Chiny: kobiety do dzieci, nie do pracy

Pekin chce, aby kobiety były matkami, a nie pracownicami - aby uporać się z niskim wskaźnikiem urodzeń i spowalniającą gospodarką.

Komunistyczna Partia Chin reaguje na kryzys demograficzny i spowolnienie gospodarcze, wzywając kobiety do powrotu do tradycyjnych ról. Podczas 13. Krajowego Kongresu Kobiet, który odbył się w Pekinie pod koniec października, chiński prezydent Xi Jinping zasygnalizował rychłą głębszą zmianę polityki dotyczącej statusu i roli kobiet w społeczeństwie. „Powinniśmy promować nowy typ małżeństwa i kultury rodzenia dzieci” – stwierdził w swoim przemówieniu, wzywając urzędników partyjnych do wpływania na poglądy młodych ludzi na temat „miłości i małżeństwa, płodności i rodziny”. W tym roku po raz pierwszy od dwóch dekad na stanowiskach kierowniczych odpowiedzialnych za kształtowanie polityki partii nie ma kobiet. Wiec wykorzystano do promowania nowej wizji rozwoju „Czerwonego Smoka”, według której kobiety mają wychodzić za mąż, rodzić dzieci i nie pracować.

Chiny stoją w obliczu kryzysu demograficznego w związku z gwałtownym spadkiem wskaźnika urodzeń, po raz pierwszy od lat 60. XX wieku; obecnie – według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych – na pozycji najludniejszego kraju na świecie Chiny zostały wyprzedzone przez Indie. W obliczu niskiego wskaźnika urodzeń, spowalniającej gospodarki i tego, co nazywa upartym „wzrostem feminizmu”, partia wzywa kobiety do wychowywania dzieci i opieki nad osobami starszymi, co jest zadaniem niezbędnym dla „chińskiego marszu w kierunku modernizacji”; testuje też różne inicjatywy, takie jak zasiłki i zachęty podatkowe zachęcające do rodzenia dzieci.

Jeszcze dziesięć lat temu czołowi urzędnicy podkreślali znaczenie zarówno równości, jak i samorealizacji dla kobiet. Teraz idą zmiany: zastępca Xi Ding Xuesiang w przemówieniu otwierającym konferencję pominął standardowe sformułowanie o tym, że równość płci jest kluczową sprawą polityki krajowej. Powrót do tradycyjnych ról ma być konieczny, bo Chiny stoją przed największym wyzwaniem gospodarczym od czterdziestu lat, a rząd znajduje się pod presją, aby ulepszyć system opieki społecznej, który kuleje i nie jest w stanie utrzymać szybko starzejącego się społeczeństwa. „Kobiety zawsze były w ten czy inny sposób postrzegane jako instrument państwa” – wyjaśnia Minglu Chen, starszy wykładowca na Uniwersytecie w Sydney, który studiuje problematykę płci w chińskiej polityce.

Przed chińskimi przywódcami stoi jednak trudne zadanie, ponieważ motywuje kobiety do pełnienia roli, którą one od dawna odrzucają. Wiele młodych, wykształconych kobiet w dużych miastach Chin cieszy się niezależnością finansową i obawia się małżeństwa. Młodzi ludzie martwią się o przyszłość w obliczu załamania gospodarki i wzrostu bezrobocia, a Chiny należą do krajów, w których koszty utrzymania dziecka są jednym z najdroższych na świecie.

Jest więc mało prawdopodobne, aby wysiłki rządu odwróciły spadek liczby ludności. Chyba że zechce on zastosować bardziej rygorystyczne środki w celu dyscyplinowania kobiet, które nie decydują się na posiadanie dzieci. Choć wydaje się to nierealne, nie jest to całkowicie wykluczone, mówi Fuping Xu, profesor nauk politycznych w Vassar College. I przypomina, że w ramach dawnej polityki jednego dziecka partia uciekała się do kar finansowych, przymusowych aborcji i sterylizacji, próbując spowolnić wzrost populacji na dziesięciolecia, aż do zniesienia ograniczeń w 2015 r. 
 

Źródło

Skomentuj artykuł: