Tysiące osób protestowało w centrum Madrytu przeciwko wysokim cenom mieszkań. To kolejne demonstracje, skierowane głównie pod adresem regionalnych władz.
Według oficjalnych danych w zgromadzeniu wzięło udział ok. 15 tys. osób, choć organizatorzy szacują liczbę uczestników na 50 tys. Protestujący podnosili klucze w rękach, dzwoniąc nimi na znak sprzeciwu wobec warunków wynajmu i kupna mieszkań w stolicy Hiszpanii.
„Mieszkania, a nie więzienia hipoteczne!”
– napisano na jednym z wielu plakatach. Protest skierowany był głównie pod adresem regionalnych władz stolicy, na czele z ich szefową Isabel Diaz Ayuso.
Jak informuje dziennik „El Pais”, cena pokoju w stolicy Hiszpanii o powierzchni 8-14 metrów kwadratowych kosztuje średnio 520 euro miesięcznie, co jest wzrostem o prawie 100 proc. w ciągu ostatnich dziewięciu lat.
W ubiegłym roku odnotowano najwyższe ceny zakupu mieszkań w Hiszpanii - w ostatnim czasie wynosiły one średnio powyżej 2,15 tys. euro za metr kwadratowy.
To kolejne tego typu protesty w stolicy Hiszpanii. Poprzednie, liczniejsze miały miejsce w połowie października. Wówczas na ulice wyszło ponad 20 tys. osób, a według organizatorów – nawet 150 tys.
W kraju mówi się o kryzysie mieszkaniowym, który charakteryzuje się małą podażą i dużym popytem, a tym samym wzrostem cen domów i mieszkań.
Rząd Pedro Sancheza wdrożył ostatnio pakiet działań, które mają poprawić sytuację na rynku nieruchomości. Obejmują one m.in. budowę nowych mieszkań komunalnych, podniesienie podatków od wynajmu turystycznego czy nałożenie specjalnego, 100-procentowego podatku od zakupów nieruchomości przez obcokrajowców spoza UE.