Spółki iCredit, Optima i Eurocent niewłaściwie rozliczały wcześniejsze spłaty kredytów - uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W takiej sytuacji iCredit oraz Optima powinny proporcjonalnie obniżać wszystkie poniesione przez kredytobiorców koszty pożyczek i uznawać ich reklamacje.
We wrześniu br. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że jeśli konsument wcześniej spłaci pożyczkę, kredytodawca musi mu oddać wszystkie jej koszty proporcjonalnie obniżone. W czwartek w komunikacie UOKiK przypomniał, że on sam oraz Rzecznik Finansowy przedstawili takie stanowisko już w maju 2016 r.
Jednak wiele banków i innych instytucji finansowych w przypadku wcześniejszej, przedterminowej spłaty kredytu konsumenckiego zatrzymywało w całości pobrane opłaty
UOKiK uznał, że w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu firma Optima zatrzymywały sobie całą opłatę przygotowawczą, Eurocent - całą prowizję, a iCredit - nawet wiele opłat, m.in. za badanie zdolności kredytowej, doręczenie pożyczki do domu klienta i karę umowną.
Eurocent 20 marca 2018 r. ogłosił upadłość. Spółka - jak wskazał urząd - o jego decyzji musi poinformować w ogólnopolskim dzienniku. Pozostałe firmy mają natychmiast - niezależnie od tego, czy się odwołają do sądu – zaprzestać stosowania bezprawnej praktyki - wskazał UOKiK. Zdecydował też, że po uprawomocnieniu się decyzji, firmy te muszą zawiadomić o niej wszystkich konsumentów, którzy przed terminem spłacili pożyczki.
Z pism dowiedzą się oni, że mogą złożyć reklamacje i domagać się zwrotu nienależnie pobranej części opłat. Jeśli to zrobią, Optima oraz iCredit muszą im zwrócić pieniądze w ciągu 30 dni
Cytowany w komunikacie prezes UOKiK Marek Niechciał ocenił, że TSUE przedstawił jasną wykładnię, jak należy interpretować przepisy dotyczące rozliczenia przy wcześniejszej spłacie kredytu konsumenckiego.
Jeśli banki i firmy pożyczkowe same nie unormują sytuacji na rynku i nie zwrócą konsumentom nienależnie pobranych opłat, to przekonamy je do tego kolejnymi decyzjami
Niewłaściwe rozliczenia przy wcześniejszej spłacie to nie jedyne kwestionowane przez UOKiK praktyki firm Optima oraz iCredit. Pierwsza sztucznie zawyżała wysokość pozaodsetkowych kosztów kredytu. "Nie mogą one przekraczać ani całkowitej kwoty pożyczki, ani sumy wyliczonej według wzoru z ustawy o kredycie konsumenckim. Tymczasem Optima do obliczeń jako kwotę pożyczki przyjmowała nie pieniądze, które konsument dostawał do dyspozycji, ale doliczała do niej potrącaną przez siebie prowizję" - wskazał urząd; zwrócił uwagę, że efektem było nadmierne zadłużenie kredytobiorców. Nałożył za to na Optimę ponad 483 tys. zł kary.
Zarzuty wobec iCredit dotyczyły sztucznego wydłużania okresu spłaty pożyczki oraz tzw. kar umownych za nieprzedstawienie poręczenia. Według UOKiK spółka ustalała raty w ten sposób, że najpierw były one równe, a gdy prawie cały kredyt został spłacony, wówczas następowało kilkadziesiąt, a w niektórych przypadkach nawet ponad 100 rat po kilka groszy. W efekcie bardzo wydłużał się okres spłaty, co umożliwiało firmie nakładanie wyższych pozaodsetkowych kosztów kredytu. Zgodnie ze wzorem ich maksymalna wysokość zależy bowiem m.in. od czasu spłaty pożyczki - poinformował urząd.
UOKiK miał także zastrzeżenia do tzw. kary umownej, którą iCredit nakłada, gdy pożyczkobiorca w ciągu trzech dni nie przedstawi umowy poręczenia.
Naszym zdaniem nie jest to żadna kara umowna, bo nie chodzi o wynagrodzenie szkody poniesionej przez spółkę
Dodał, że raczej jest to opłata za podwyższone ryzyko kredytowe.
Co więcej, jest ona sprzeczna z celem zabezpieczenia, bo zamiast zmniejszać prawdopodobieństwo, że konsument nie będzie w stanie spłacić kredytu, jeszcze je zwiększa poprzez dodatkowe koszty
Chróstny wskazał, że gdy pożyczkobiorca nie przedstawi poręczenia, spółka zamiast nakładać na niego "karę", powinna zażądać innego zabezpieczenia, odmówić pieniędzy lub zaproponować niższą kwotę. Tymczasem iCredit udziela pożyczek, nie czekając na poręczenie. Poza tym nie wlicza "kary" do pozaodsetkowych kosztów kredytu, przez co utrudnia klientom ocenę ich warunków i porównanie z innymi ofertami na rynku.
Urząd podał, że w sumie za naruszanie praw konsumentów nałożył na iCredit ponad 902 tys. zł kary.