Kolejny rekord na rynku złota. W roli głównej banki centralne

W ubiegłym tygodniu cena królewskiego kruszcu przekroczyła barierę 2 200 dolarów za uncję. – Obserwowaliśmy bardzo duże wahania na rynku złota, na które znaczny wpływ miały decyzje banków centralnych – komentuje Michał Tekliński, ekspert Goldsaver.pl.

Miniony tydzień to kolejny rekord, jeśli chodzi o cenę złota, która w czwartek 21 marca wzniosła się ponad barierę 2 200 dolarów za jedną uncję. To efekt przede wszystkim informacji płynących z amerykańskiej gospodarki i decyzji Rezerwy Federalnej, a właściwie jej braku odnośnie obniżki stóp procentowych.

- FED ogłosił, że w jego polityce nie zmienia się nic i w tym roku będziemy mieli do czynienia prawdopodobnie z trzema obniżkami stóp procentowych w USA. Pierwsza spodziewana jest w czerwcu - aktualnie, wedle FedWatch Tool, jej prawdopodobieństwo to ponad 68%. Wbrew wcześniejszym predykcjom, do obniżki nie doszło w marcu i - jak widzieliśmy - rynek od razu na to zareagował: dolar osłabił się, a cena złota poszybowała w górę – komentuje Michał Tekliński, ekspert rynku złota, Goldsaver.pl.

Dzień później ze Stanów Zjednoczonych napłynęły jednak następne dane, tym razem wskazujące, że w lutym nieruchomości sprzedawały się dużo lepiej niż oczekiwały rynki.

- To z kolei zaowocowało korektą, w związku z czym, na rekordowym poziomie złoto utrzymywało się tylko przez jeden dzień. A potem spadło do pułapu tylko nieco wyższego niż na początku tygodnia. To jasno wskazuje, że w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się bardzo dużej zmienności na rynku tego kruszcu, podszytej sporą dozą niepewności co do dalszych decyzji FED-u - przewiduje Tekliński.

Szwajcaria tnie stopy, Japonia podnosi, a w Polsce chcą dymisji

Istotne decyzje podjęły także inne banki centralne. Szwajcaria pierwszy raz po 9 latach obniżyła stopy procentowe, co było dla rynku zaskoczeniem i mocno osłabiło franka szwajcarskiego, wpływając także na cenę złota.

- To pierwsza z rozwiniętych gospodarek, której bank centralny zdecydował się na taki ruch. Co prawda obniżka o 25 punktów procentowych to nie radykalne cięcie, ale sam fakt, że nastąpiło to po raz pierwszy po tylu latach, jest wydarzeniem o niebagatelnym znaczeniu. Szwajcarski Bank Narodowy uznał, że sytuacja inflacyjna jest bowiem na tyle stabilna, że można pozwolić, aby na rynek wpłynęło więcej pieniędzy - tłumaczy ekspert Goldsaver.pl

Jeszcze bardziej zaskakującą informacją była pierwsza od 17 lat podwyżka stóp procentowych w Japonii. A to może zwiastować dalsze, duże zmiany.

- Przez ostatnie lata stopy procentowe w Japonii były ujemne, więc choć podniesienie ich do poziomu 0-0,1% nie jest jeszcze szczególnie gwałtowną decyzją, ale – jako zapowiedź kolejnych podwyżek – może wywołać spore zamieszanie na globalnych rynkach finansowych - prognozuje Michał Tekliński.

Jak zaznacza ekspert Goldsavera, do tej pory Japończycy byli największymi eksporterami waluty poza swój kraj - w ich rękach są zarówno obligacje USA, jak i Europejskiego Banku Centralnego.

- Dotychczas kupowanie obligacji w Japonii -  ze względu na ujemne stopy procentowe – nie było opłacalne. Jeśli japoński bank centralny będzie jednak dalej podnosił stopy, może to spowodować powrót kapitału do Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy będą sprzedawali obligacje innych państw po to, by kupować rodzime, a to z kolei może mocno zmienić sytuację na rynkach finansowych na świecie – dodaje Tekliński.

Sporo działo się także wokół Narodowego Banku Polskiego. Nie chodzi jednak o decyzje samego NBP, ale o jego szefa, którego nowy rząd zamierza postawić przed Trybunałem Stanu. Do Marszałka Sejmu trafił wniosek, w którym znalazło się 8 zarzutów dotyczących naruszenia przez Adama Glapińskiego zapisów Konstytucji RP i ustaw.

- W ten sposób koalicja chce doprowadzić do dymisji prezesa Glapińskiego. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie. To bardzo długi proces, a część zarzutów – zdaniem analityków – jest dość dyskusyjna. Na pewno nie pozostanie to jednak bez wpływu na dynamikę relacji między NBP a rządem. Adam Glapiński już zaczyna wysyłać pokojowe sygnały w kierunku premiera Donalda Tuska, by nieco ostudzić emocje – podsumowuje ekspert Goldsaver.pl.  

Źródło

Skomentuj artykuł: