Kopalnia Turów nie była podstawowym źródłem hałasu dla zdarzeń, które wskazywała strona czeska - zapewniła spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. To odpowiedź na informacje z Czech, jakoby podczas pomiarów wykonanych w maju trzykrotnie został przekroczony nocny limit 40 decybeli.
„Wszystkie zdarzenia, jakie strona czeska zgłaszała jako przekroczenia hałasu, po dokonaniu szczegółowej analizy interpretacji wyników, nie wskazywały Kopalni Turów jako podstawowego źródła, któremu można przypisać to przekroczenie” - poinformowała Joanna Blewąska-Kołodziejczak z PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.
Jak zaznaczyła, Kopalnia Turów z należytą starannością podchodzi do zgłoszeń pełnomocnika strony czeskiej, które wynikają z umowy zawartej między Polską a Czechami. Zapewniła, że w każdym przypadku wykonywana jest szczegółowa analiza danych pomiarowych oraz plików audio przez ekspercką firmę zewnętrzną.
Z danych przedstawionych przez władze województwa libereckiego 15 lipca wynikało, że w trzech przypadkach w maju doszło do przekroczenia limitu. W Uhelnej eksperci zmierzyli w nocy 41,4 dB, a następnej nocy - 41,7 dB. Prowadzone badania w Oldrzichovie na Hranicich wskazywały na 41,7 dB. Pomiary wykonywano między 12 a 19 maja.
Joanna Blewąska-Kołodziejczak wskazała, że przeanalizowano pracę wszystkich znaczących źródeł hałasu układu technologicznego Kopalni Turów.
„Nie odbiega od standardów codziennej pracy maszyn i urządzeń charakteryzujących zakład górniczy”
- zapewniła.
Zaznaczyła przy tym, że na stan emisji hałasu może mieć wpływ wiele czynników. W PGE GiEK na podstawie własnych analiz oraz ekspertów zewnętrznych ustalono, że znaczący wpływ na wyniki pomiarów ma także wiatr i jego porywy, osiągające w niektórych okresach do 2,5 m/s.
Jak dodała Blewąska-Kołodziejczak nie bez znaczenia jest rozbieżność w wartościach norm higienicznych poziomu hałasu obowiązujących na terenie Czech i Polski.
„W Republice Czeskiej jest to 40 dB, natomiast w Polsce 45 dB – co ważne wspomniane przekroczenia zawarły się w przedziale 1,4 - 1,7 decybela, co zmieściłoby się w polskiej normie” - podkreśliła.
Przedstawiciele spółki zapewnili, że w ramach działań minimalizujących hałas wybudowano m.in. ekrany akustyczne w newralgicznych punktach, np. przy osiedlach Trzciniec i Zatonie czy wzdłuż obwodnicy węglowo-nadkładowej w pobliżu Bogatyni. Wymieniono również krążniki na przenośnikach na modele cichobieżne, a w porze nocnej zatrzymywane są zarówno ciągi przenośników zwałowych jak i sama zwałowarka w pobliżu przygranicznej niemieckiej miejscowości.
Kolejnym zrealizowanym projektem są ekrany akustyczne od strony południowo-wschodniej odkrywki. Mają formę liniowych parkanów i zostały wykonane z aluminiowych, pochłaniających paneli akustycznych. Ich łączna długość wynosi ok. 2500 metrów, a wysokość: 4,5 m, 8 i 10 metrów ponad poziom istniejącego terenu.
Monitorowanie wpływu wydobycia węgla w polskiej kopalni węgla brunatnego „Turów” na terytorium Czech jest częścią porozumienia, które premierzy Czech i Polski podpisali trzy lata temu w Pradze. Zgodnie z porozumieniem Polska wypłaciła Czechom 45 mln euro tytułem odszkodowania za wyrządzone szkody. Z tej kwoty 35 mln euro trafiło na konto prowadzonego przez samorząd regionu „Funduszu Turów”. Obok zanieczyszczenia hałasem czeska strona monitoruje również poziom wód gruntowych oraz zanieczyszczenie powietrza.