Biznes ostrzega: Będzie dużo upadłości i restrukturyzacji. Przedsiębiorcy proszą, by zrobić nowelę prawa upadłościowego, dającą tymczasowo wnioskującym od razu ochronę przed wierzycielami. Sądy upadłościowe nie działają (ustawa chyba nawet je wyłącza). Windykacja dobije dobre firmy w kłopotach. Czy taka czasowa ochrona od razu jest możliwa?
Postępowania sądowe zostaną zawieszone, zgodnie z ustawą przyjętą 26 marca 2020 r. przez Radę Ministrów. Instrumenty przygotowywane przez rząd ograniczające negatywne skutki covid-19 mają właśnie zapobiegać upadłościom i chronić rynek pracy. Procedury restrukturyzacyjne zawarte w Prawie restrukturyzacyjnym zawierają rozwiązania, które ważą interes zarówno dłużnika jak i jego wierzycieli i służą z jednej strony utrzymaniu istnienia dłużnika a z drugiej strony możliwie efektywne zaspokojenie wierzycieli. Więc nie należałoby ich traktować z definicji jako niekorzystnych dla dłużników. Z jednej strony pamiętamy o interesie dłużnika, który może być rzeczywiście tylko w przejściowym kłopocie i postawienie takiej firmy w stan upadłości z powodu tych przejściowych kłopotów byłoby niecelowe. Z drugiej - trzeba pamiętać o interesie wierzycieli, którzy przez brak zaspokojenia ich należności sami mogą wpaść w kłopoty i nakręcić spiralę upadłości. Trzeba więc wziąć pod uwagę wiele czynników, jak choćby czynnik społeczny, czyli ochrona prawa pracowników do wynagrodzenia, a także gospodarczy (interes wierzycieli i przeciwdziałanie spirali upadłości).
Jak będzie wyglądało ustalanie maksymalnej ceny i maksymalnych marż? O jakie towary i/lub usługi chodzi? Czy ustalanie maksymalnych cen/marż może dotyczyć cen żywności?
Zgodnie z przepisami ustawy, maksymalne ceny i marże może wprowadzić w drodze rozporządzenia Minister Zdrowia w porozumieniu z Ministrem Rozwoju oraz Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Celem ustalenia maksymalnych cen jest usunięcie skutków nieuzasadnionych podwyżek. Dlatego wysokość maksymalnych cen będzie oparta na wysokości cen w okresie poprzedzającym wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego i będzie brała pod uwagę uzasadnione zmiany kosztów produkcji i zaopatrzenia. W celu przygotowania danych do analizy, którą będą przeprowadzać właściwi ministrowie, UOKiK i Inspekcja Handlowa od dwóch tygodni monitorują wysokość cen. Urząd otrzymuje też wiele bezpośrednich sygnałów od konsumentów i jest w stałym kontakcie z dystrybutorami i producentami żywności oraz producentami z branż wrażliwych w czasie epidemii.
Możliwość wprowadzenia maksymalnych cen lub marż może dotyczyć towarów lub usług, które mają istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych. Jest to zatem w szczególności żywność, czyli podstawowe produkty w jakie zaopatrują się konsumenci. Jeśli chodzi o usługi, to mogą to być usługi kluczowe dla opieki zdrowotnej - na przykład szpitali - oraz związane z walką z epidemią.
Co z limitem kosztów kredytów i pożyczek? Skoro limity zaproponowane przez UOKiK są właściwe, dlaczego żaden bank obecnie nie pożycza po takiej cenie? Kredyt bankowy na krótki okres jest znacznie droższy?
W przypadku dużych banków, wiele ofert kredytu konsumenckiego jest tańszych od proponowanych limitów. Proponowane limity opłat i prowizji są istotnie zmniejszone dla produktów finansowych do 30 dni, zaś przy o okresie spłaty 3-12 miesięcy te różnice są już znacząco mniejsze w porównaniu do obecnej wysokości kosztów pozaodsetkowych.
Oceniając zdolność udzielania kredytów po takiej cenie, należy też wziąć pod uwagę tymczasowość rozwiązań i nadzwyczajność sytuacji, w której większy nacisk położony ma być na aspekt solidarnościowy i ochrony najsłabszych klientów. W tym przejściowym okresie, gdy konsumenci i przedsiębiorcy zarabiają mniej, zaś utrata płynności znacząco wzrosła, koszty pozaodsetkowe nie mogą powodować jeszcze większych zagrożeń dla bezpieczeństwa finansowego uczestników rynku. Na zaproponowanym poziomie ceny produktów finansowych ulegną zmniejszeniu, co powinno skutkować zwiększeniem popytu na nie w krótkim okresie. Malejąca marża może zatem – przy zwiększonym popycie – gwarantować utrzymanie stabilnych, choć mniejszych wyników finansowych w krótkim i przejściowym okresie.
Czy rząd ma świadomość że instytucje pożyczkowe emitowały obligacje których nie wykupią? Straty inwestorów indywidualnych, wywołane zmianami w prawie, to 650 mln zł tylko w Polsce.
Obligacje korporacyjne są co do zasady emitowane na okresy kilkuletnie (chociaż zdarzają się również krótsze) – zatem terminy ich wykupu w przypadku większości emisji przypadają na okres kilku miesięcy lub lat po upływie epidemii. Niewątpliwie w trudnym czasie pożyczka czy kredyt jest usługą finansową pożądaną i potrzebną na rynku, na które to produkty należy oczekiwać zwiększonego popytu. Nie można zatem założyć a priori, że firmy pożyczkowe takich obligacji nie wykupią. W trudnych przypadkach – np. gdy emisja będzie miała nastąpić w trakcie stanu epidemii lub bezpośrednio po jego odwołaniu – istnieją mechanizmy umożliwiające negocjowanie terminów wykupu między emitentami a obligatariuszami. W sytuacji w jakiej wszyscy jesteśmy - wzajemna współpraca będzie najlepszym rozwiązaniem zarówno dla obligatariuszy, jak i emitentów. Najważniejsze jest umożliwienie konsumentom spłacenia tychże produktów oraz zapobieganie wpadnięcia ich w pułapkę zadłużenia.