Pandemia przeniosła znaczną część handlu do online’u. Notowane na GPW spółki z branży fashion wydają miliony, by wygrać cyfrowy wyścig - pisze dzisiaj "Puls Biznesu".
Jak czytamy w dzienniku, w czasie pandemii technologie internetowe stały się towarem pierwszej potrzeby. Kancelaria CMS podaje, że w Europie Środkowej i Wschodniej 45 proc. firm przyspieszyło realizację projektów cyfryzacyjnych, a dla 65 proc. cyfryzacja stała się priorytetem. Nie inaczej jest w branży odzieżowej. Z badania Gemius Polska wynika, że już 73 proc. internautów kupuje w sieci, a najwięcej z nich (69 proc.) sięga po ubrania, akcesoria i dodatki.
Jak zwraca uwagę "PB", LPP już mówi o sobie, że działa w branży fashion tech. Od 2016 r. zainwestowało w systemy informatyczne 180 mln zł. Kluczowe było wdrożenie w Reserved RFID, czyli tzw. elektronicznej metki. Pozwoliła m.in. dokładniej weryfikować dostępność produktów w sklepach, co przełożyło się na kilkuprocentowy wzrost sprzedaży.
- Spółka postawiła też na wsparcie logistyki. Zainwestowała w technologię przyspieszającą realizację zamówień, automatyzującą uzupełnianie towarów i ułatwiającą zarządzanie zwrotami, a także wdrożyła rozwiązanie integrujące systemy 20 firm kurierskich, co było odpowiedzią na wiosenne przeciążenie branży dostaw. Ponadto uruchomiła wysyłkę odzieży ze sklepów, ponieważ to w nich podczas lockdownu została zamrożona większość odzieży (40 mln sztuk), oraz wprowadziła chat bota obsługującego 90 proc. zapytań klientów. LPP korzysta z autorskich rozwiązań, gdyż ma 400-osobowy dział IT - czytamy w gazecie. Spółka zakończyła 2019 r. wzrostem przychodów o 13,1 proc. r/r do 9,9 mld zł, jednak w pierwszym półroczu zanotowała spadek z 4,2 do 3,3 mld zł.
Dziennik pisze również, że konkurencja z GPW nie zamierza zostawać w tyle. Grupa VGR to mniejszy gracz, o przychodach za 2019 r. w wysokości 1,07 mld zł (wzrost o 32,6 proc. r/r), a za I półrocze 2020 372,3 mln zł (-23 proc. r/r). Radosław Jakociuk, wiceprezes VGR podkreśla, że dla firmy technologia od lat jest bardzo istotna, jednak przy większości funkcjonalności korzysta z outsourcingu.
- Branża fashion nie jest zbyt innowacyjna, bo rynek tego nie wymaga. Jednak na pewnym etapie rozwoju technologia jest niezbędna. Za planowanie kolekcji, liczbę i rodzaj odzieży w sklepach, czy przeceny odpowiadają algorytmy. Bez nich musielibyśmy zatrudnić osobę nadzorującą do każdego z prawie 570 sklepów. Mamy więc wszystko, co niezbędne do skutecznej sprzedaży odzieży i biżuterii w internecie: centralny system, programy analityczne, POS - powiedział dziennikowi Radosław Jakociuk.