Cena ropy spada, a paliwo? "Cena nie spadnie równie szybko"

Mimo rozejmu i znacznego spadku notowań ropy naftowej, ceny na polskich stacjach nie spadną równie szybko, jak wcześniej rosły. Wojny okazują się szybsze od cenników - pisze "Rzeczpospolita".

"W chwili gdy ropa na światowych giełdach leci na łeb, na szyję, z blisko 80 do 65–68 dol. za baryłkę, bo Donald Trump ogłasza rozejm po wymianie ciosów Izrael/USA–Iran, na polskie stacje wraz z kolejnymi dostawami diesla i benzyny docierają kolejne podwyżki cen. Paradoks? Tak, ale na swój sposób logiczny"

 - podaje "Rz".

"Ceny paliw mają bezwładność, ale tylko w jedną stronę: szybciej rosną, niż spadają. Jeszcze niedawno tankowaliśmy litr diesla/PB95 po 5,70–5,80 zł, co było miodem lanym na serca kierowców i całej gospodarki. Szczęśliwe dla naszych kieszeni połączenie niskich notowań ropy, oscylujących od początku kwietnia w przedziale 60–67 dol., i osłabienia dolara przez Donalda Trumpa przekładały się na tanie paliwa" - czytamy w środowym wydaniu dziennika.