Na konferencji w Hadze zebrali się przedstawiciele ponad 40 państw, dążących do pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności karnej za napaść na Ukrainę. Droga do sprawiedliwości i odszkodowań jest jednak długa.
Podczas ceremonii otwarcia konferencji w sprawie „przywrócenia sprawiedliwości dla Ukrainy” szefowa holenderskiej dyplomacji Hanke Bruins Slot oznajmiła, że straty, zadane do stycznia tego roku infrastrukturze Ukrainy szacuje się na 155 miliardów dolarów. Dodała, że ponad 200 tysięcy domów mieszkalnych, prawie 4 tysiące szkół i około 400 szpitali legło w gruzach lub zostało całkowicie zniszczonych. Unia Europejska szacuje, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat Ukraina będzie potrzebować na odbudowę około 450 miliardów euro.
Nie wyjaśniono jednak jeszcze kwestii, jak te straty mają być rekompensowane. Odpowiedni mechanizm musi dopiero powstać. Pieniądze na ten cel muszą zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym pochodzić z Rosji – powiedział DW dyrektor rejestru strat Ukrainy Markian Kluczkowski.
Uczestnicy konferencji uznali za jej pozytywny rezultat stworzenie już teraz możliwości zgłaszania przez mieszkańców Ukrainy za pomocą smartfona szkód w domach mieszkalnych. Można to robić za pośrednictwem aplikacji, służącej w Ukrainie do elektronicznego załatwiania spraw urzędowych.
Już w ubiegłym roku podczas szczytu Rady Europy stworzono rejestr strat Ukrainy. Rada oczekuje, że na tej podstawie dochodzonych będzie 300–600 tysięcy roszczeń.
Na zakończenie obrad uchwalono końcową deklarację polityczną 44 państw, według której Rosja musi zapłacić za swoje działania i zostać pociągnięta do odpowiedzialności za napaść na Ukrainę. „Naszym wspólnym zadaniem jest zakończenie ery rosyjskiej bezkarności” – podkreślił podczas końcowej konferencji prasowej ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba.
Większy ciężar gatunkowy od kwestii zniszczeń miał jednak podczas haskiej konferencji problem, jak pociągnąć Rosję i samego Putina do odpowiedzialności za jej zbrodnie. Dyskusja odbywała się w kontekście drugiej rocznicy wyzwolenia Buczy. Po wycofaniu się wojsk rosyjskich w tym mieście na wschodzie Ukrainy znaleziono ponad 400 ciał zamordowanych ludzi. Część z nich miała ręce związane na plecach.
Według ukraińskiego prokuratora generalnego Andrija Kostina na osądzenie czeka ponad 125 tysięcy domniemanych zbrodni wojennych. Wiele z tych spraw dotyczy wydarzeń w Buczy sprzed dwóch lat. Rosja zaprzecza dokonaniu tam masakry i twierdzi, że zdjęcia i filmy stamtąd były inscenizowane.