Niezwykle ważny dla Niemiec przemysł motoryzacyjny jest coraz częściej wypychany za granicę. Stowarzyszenie branżowe VDA podkreśla pilną potrzebę podjęcia działań przez władze.
Przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech widzą zagrożenie dla produkcji w kraju z powodu wysokich cen energii i biurokracji. Hildegard Mueller, szefowa Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA), zaznaczyła, że utrzymanie miejsc pracy wymaga tańszej energii, zabezpieczenia dostaw surowców i ograniczenia biurokracji. Wskazała na konieczność aktywnych działań rządu i współpracy z UE, aby przeciwdziałać dezindustrializacji. Mueller podkreśliła także potrzebę zawierania partnerstw energetycznych i umów handlowych z Afryką, Bliskim Wschodem i Ameryką Łacińską.
Hildegard Mueller wezwała do zniesienia karnych ceł UE na chińskie e-samochody, argumentując, że mogą one prowadzić do odwetowych działań ze strony Chin, co uderzyłoby w niemiecki eksport. Podkreśliła także, że niemieckie firmy sprzedają znacznie więcej samochodów w Chinach niż chińskie marki w Niemczech, a obawy o nadmierną liczbę chińskich e-samochodów na niemieckim rynku są przesadzone.
Mueller zaapelowała również o intensyfikację rozmów z Pekinem oraz szybszą rozbudowę sieci ładowarek do samochodów elektrycznych w Niemczech. Zwróciła uwagę, że jedna trzecia gmin nie ma wystarczającej liczby punktów ładowania, a wiele firm transportowych czeka na instalację punktów szybkiego ładowania. Zaapelowała także o ujednolicenie systemu płatności dla użytkowników e-samochodów.
Firmy transportowe, które chcą mieć punkty szybkiego ładowania dla swoich ciężarówek z napędem elektrycznym, otrzymują od operatorów sieci odpowiedź: „Zajmiemy się tym za sześć lub osiem lat”.