Na koniec 2023 roku inflacja w Polsce spadnie do 7,2 proc., a w całym roku wyniesie 12,2 proc. - wynika z opublikowanego dzisiaj raportu Banku Pekao. Analitycy prognozują, że polska gospodarka urośnie tym roku o 0,8 proc.
Jak wskazali ekonomiści banku, w roku 2023 światową gospodarkę czeka raczej uspokojenie procesów ekonomicznych i powrót do dawnych prawidłowości. Ale - jak zaznaczyli - nie będzie to rok łatwy.
"O ile zgadzamy się z powszechną opinią, że inflacja znajdzie się w odwrocie, o tyle nie wierzymy w scenariusz miękkiego lądowania" - napisali. W ich opinii, gospodarka światowa hamuje i będzie hamować.
Wskazali, że spodziewają się recesji w Stanach Zjednoczonych i w strefie euro, nie wierzą też, że światową gospodarkę uratują Chiny. Natomiast jeśli chodzi o Polskę, to - jak zaznaczyli - w Polsce spowolnienie rozpoczęło się wcześniej i odbicie popytu krajowego nastąpi szybciej, w czym pomogą inwestycje publiczne.
"Kłopoty gospodarcze na świecie mocno jednak ograniczą tempo ożywienia w 2023.(...) sądzimy, że polska gospodarka urośnie o 0,8 proc." - prognozują.
W ich ocenie, pierwszy etap dezinflacji będzie szybki, bo wygasają pandemiczne i wojenne zaburzenia takie jak lawinowy wzrost cen energii i zerwanie łańcuchów dostaw. Wyjaśnili, że ceny energii w Europie nie będą aż tak wysokie jak latem 2022. Ponadto - jak wskazali - handel międzynarodowy jest "znów drożny", co oznacza, że w 2023 roku większa część konsumenckiego koszyka będzie drożeć coraz wolniej.
"W Polsce inflacja spadnie do 7,2 proc. na koniec roku i w całym 2023 wyniesie 12,2 proc." - napisali.
Wskazali, że podwyżki stóp głównych banków centralnych zakończą się w pierwszej połowie 2023 r. Uważają, że pogorszenie koniunktury i spadek inflacji dadzą bankom centralnym przestrzeń do cięć stóp procentowych.
"Naszym zdaniem będzie ona większa w Stanach Zjednoczonych i w strefie euro niż w Polsce" - napisali.