Przybywa mieszkań na sprzedaż. Kupujący mają w czym przebierać

Ogromna dziura podażowa, która powstała w 2023 r. na skutek Bezpiecznego Kredytu 2%, jest już zasypywana. Od stycznia zaobserwowano ponad 12-procentowy wzrost liczby ogłoszeń w ofercie mieszkań z rynku wtórnego. – Osoby poszukujące mają wybór i przede wszystkim czas na podjęcie decyzji – komentuje Michał Kurczycki, dyrektor zarządzający Nieruchomosci-online.pl.         
20 proc. – mniej więcej o tyle spadła w ubiegłym roku na rynku wtórnym liczba ogłoszeń mieszkań na sprzedaż. Był to efekt dużego popytu wywołanego m.in. przez Bezpieczny Kredyt 2%. W efekcie, na niektórych lokalnych rynkach kupujący wprost nie mieli w czym wybierać. Najnowsze dane pokazują jednak, że rynek wyraźnie się odbudowuje. 

– Popyt na rynku wtórnym jest obecnie dość stabilny, a liczba ofert rośnie. Ta ogromna dziura podażowa, która powstała w 2023 r., jest już zasypywana. Patrząc na to, ile ogłoszeń mieliśmy na początku roku, a ile mamy w kwietniu, wzrost jest ponad 12-procentowy. To pokazuje, jak bardzo narozrabiał na rynku Bezpieczny Kredyt 2% – mówił Michał Kurczycki, dyrektor zarządzający portalu Nieruchomosci-online.pl, podczas konferencji „Szoki na rynku nieruchomości mieszkaniowym” w Łodzi.

– Na rynku nieruchomości, oprócz słupków i analiz, przede wszystkim są ludzie, którzy potrzebują czasu, aby kupić mieszkanie. I osoby poszukujące teraz odzyskują ten czas. Widzimy, że nasze parametry, które ten aspekt analizują, powoli się poprawiają. Mamy w czym wybierać, mamy czas na podjęcie decyzji – dodał Michał Kurczycki.

Na rynku wtórnym nie dojdzie do szoku podażowego? 

Także prognozy na najbliższe miesiące wydają się być obiecujące dla rynku wtórnego. Jak wynika z badania nastrojów przeprowadzonego przez Nieruchomosci-online.pl w marcu na grupie 1,2 tys. agentów nieruchomości, jedynie 15 proc. z nich przewiduje, że w II kwartale br. liczba ogłoszeń spadnie.   

– Jeżeli spełnią się oczekiwania strony rządowej i rzeczywiście Kredyt #naStart będzie zakładał kwartalny limit wniosków, to jest szansa, że w momencie startu programu nie będziemy mieli takiego szoku podażowego jak przy Bezpiecznym Kredycie 2% – przewiduje Michał Kurczycki.    

Deweloperzy: są trudności w realizacji nowych inwestycji 

Podczas konferencji „Szoki na rynku nieruchomości mieszkaniowych” analizowano też sytuację na rynku pierwotnym. Tam I kwartał 2024 r. również stał pod znakiem odbudowy podaży – w wielu miastach do oferty trafiło więcej mieszkań niż było sprzedanych. Deweloperzy dyskutowali jednak, jak sytuacja może wyglądać już podczas działania programu Kredyt #naStart.  

– Proces inwestycyjny jest długi, dlatego mam obawy, że kiedy popyt przyspieszy w reakcji na programy pomocowe, podaż nie nadąży. Strona popytowa ruszy na zakupy, ale może nie być wystarczającej liczby ofert – mówił Jacek Wesołowski, dyrektor zarządzający Trei Real Estate.

Deweloperzy zwracali też uwagę na brak gruntów pod budowę i inne trudności w realizacji nowych inwestycji.  

– Prawo planistyczne jest coraz bardziej skomplikowane. Co chwilę zatrzymujemy się na zapisach, które są zaskakujące i dla nas, i dla urzędników. Nagle pojawia się problem, o którym pół roku wcześniej nie wiedzieliśmy, że w ogóle może istnieć. Proces planistyczny komplikuje się i nie widać przestrzeni, aby miało to się zmienić. Dlatego nie widzę możliwości, aby ceny zaczęły spadać w wyniku nagłego wzrostu podaży. To wydaje się niemożliwe – komentował Maciej Drozd, wiceprezes ds. finansowych w Echo Investment.  ​​​​​​​

Skomentuj artykuł: