Stany Zjednoczone zebrały w lipcu ponad 29 miliardów dolarów wpływów z ceł, co stanowi najwyższą miesięczną sumę w tym roku. Sekretarz skarbu Scott Bessent oświadczył, że administracja prezydenta Trumpa rozważa plany wykorzystania części dochodów z ceł na obniżenie długu publicznego.
„Myślę, że w pewnym momencie będziemy w stanie to zrobić” – powiedział Bessent podczas wywiadu dla CNBC, dodając, że on i prezydent Donald Trump są „laserowo skoncentrowani na spłacie długu”.
„Myślę, że sprowadzimy deficyt do PKB, zaczniemy spłacać dług, a potem dojdziemy do punktu, który będzie można wykorzystać jako rekompensatę dla Amerykanów”
– dodał.
Według Departamentu Skarbu dług narodowy, czyli kwota, którą Stany Zjednoczone są winne swoim wierzycielom, zbliża się do 37,2 biliona dolarów.
Ta zatrważająca liczba zintensyfikowała długotrwałą debatę w Waszyngtonie na temat wydatków rządowych, podatków i wysiłków na rzecz ograniczenia rosnącego deficytu.
Bessent oświadczył, że spodziewa się zrewidować tegoroczne szacunki przychodów z ceł powyżej poprzedniej prognozy 300 miliardów dolarów. Chociaż nie przedstawił nowej prognozy, podkreślił, że suma będzie „znacznie” wyższa.
Stany Zjednoczone zebrały w lipcu ponad 29 miliardów dolarów wpływów z ceł, co stanowi najwyższą miesięczną sumę do tej pory w tym roku. Według najnowszych danych Departamentu Skarbu opublikowanych 15 sierpnia, całkowite dochody z ceł osiągnęły 156,4 miliarda dolarów.