Miesięczne zmiany cen teraz ostro hamują

Inflacja w Polsce w czerwcu to już 11,5% r/r, choć jeszcze w lutym sięgała ona 18,4%. Roczne tempa zmian mają jednak tzw. „długą pamięć”. To de facto skumulowane tempa miesięcznych zmian na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy – napisał w swoim lipcowym komentarzu gospodarczym Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU.

Jak zaznacza, w przypadku inflacji konsumenckiej (CPI), bieżący odczyt w ujęciu r/r wciąż uwzględnia więc skutki szoku, jaki w gospodarce światowej spowodowała zbrojna rosyjska agresja na Ukrainę. Dla procesów inflacyjnych w naszym kraju szok ten oznaczał podbicie przeciętnej miesięcznej zmiany CPI w okresie marzec-listopad 2022 r. do 1,5%. Miesięczne zmiany cen jednak teraz ostro hamują. W Polsce średnia wartość koszyka towarów i usług konsumpcyjnych dla przeciętnego gospodarstwa domowego nie zmieniła się od kwietnia. W czerwcu i w maju zmiany CPI m/m wyniosły po 0,0% - wyraźnie poniżej średniej sezonowej z lat 2010-2019, tj. okresu sprzed wybuchu pandemii i rosyjskiej agresji.

Według eksperta, hamowanie inflacji dostrzega Rada Polityki Pieniężnej, ogłaszając zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce. Postępująca dezinflacja w warunkach niskiego momentum zmiany cen może jesienią otworzyć przestrzeń do przejścia z fazy utrzymywania stóp procentowych na obecnym poziomie na korygowanie ich wysokości nominalnej w dół.

W poprzednim komentarzu zwracaliśmy uwagę na postępującą na świecie dezinflację, która najsilniej ujawniała się w cenach producenta

pisze dalej Pachucki. 

Kolejne miesiące wskazują na wzmocnienie tych tendencji. To ceny producentów najmocniej zareagowały na: (1) skutki narastających w łańcuchach dostaw napięć przy uwalniającym się popycie konsumpcyjnym po szoku pandemii, a potem na (2) zbrojną rosyjską agresję na Ukrainę. Teraz, gdy sytuacja w światowej logistyce się znacząco poprawiła (indeks napięć w światowym handlu NY Fed od kliku miesięcy plasuje się w okolicy historycznych minimów), a Europie udało się uniknąć kryzysu energetycznego, ceny w przemyślę normalizują się. W maju średnio w strefie euro spadły one w ujęciu rocznym o 1,6%, a mamy też kraje, jak Hiszpania, gdzie deflacja dóbr producenckich (PPI) pogłębiła się z 4,5 do 6,9%. Systematycznie pogłębia się deflacja PPI w Chinach - w czerwcu do 5,4% r/r, czyli o 0,4 p.p. mocniej niż wskazywała mediana prognoz rynkowych. Od kwietnia tego roku zmiany PPI m/m w Państwie Środka są ujemne zarówno dla środków produkcji, jaki i wytwarzanych przez firmy towarów konsumpcyjnych 

podkreśla ekspert.

W jego przekonaniu pogłębiająca się deflacja PPI w Państwie Środka będzie wzmacniać dezinflację CPI w Europie, który to proces już się rozpoczął. W czerwcu w strefie euro HICP r/r spadł z 6,1 do 5,5%, tj. najniższego poziomu od stycznia 2022 r. Spadek inflacji konsumenckiej w Europie to na razie efekt coraz niższego wzrostu cen towarów. Inflacja cen usług wciąż utrzymuje się w tendencji wzrostowej. W warunkach utrzymującego się popytu na usługi przy rekordowo niskiej stopie bezrobocia, konkurencja o pracownika przenosi się na poziom wynagrodzeń, których udział w łącznych kosztach jest zwykle większy w firmach usługowych niż wytwórczych.

Jak dalej pisze Pachucki, skalę postępującej dezinflacji w cenach konsumenta mogą maskować tempa roczne, na które przyzwyczailiśmy się zwracać szczególną uwagę. W zasadzie trudno się temu dziwić, bo często w naszych porównaniach zwykliśmy odnosić się do sytuacji sprzed roku. To na tyle bliski dystans, że jeszcze dość dobrze pamiętamy ten punkt odniesienia. Z drugiej strony, tego typu porównania pozwalają w uproszony sposób „odfiltrować” wpływ krótkookresowych zaburzeń, wynikających chociażby z sezonowości. Nie możemy jednak zapominać, że roczne tempa zmian mają tzw. „długą pamięć”. To de facto skumulowane tempa miesięcznych zmian na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy.

W przypadku CPI, bieżący odczyt w ujęciu r/r wciąż uwzględnia więc skutki szoku, jaki w gospodarce światowej spowodowała zbrojna rosyjska agresja na Ukrainę. Przykładowo, dla procesów inflacyjnych w Polsce szok ten oznaczał podbicie przeciętnej miesięcznej zmiany CPI okresie marzec-listopad 2022 do 1,5% -  ze średnio 0,1% w analogicznym okresie w latach 2010-2019, tj. przed wybuchem pandemii i przed wojną w Ukrainie.

Miesięczne zmiany cen ostro hamują. Hamowanie to widzimy też w Polsce. W kraju średnia wartość koszyka towarów i usług konsumpcyjnych od kwietnia nie zmieniła się. W czerwcu i w maju zmiany CPI m/m wyniosły po 0,0%, wyraźnie poniżej średniej sezonowej z lat 2010-2019.

Według eksperta, oczywiście, roczne tempa obciążone historyczną pamięcią wciąż mogą szokować (w czerwcu CPI r/r wyniosła 11,5% r/r),  ale z tej skumulowanej 12-miesięcznej zmiany systematycznie będą wypadać okresy podwyższonej inflacji miesięcznej, uwzględniające skutki rosyjskiej agresji, co będzie też obniżać znany nam wskaźnik roczny. Już do czerwca inflacja w ujęciu r/r spadła o niemal 7,0 p.p. z 18,4% w lutym 2023 r. Hamowanie inflacji dostrzega Rada Polityki Pieniężnej, ogłaszając zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce. Postępująca dezinflacja w warunkach niskiego momentum zmiany cen może jesienią otworzyć przestrzeń do przejścia z fazy utrzymywania stóp procentowych na obecnym poziomie na korygowanie ich wysokości nominalnej w dół.   

Źródło

Skomentuj artykuł: