Wartość światowego rynku suplementów diety od 10 lat sukcesywnie rośnie. W 2018 r. przekroczyła ona 100 mld dolarów, a według szacunków Grand View Research, do 2025 r. będzie zwiększać się o około 7 proc. w skali roku. Trend wzrostowy dotyczy też Polski.
W ciągu ostatniej dekady wartość krajowego rynku suplementów wzrosła ponad trzykrotnie: od 1,7 mld zł w 2008 r. do 4,4 mld zł w 2017 r. Prognozy wskazują, że w najbliższej przyszłości rynek będzie rosnąć o ok. 5 proc. rocznie. Do zażywania suplementów diety przyznaje się prawie trzy czwarte polskiej populacji (72 proc.), a prawie połowa rodaków (48 proc.) deklaruje, że robi to regularnie. Z drugiej strony, tylko 27 proc. konsumentów potrafi je poprawnie zdefiniować.
Brak wiedzy na temat przepisów regulujących sprzedaż suplementów i możliwych skutków ich stosowania to jeden z głównych problemów tego rynku wskazanych w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) „Regulacja rynku suplementów diety. Czy Polska ma szansę zostać europejskim liderem?”.
Jak podkreślają autorzy raportu, rynku suplementów diety nie obejmują obecnie regulacje, które pozwalałyby na jednoczesne zapewnienie bezpieczeństwa i nieograniczanie wolności gospodarczej. W znacznej mierze wynika to z nieświadomości czym są suplementy diety i czym różnią się od leków dostępnych bez recepty. Jak wynika z raportu, 45 proc. Polaków jest przekonanych, że suplementy diety są testowane pod względem skuteczności, a aż 43 proc. wierzy, że podlegają one takim samym standardom nadzoru jak leki.
„W rzeczywistości bezpieczeństwo stosowania suplementów diety jest wątpliwe. Wynika to z niewystarczającego nadzoru instytucjonalnego nad rynkiem, niskich barier wejścia dla nowych produktów i producentów oraz z braku stosownych regulacji gwarantujących bezpieczeństwo”
Według ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego, rynek suplementów diety wymaga wprowadzenia regulacji. Dlatego w raporcie, obok analizy sytuacji, znalazły się też propozycje zaleceń, które przyczyniłyby się do ograniczenia nieprawidłowości na tym szybko rozwijającym się rynku. Zdaniem Adama Czerwińskiego, warte rozważenia jest przede wszystkim wprowadzenie opłaty za rejestrację nowych suplementów w Głównym Inspektoracie Sanitarnym (GIS), a także zadbanie o jego lepszą wydajność poprzez zwiększenie budżetu tej instytucji.
„W szczególności mamy tu na myśli badania laboratoryjne na suplementach z rynku, które sprawdzałyby deklarowany skład czy czystość mikrobiologiczną – tłumaczy analityk. W 2018 r. pond 6,2 proc. kontroli suplementów diety przeprowadzonych przez GIS dało negatywny, dyskwalifikujący wynik. Pole do optymalizacji jest duże, ponieważ obecnie przeprowadzenie wstępnej weryfikacji suplementu diety zajmuje GIS średnio 2 lata. Warto dodać, że w tym czasie produkt może być dostępny w sprzedaży detalicznej”.
W raporcie PIE zawarto też inne zalecenia, których celem jest m.in. zwiększenie świadomości konsumentów. Wskazano też na potrzebę nowelizacji przepisów dotyczących reklamy i opakowań. Eksperci proponują m.in. wprowadzenie wymogu wyraźnego informowania o tym, że produkt stanowi suplement diety i nie zapewnia korzyści zdrowotnych, a także zakazu reklamy implikującej efektywność kliniczną oraz zwiększenie kar za reklamy niezgodne z przepisami. Autorzy raportu proponują też wprowadzenie elektronicznych systemów opieki zdrowotnej w celu poprawy komunikacji między lekarzami a pacjentami.