Polski przemysł motoryzacyjny musi przestawić zwrotnice na elektromobilne tory. Inaczej wyląduje na europejskiej bocznicy, a fabryki zaczną zwalniać pracowników - czytamy w dzisiejszym wydaniu "Pulsu Biznesu".
"Przemysł motoryzacyjny jest jednym z filarów gospodarki Polski. Odpowiada za 8 proc. PKB oraz za około 13,5 proc. wartości eksportu. Motorem napędowym branży są dostawcy części. Polska zajmuje 10. miejsce na liście największych eksporterów podzespołów na świecie z wartością eksportu 12,3 mld USD" - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Gazeta dodaje, że zatrudnienie w polskim przemyśle motoryzacyjnym i branżach powiązanych wynosi blisko 400 tys. osób, czyli 7,6 proc. wszystkich zatrudnionych w przemyśle. "Ten wskaźnik plasuje nasz kraj na trzeciej pozycji w UE" - zauważa "PB".
"Sektor motoryzacyjny staje jednak u progu największej rewolucji w historii, związanej z przejściem z silników spalinowych na napędy zelektryfikowane. W 2021 r. liczba nowo zarejestrowanych samochodów z napędem elektrycznym wyniosła na świecie 6,6 mln, a ich udział – prawie 9 proc. Dla porównania, w 2015 r. sprzedano 351 tys. takich aut, zaś w 2010 r. – 7,3 tys. Na podstawie prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) w 2030 r. więcej niż co trzeci samochód sprzedawany na świecie będzie wyposażony w napęd elektryczny"