Mamy przestrzeń do realizacji inwestycji publicznych finansowanych długiem – ocenia główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki. Jak dodaje, druga fala pandemii będzie miała wpływ na polską gospodarkę, ale nie taki jak pierwsza.
Jest dla nas jasne, że druga fala pandemii będzie miała wpływ na polską gospodarkę, ale nie taki jak pierwsza. Nie musimy rewidować naszych prognoz, które zakładają spadek PKB w br. o 4,6 proc. i odbicie w 2021 r. o 4 proc. To były dotąd bardzo ostrożne prognozy na tle przewidywań większości ekonomistów. Nie zmienialiśmy ich w ostatnich miesiącach, mimo iż z gospodarki płynęły zaskakująco dobre dane
Jak tłumaczy główny ekonomista MF, zamknięcie gospodarki wciąż nie jest tak daleko idące, jak wiosną.
Przede wszystkim, otwarte są granice, nie ma utrudnień w handlu międzynarodowym, nie ma też ograniczeń podażowych związanych z zamknięciem gospodarki Chin i zamknięciem placówek opiekuńczych dla najmłodszych dzieci. Efektem jest dobra koniunktura w przemyśle i silny eksport
Jak mówi Czernicki, agencje ratingowe i instytucje międzynarodowe takie jak MFW i Komisja Europejska spodziewają się w Polsce mniejszego deficytu – rzędu 9–10 proc. PKB.
Nasza prognoza znów jest więc ostrożna. Częściowo wynika to oczywiście z tego, że konserwatywna jest nasza prognoza dotycząca PKB. Jeśli recesja będzie płytsza, niż założyliśmy, to automatycznie przełoży się to na mniejszy deficyt w relacji do PKB. Ale też widać, że nasze przewidywania dotyczące wpływów podatkowych były zbyt pesymistyczne, szczególnie w przypadku VAT
Zdaniem głównego ekonomisty MF, w obecnych okolicznościach inwestycje finansowane długiem będą miały wysoki tzw. mnożnik.
To oznacza, że jeśli nasz pakiet fiskalny będzie dobrze zaprojektowany, to jego realizacja wpłynie korzystnie na naszą sytuację fiskalną – zmniejszy dług w relacji do PKB. Moim zdaniem mamy przestrzeń do realizacji dodatkowych inwestycji finansowanych długiem