Niemiecka gospodarka weszła w recesję. W II kwartale PKB naszego zachodniego sąsiada spadło o 0,6 proc. r/r. Jednocześnie PKB po wyrównaniu sezonowym spadał przez dwa kwartały z rzędu, co wypełniło definicję technicznej recesji. Co więcej, Niemcy borykają się z problemem długookresowego wzrostu gospodarczego. Ich skumulowany wzrost PKB od 2015 r. sięgnął zaledwie 7,9 proc., czyli znacznie mniej niż średnia dla strefy euro (11,3 proc.), wynik rozwiniętej Holandii (17,2 proc.) czy nadganiającej Polski (29,9 proc.) – napisał Tygodnik Gospodarczy PIE.
Według PIE niemieckie instytuty obniżają prognozy gospodarcze. Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii (Ifw) pogłębił prognozowany spadek PKB w tym roku z 0,3 proc. do 0,5 proc. Ekonomiści z IfW spodziewają się spadku inflacji do 6,1 proc. w 2023 r. i 2,1 proc. w 2024 r. Jednocześnie oczekują, że inflacja bazowa i presja inflacyjna pozostaną podwyższone, co jest argumentem za utrzymaniem restrykcyjnej polityki pieniężnej mimo recesji. Słabe wyniki gospodarcze nie powinny mieć znacznego przełożenia na rynek pracy. Niemcy, jak większość gospodarek rozwiniętych, mierzą się z niedoborami pracowników. Dlatego bezrobocie ma wzrosnąć tylko nieznacznie – z 5,3 proc. do 5,6 proc. Prognozy zakładają także stopniowe odbicie gospodarcze w kolejnych latach – wzrost PKB o 1,3 proc. w 2024 r. i 1,5 proc. w 2025 r.
Wysokie ceny energii wciąż osłabiają przemysł. Bieżące ceny gazu Dutch TTF spadły z ponad 300 euro/MWh w sierpniu 2022 r. do 33 EUR/MWh obecnie. Wciąż są jednak ponad dwukrotnie wyższe niż średnio w 2019 r.
Dodatkowa niepewność co do sytuacji zimą oznacza jeszcze wyższe ceny kontraktów terminowych – cena gazu z dostawą na I kwartał 2024 r. sięga obecnie 52 euro/MWh. W efekcie, o ile całość produkcji przemysłowej w Niemczech spada o 2,1 proc. r/r, to osłabienie w branżach energochłonnych sięga 11,4 proc.
Jak dalej zaznacza Tygodnik Gospodarczy PIE, część osłabienia w przemyśle może być trwała i ograniczać konkurencyjność Europy.
Ekonomiści z IfW wskazują, że obecne poziomy cen energii uniemożliwiają osiągnięcie zysku w niektórych branżach. Przykładem może być sektor chemiczny i decyzja BASF o zlikwidowaniu 2600 miejsc pracy w Niemczech. Ten problem nie ma prostego rozwiązania – osiągnięcie częściowego spadku cen energii wymagało znacznego ograniczenia aktywności w branżach energochłonnych. Kontynuowanie spadków cen energii wymagałoby dalszego ograniczenia aktywności i pogłębienia recesji.
Rozwój elektromobilności nie dostarcza oczekiwanego impulsu wzrostowego. Teoretycznie wyniki w kolejnych latach miały być poprawiane przez wchodzącą na rynek nową generację niemieckich aut elektrycznych. W praktyce jednak niemieckie koncerny mają trudności z ekspansją na chińskim rynku, a chińskie marki aut EV coraz śmielej wchodzą do Europy Zachodniej. Chiny będą prawdopodobnie nadal odnosić sukcesy na tym polu – w 2023 r. mogą stać się największym eksporterem aut na świecie – napisał na zakończenie Tygodnik Gospodarczy PIE.