Główny wskaźnik inflacji CPI wzrósł w lipcu w ujęciu rocznym z 3 do 3,2 proc. - podało w czwartek Biuro Statystyk Pracy (BLS). Jest to pierwszy wzrost po 12 miesiącach spadku wskaźnika. Według "Wall Street Journal" nie musi to oznaczać kolejnych podwyżek stóp procentowych.
Jak podano w komunikacie, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł w lipcu 3,2 proc. rok do roku i wzrósł o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca. Był to wzrost nieco mniejszy od średniej prognoz ekonomistów ankietowanych przez "Wall Street Journal".
"WSJ" notuje, że choć wskaźnik w ujęciu 12-miesięcznym wzrósł po raz pierwszy od roku, jest to wynik zmian cen między czerwcem i lipcem ubiegłego roku, kiedy inflacja osiągnęła rekordowy poziom.
Miesięczna dynamika pozostała w lipcu na niskim i stabilnym poziomie i według dziennika, uspokoiła tych, którzy obawiali się, że wzrost cen doprowadzi do kolejnego podwyższenia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Na lipcowym posiedzeniu Fed podwyższył przedział głównych stóp do poziomu najwyższego od 22 lat.
Największym czynnikiem napędzającym inflację był w lipcu koszt wynajmu mieszkań oraz ceny żywności. Wskaźnik inflacji bazowej - nieuwzględniający cen energii i żywności - również wzrósł o 0,2 proc. w lipcu, a w ujęciu 12 miesięcznym spadł z 4,8 do 4,7 proc.
W szerszej perspektywie wciąż widzimy dezinflację i sprawy idą w dobrym kierunku