W Chinach zakończyła się przerwa w pracy, przedłużona przez władze z powodu epidemii koronawirusa. W poniedziałek część firm pozostaje jednak zamkniętych, wiele fabryk nie wznowiło pełnej produkcji, a część biur prosi pracowników, by wciąż pracowali zdalnie.
Z powodu epidemii wirusa, który zabił już w Chinach 909 osób i zaraził ponad 40 tys., władze centralne przedłużyły okres wolny od pracy z okazji Chińskiego Nowego Roku do 2 lutego. Później wiele miast i prowincji zabroniło firmom wracać do pracy przed 10 lutego.
Pojawiają się obawy, że powrót milionów pracowników napływowych z rodzinnych miejscowości, gdzie spędzali święta, do fabryk i biur w dużych metropoliach może przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa. Przedłużające się wstrzymanie pracy firm wywołuje natomiast na świecie niepokój o zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw.
Chińskie władze starają się zapewnić dostawy sprzętu ochronnego na terenach dotkniętych wirusem i zminimalizować wpływ epidemii na gospodarkę, ale jednocześnie usiłują ograniczyć ryzyko jej rozwoju.
W poniedziałek wiele chińskich firm pozostaje nieczynnych. Na ulicach miast pojawiło się wprawdzie więcej ludzi niż w ubiegłym tygodniu, ale wciąż daleko do normalnego zatłoczenia. W Kantonie, jednym z najważniejszych ośrodków handlu międzynarodowego w Chinach, pociągi metra wciąż jeżdżą prawie puste, a wszystkie duże hurtownie i targi towarowe pozostają zamknięte.
Centrum wystawiennicze, w którym odbywa się najstarsza i największa w Chinach impreza targowa – Targi Kantońskie, ogłosiło tymczasowe wstrzymanie wszystkich wydarzeń targowych do odwołania.
W prowincji Zhejiang lokalne władze zabroniły fabrykom wznawiania pracy przez kolejny tydzień, chyba że uzyskają specjalne pozwolenie. Opóźni to realizację zamówień.
„Wyjaśniliśmy to klientom. Większość z nich okazała zrozumienie i zgodziła się na późniejszy termin dostawy”
„Będziemy mieli straty, ale rząd ogłosił już pewne środki pomocy dla fabryk”
Przyznała jednak, że rządowa pomoc nie pokryje wszystkich poniesionych przez jej firmę strat.
W słynącej jako „fabryka świata” prowincji Guangdong na południu Chin miejscowe władze nie zakazały firmom wznowienia działalności, ale wprowadziły surowe reguły bezpieczeństwa. Według państwowych chińskich mediów większość firm w Guangdongu zaczęła znów produkować.
Wiele firm wciąż pozostaje jednak zamkniętych albo wznowiło pracę tylko częściowo. Z powodu ograniczeń komunikacyjnych część pracowników spoza prowincji ma ograniczoną możliwość powrotu, a osoby przybywające do Guangdongu z obszarów najbardziej dotkniętych epidemią muszą przejść 14-dniową kwarantannę. Wielu pracowników biurowych czy naukowych, których obowiązki mogą być wykonywane zdalnie, zostało poproszonych o dalszą pracę z domu.
Według źródeł agencji Reutera tajwański producent elektroniki Foxconn uzyskał zgodę władz na wznowienie produkcji w mieście Zhengzhou w środkowych Chinach. Lokalne władze nie zgodziły się jednak na wznowienie działalności fabryki Foxconnu w mieście Shenzhen na południu kraju.
Koreański koncern Samsung wznowił w poniedziałek pracę w swojej fabryce w mieście Suzhou, a jego fabryka telewizorów w Tiencinie zostanie otwarta 19 lutego – przekazała agencja Yonhap. Tymczasem koreańska firma LG Electronics poinformowała, że wciąż czeka na zgodę chińskich władz na wznowienie produkcji w fabrykach w Tiencinie, Hangzhou i Qinhuangdao.
W Korei Płd. koncerny motoryzacyjne Hyundai Motor i Kia Motors przewidują częściowe wznowienie produkcji w swoich koreańskich fabrykach we wtorek, dzięki dostawom części z krajów Azji Południowo-Wschodniej – podał w poniedziałek Yonhap. Firmy ogłosiły w piątek wstrzymanie produkcji w związku z brakiem dostaw z koreańskich fabryk w Chinach.