Od początku roku cena ropy naftowej wzrosła o 20 proc. i zmierza w kierunku 100 USD za baryłkę. Od drugiego kwartału 2023 r. OPEC regularnie prognozuje niedobory surowca na najbliższe dwa lata. Prognozowane niedobory mają wynosić 1,9 proc. wielkości popytu w 2024 r. i aż 2,3 proc. w 2025 r. - ocenia Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd. (Invest.Cinkciarz.pl).
Dla porównania, w 2021 r., kiedy obserwowano niemal nieprzerwane wzrosty, poziom niedoborów osiągnął 1,7 proc. Oznacza to, że kraje muszą korzystać ze swoich zapasów strategicznych, aby zrekompensować brakujące ilości ropy, co może prowadzić do lokalnych niedoborów. Dzieje się to mimo prognoz analityków, którzy oczekują, że globalne wydobycie ropy wzrośnie w 2024 r. o 0,6 proc. Przyczyną tego jest znaczniejszy niż oczekiwano wzrost popytu, który według raportów ma się zwiększyć o 2,2 proc. w 2024 r. i o 1,8 proc. w 2025 r., głównie dzięki rozwojowi Indii (+4,3 proc.) i Chin (+4,2 proc.). W tym czasie kraje OECD zdają się pozostawać w stagnacji ze wzrostem o zaledwie 0,6 proc.
Główny członek OPEC+ – Rosja – mimo praktycznego odcięcia dostaw do Unii Europejskiej, zaliczy według prognoz spadek wydobycia w 2024 r. o 1,6 proc., by odbudować swoją produkcję w 2025 r. Wciąż pozostaje drugim jednostkowym największym wydobywcą ropy naftowej na świecie.
W najnowszym raporcie OPEC jeszcze bardziej obniża prognozy co do wydobycia ropy w najbliższych kwartałach. Cena surowca przez narastające niedobory – największe w ostatnich latach – będzie prawdopodobnie kontynuować swój rajd w 2024 r. Możliwe, że przebije nawet poziom 100 USD za galon.