Czy Niemcy zablokują sprzedaż Nord Stream 2?

Niemiecki rząd rozważa zaostrzenie przepisów dotyczących kontroli handlu zagranicznego, aby uniemożliwić ewentualną sprzedaż spółki zarządzającej gazociągiem Nord Stream 2. Według tygodnika „Der Spiegel”, obecne prawo nie daje państwu niemieckiemu żadnych narzędzi, by zablokować taką transakcję.

Sytuacja ta spowodowana jest tym, że spółka Nord Stream 2 AG ma siedzibę w Szwajcarii, a tym samym nie podlega niemieckiemu nadzorowi inwestycyjnemu.

W odpowiedzi na interpelację poselską partii Zielonych niemieckie Ministerstwo Gospodarki potwierdziło, że sprzedaż spółki nie podlega obecnym mechanizmom kontroli inwestycyjnej. To oznacza, że potencjalne przejęcie Nord Stream 2 – nawet przez podmioty zagraniczne – nie mogłoby zostać zablokowane przez Berlin, chyba że przepisy zostaną zmienione.

Dyskusja o konieczności nowelizacji ustawy trwa wewnątrz koalicji rządzącej. Zieloni, którzy pozostają obecnie w opozycji, apelują o jak najszybsze przyznanie rządowi prawa weta w sprawach dotyczących strategicznej infrastruktury energetycznej, takich jak Nord Stream 2. Zapowiadają też złożenie własnego projektu ustawy w Bundestagu.

Na początku 2025 roku pojawiły się doniesienia – między innymi w „Financial Times” – o rosnącym zainteresowaniu Stanów Zjednoczonych gazociągiem Nord Stream 2. Amerykańska administracja miała analizować możliwość przejęcia kontroli nad magistralą, jej naprawy i uruchomienia. Choć konkretne plany nie zostały ujawnione, niemieckie władze traktują te informacje jako poważny sygnał, że potrzebna jest większa kontrola nad strategiczną infrastrukturą.

Obecny rząd federalny, kierowany przez kanclerza Friedricha Merza, deklaruje sprzeciw wobec jakichkolwiek planów wznowienia działalności gazociągu. 

Za ponownym uruchomieniem Nord Stream 2 otwarcie opowiada się Alternatywa dla Niemiec (AfD) – największa partia opozycyjna. Jednym z jej głównych argumentów jest konieczność zapewnienia taniej i stabilnej energii dla niemieckiej gospodarki. Poparcie dla przywrócenia działania gazociągu wyraził również premier Saksonii, Michael Kretschmer, który od dawna postuluje dialog z Rosją w sprawie współpracy energetycznej.

Jednak większość polityków rządzącej koalicji pozostaje nieugięta. Obawy budzi nie tylko ewentualne wspieranie rosyjskich interesów, ale też ryzyko podważenia wspólnej europejskiej polityki energetycznej i bezpieczeństwa.