Eksperci: Boty nabijają klikalność, która jest wiodącą walutą internetu

Skoordynowane używanie botów to jedna z technik wykorzystywanych do ingerencji w wybory lub ich zakłócenia - zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny. Korzystano z nich np. podczas arabskiej wiosny, również część dyskusji na temat pandemii i obowiązku pozostania w domu pochodzi od botów.

Analitycy PIE wskazali też na udział botów sterowanych przez nieznanych internetowych trolli podczas promowania aplikacji ProteGO Safe, służącej do monitoringu kontaktów społecznych i mającej przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Fikcyjne twitterowe konta m.in. profesorów i doktorów zachwalały oraz zachęcały do użytkowania nowej aplikacji - zaznaczyli.

Jak wskazali w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE", skoordynowane używanie botów to również jedna z technik wykorzystywanych w celu ingerencji w wybory lub ich zakłócenia. Eksperci przywołali dane z raportu Freedom of the Net, z którego wynika, że w 24 spośród 30 krajów, gdzie w 2018 r. odbywały się wybory lub referenda, zakłócano je przez kampanie informacyjne prowadzone z wykorzystaniem automatycznych kont. "Boty były także szeroko wykorzystywane m.in. podczas arabskiej wiosny" - zaznaczyli.

Analitycy PIE zwrócili uwagę, że tego typu techniki służą też innym celom, czego dowodem są wpisy na Twitterze dotyczące pandemii koronawirusa.

"Znaczna część dyskusji na temat pandemii i obowiązku pozostania w domu pochodzi od botów" 

wskazali, powołując się na wyniki badań Carnegie Mellon University, w których zanalizowano ponad 200 mln takich wpisów.

Wśród 50 najbardziej wpływowych retwittowiczów 82 proc. to były boty, a z 1000 najbardziej wpływowych - 62 proc.

Z kolei badacze z Brown University odkryli, analizując wpisy na tej samej platformie po wycofaniu się przez Stany Zjednoczone z paryskiego porozumienia klimatycznego, że 25 proc. wszystkich wpisów dotyczących kryzysu klimatycznego pochodziło od botów. Były one np. odpowiedzialne za 38 proc. wiadomości o „fałszywej nauce” i 28 proc. wszystkich wpisów o potentacie naftowym Exxon.

"Boty to tylko jeden z elementów służących dezinformacji i wpływaniu na wyniki wyborów, którego nie należy utożsamiać z mową nienawiści czy fałszywymi wiadomościami (tzw. fake news)" 

podkreślili analitycy PIE.

Zwrócili uwagę, że mogą one szerzyć fałszywe wiadomości, ale mogą także służyć innym celom. Podobnie mowę nienawiści mogą propagować realni użytkownicy.

"Problemem w walce z automatycznymi kontami może być jednak nie tyle trudność w ich rozpoznaniu, lecz system, na którym oparte są profity platform społecznościowych. Boty nierzadko nabijają bowiem klikalność, która jest wiodącą walutą internetu" - podsumowali eksperci.

Źródło

Skomentuj artykuł: