W odpowiedzi na zwiększenie ceł przez Waszyngton, Chiny nałożyły kontrolę eksportu na szereg krytycznych minerałów ziem rzadkich, zadając poważny cios Stanom Zjednoczonym. Posunięcie to obnażyło, jak bardzo USA i cały świat są zależne od tych minerałów.
W miarę eskalacji wojny handlowej między Chinami a Stanami Zjednoczonymi uwaga skupia się na coraz wyższych poziomach środków typu „wet za wet”, które oba kraje nakładają na siebie nawzajem.
W tym tygodniu Donald Trump nakazał Departamentowi Handlu znalezienie sposobów na zwiększenie produkcji minerałów krytycznych w USA i zmniejszenie zależności od importu – jest to próba Waszyngtonu odzyskania tego krytycznego przemysłu. Ale dlaczego dokładnie metale ziem rzadkich są tak ważne i jak mogą wstrząsnąć wojną handlową?
„Metale ziem rzadkich” to grupa 17 chemicznie podobnych pierwiastków, które mają kluczowe znaczenie dla wytwarzania wielu produktów high-tech.
Większość z nich występuje obficie w przyrodzie, ale są one znane jako „rzadkie”, ponieważ bardzo rzadko można je znaleźć w czystej postaci, a ich ekstrakcja jest bardzo trudna i pracochłonna.
Na przykład neodym jest używany do produkcji potężnych magnesów stosowanych w głośnikach, dyskach twardych komputerów, silnikach EV i silnikach odrzutowych, dzięki czemu są one mniejsze i bardziej wydajne. Itr i europ są używane do produkcji ekranów telewizyjnych i komputerowych ze względu na sposób, w jaki wyświetlają kolory.
Metale ziem rzadkich mają również kluczowe znaczenie dla produkcji technologii medycznych, takich jak chirurgia laserowa i rezonans magnetyczny, a także kluczowych technologii obronnych.
Chiny mają niemal monopol na wydobycie metali ziem rzadkich, a także na ich rafinację - czyli proces oddzielania ich od innych minerałów. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że Chiny odpowiadają za około 61% produkcji metali ziem rzadkich i 92% ich przetwarzania.
Oznacza to, że Pekin obecnie dominuje w łańcuchu dostaw metali ziem rzadkich i ma możliwość decydowania o tym, które firmy mogą, a które nie mogą otrzymywać dostaw pierwiastków ziem rzadkich.
Wszystkie zasoby metali ziem rzadkich zawierają również pierwiastki promieniotwórcze, dlatego wiele innych krajów, w tym kraje UE, niechętnie je produkuje.
Jednak dominacja Chin w łańcuchu dostaw metali ziem rzadkich nie nastąpiła z dnia na dzień, ale jest raczej wynikiem dziesięcioleci strategicznej polityki rządowej i inwestycji.
Chiny 🇨🇳dodały kolejne 7⃣ kluczowych pierwiastków ziem rzadkich do im zakazu eksportu.
Chiny mają w nich niemal 💯% udziału. W mediach cisza, a to większy atak na przemysł krajów poza Chinami niż cła. Media o tym milczą, a to kluczowa sprawa.
Samarium: Używany w magnesach… pic.twitter.com/OKzXY1CdZu— Informacje Giełdowe (@GPW_Trader2022) April 16, 2025
W odpowiedzi na cła nałożone przez Waszyngton, Chiny na początku tego miesiąca zaczęły wprowadzać ograniczenia w eksporcie siedmiu minerałów ziem rzadkich – z których większość jest znana jako „ciężkie”, które są kluczowe dla sektora obronnego.
Od 4 kwietnia wszystkie firmy muszą uzyskać specjalne licencje eksportowe, aby móc wysyłać metale ziem rzadkich za granicę.
Amerykański raport geologiczny zauważa, że w latach 2020-2023 Stany Zjednoczone polegały na Chinach w zakresie 70% importu wszystkich związków i metali ziem rzadkich. Oznacza to, że nowe restrykcje mogą mocno uderzyć w USA.
Stany Zjednoczone mogą potencjalnie zacząć dywersyfikować swoje łańcuchy dostaw i zwiększać swoje zdolności krajowe i przetwórcze, choć nadal wymagałoby to znacznych i trwałych inwestycji, postępu technologicznego i potencjalnie wyższych kosztów ogólnych w porównaniu z poprzednią zależnością od Chin.
USA mają obecnie jedną działającą kopalnię metali ziem rzadkich, ale nie mają one zdolności do separacji ciężkich metali ziem rzadkich i muszą wysyłać swoją rudę do Chin w celu przetworzenia.
Kiedyś istniały amerykańskie firmy, które produkowały metale ziem rzadkich - do lat 80-tych XX wieku a Stany Zjednoczone były w rzeczywistości największym producentem metali ziem rzadkich.
Ale firmy te opuściły rynek, gdy Chiny zaczęły dominować pod względem skali i kosztów.
Uważa się, że jest to w dużej mierze jeden z powodów, dla których prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi tak bardzo zależy na podpisaniu umowy o wydobyciu minerałów z Ukrainą. Kolejnym miejscem, na które Donald Trump ma oko, jest Grenlandia, która jest obdarzona ósmymi co do wielkości rezerwami pierwiastków ziem rzadkich.
Wyzwanie, przed którym obecnie stoją Stany Zjednoczone jest więc bardzo trudne. Z jednej strony otwarty konflikt ekonomiczny z Chinami, z drugiej strony konieczność stwarzania nacisków na państwa zaprzyjaźnione takie jak Dania czy Ukraina, by te zgodziły się na ściślejszą kooperację z Waszyngtonem. Istnieje również kwestia koniecznych inwestycji w sektor minerałów ziem rzadkich, który wymaga sporych nakładów finansowych. Zadanie bardzo trudne, zważywszy obecną sytuację na świecie, ale w tej chwili wydaje się to jedynym konsekwentnym posunięciem dla amerykańskich władz.