie sposób jednoznacznie ocenić znaczenia tego wydarzenia dla rynków finansowych i globalnego wzrostu gospodarczego. Pewne natomiast jest to, że wzrost cen w strefie euro jest zbyt silny - dodaje.
Inflacja dusi Europę
Władze monetarne w ostatnim czasie wykazywały znaczne zaniepokojenie zwłaszcza uporczywą inflacją bazową, której dynamika utrzymuje wzrostową trajektorię i pierwszy raz w historii przekroczyła 5,5 proc. rok do roku. - W minionych miesiącach nastąpiła ewidentna poprawa postrzegania perspektyw koniunktury w strefie euro - przypomina ekspert. - Jeszcze w grudniu zakładano, że w tym roku gospodarka minimalnie się skurczy, obecnie rynek spodziewa się osiągnięcia w 2023 r. 0,5 proc. dynamiki PKB. Dane wskazywały na potrzebę podwyżki, ryzyka dla stabilności finansowej sugerowały pauzę - zaznacza.
Zdaniem Bartosza Sawickiego, obranie zbyt ostrego kursu może potencjalnie wywołać napięcia na rynkach obligacji państw peryferyjnych. - Perspektywa podniesienia do połowy roku stopy depozytowej do rekordowych 4 proc. jeszcze tydzień temu nie powodowała nerwowych reakcji, ale od tego czasu inwestorzy wyraźnie stracili rezon - uzasadnia. - Z drugiej strony europejski sektor bankowy ma dziś znacznie zdrowsze fundamenty niż kilkanaście lat temu. Porzucenie wcześniejszych zamierzeń i wstrzymanie się od podwyżki mogłoby rodzić panikę i sugerować, że sytuacja jest poważniejsza, niż mogło się wydawać. Kroki władz w drugim kwartale mają być zależne od informacji dotyczących rozwoju sytuacji gospodarczej, w tym zapewne stabilności systemu finansowego. Dzisiejszy ruch europejskich władz może wyznaczać kierunek Rezerwie Federalnej, której posiedzenie odbędzie się w przyszłym tygodniu.