Glapiński skomentował deficyt. "Można byłoby szybciej luzować"

Gdyby nastąpiło zmniejszenie deficytu i zacieśniająca polityka fiskalna, moglibyśmy szybciej przystąpić do luzowania polityki pieniężnej i obniżania stóp procentowych - ocenił prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że polityka NBP ma zapewnić, że inflacja znajdzie się w celu do 2026 roku.

"Inflacja znowu przekracza cel inflacyjny NBP, czyli 2,5 +/- 1 (proc.), dlatego właśnie prowadzimy politykę pieniężną nakierowaną na jej ponownie obniżenie do celu w średnim okresie, czyli dwóch lat (do 2026 roku) i utrzymujemy stopę referencyjną na poziomie 5,75" - powiedział Glapiński.

"Na podstawie szacunków NBP oceniamy, że deficyt sektora finansów publicznych zarówno w tym jak i w przyszłym roku może być nawet wyższy niż prognozuje rząd" 

- stwierdził prezes Narodowego Banku Polskiego. Dodał, że wyraźnie zmniejszenie deficytu mogłoby sprawić ograniczeniu presji inflacyjnej.

"Gdyby nastąpiło zmniejszenie deficytu i zacieśniająca polityka fiskalna by miała miejsce, byśmy mogli szybciej przystąpić do luzowania polityki pieniężnej i obniżania stóp"

 - podkreślił.

Zgodnie z przyjętym w październiku przez rząd Średniookresowym planem budżetowo-strukturalnym na lata 2025-2028 po wzroście deficytu sektora finansów publicznych do 5,7 proc. PKB w 2024 r. w kolejnych latach deficyt ma być redukowany i w 2028 r. ma spaść poniżej 3 proc. PKB. 

Duży wkład cen administrowanych w inflację

"Wkład wszystkich tych elementów regulowanych i administrowanych, (...) a więc takich, co do których decyzję ponosi administracja - czy to rządowa, czy samorządowa - jest wyjątkowo duży i wynosi nawet we wrześniu 2,3 p.p." - poinformował Adam Glapiński.

Dodał, że gdyby nie było wzrostu cen regulowanych i administrowanych, inflacja byłaby we wrześniu niższa o 2,3 p.p. proc. (inflacja CPI we wrześniu wyniosła 4,9 proc., a inflacja bazowa 4,3 proc.)

Glapiński wyjaśnił, że według danych za wrzesień br., "w kierunku wyższej dynamiki cen oddziałuje również wzrost cen towarów objętych akcyzą", tj. roczny wzrost cen wyrobów tytoniowych, na które akcyza wzrosła w br. o 9,5 proc.

Wyszczególnił, że kolejnym czynnikiem jest wzrost cen zimnej wody o 12,9 proc. r/r oraz usług kanalizacyjnych, gdzie dynamika wzrostu cen wyniosła 12,2 proc. r/r. Jak mówił, roczną dynamikę cen podwyższa również "wcześniejszy wzrost podatku VAT na żywność", który nastąpił w kwietniu br. oraz "relatywnie niskie zbiory niektórych krajowych warzyw i owoców".

Szef NBP wspomniał również, że inflacja bazowa w Polsce według ostatnich pełnych danych, a więc za wrzesień br. wyniosła 3,7 proc. i była niższa niż w Czechach, na Węgrzech, Słowacji, czy w Rumunii. "Podwyższona inflacja bazowa to jest problem nie tylko Polski, ale problem na całym świecie. Dotyczy Stanów Zjednoczonych, Europy Zachodniej, wszystkich krajów naszego regionu (...). Podobnie jak u nas, jest to związane z szybkim wzrostem cen usług i wynagrodzeń (...)" - powiedział Glapiński.

Dodał, że inflacja bazowa w Czechach wyniosła we wrześniu 3,8 proc., na Słowacji 4,3 proc., na Węgrzech 5,6 proc., a w Rumunii 6,4 proc. 

Źródło

Skomentuj artykuł: