Ceny wyjazdów spadają. Jeśli tendencja się utrzyma, last minute mogą być bardzo tanie, bo ofert jest dużo, a koronawirus straszy - pisze "Puls Biznesu".
Jak czytamy w "PB", od momentu rozpoczęcia sprzedaży wycieczek wakacyjnych na ten rok, czyli od jesieni 2019 r., touroperatorzy zacierali ręce. "Średnie ceny wyjazdów, które odbędą się na początku sierpnia 2020 r., były o ponad 200 zł wyższe niż rok temu. Od początku stycznia Instytut Turystyki TravelData prognozował, że touroperatorzy zarobią w tym roku o 75 mln zł więcej" - pisze dziennik.
W ostatnich tygodniach różnica w cenach wyjazdów spadła jednak - jak dodaje "PB" - o 44 zł, a w przypadku popularnej Turcji - jest o 3 zł niższa niż w 2019 r.
Dziennik pisze ponadto, że w poniedziałek kursy giełdowych biur podróży Rainbow i Novaturas oraz linii czarterowej Enter Air wyraźnie traciły. "Na razie trudno mówić o wpływie pojawienia się koronawirusa we Włoszech w długim terminie. Wiele zależy od tego jak włoski rząd sobie poradzi. Podstawą naszego biznesu są loty między czerwcem a wrześniem. W krótkim terminie natomiast mogą pojawić się problemy z narciarskimi lotami do Werony, odbywającymi się raz na tydzień. Jesteśmy w kontakcie z przewoźnikiem, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy je anulować" - mówi "PB" Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow.
Piotr Henicz, wiceprezes Itaki podkreśla, że branża jest bardzo wrażliwa na czynniki zewnętrzne.
"W tym roku może być to koronawirus. Mamy dużą dywersyfikację oferty i jesteśmy w stanie przekierowywać ruch turystyczny, jednak wszystko zależy od tego, jakie decyzje podejmą klienci. Wpływ koronawirusa na turystykę to temat dyskusji w branży na całym świecie. Sytuacja jest tak dynamiczna, że w tej chwili trudno prognozować czy będzie to ogólne spowolnienie sprzedaży, czy przegrupowanie rynków" - mówi Henicz.