Ardanowski: Dziś rolnicy są najbardziej świadomą grupą społeczną

Rolnicy są najbardziej świadomą grupa społeczną w tej chwili, bo mówią tak: jeżeli zniknie rolnictwo europejskie poświęcone na ołtarzu dość hipotetycznych i nie do końca sprawdzonych teorii o wpływie negatywnym rolnictwa na klimat, na przyrodę, to skończy się bezpieczeństwo żywnościowe w Europie – powiedział PAP.PL o protestach rolników Jan Krzysztof Ardanowski, doradca prezydenta RP ds. rolnictwa. 

Dziś rano w całej Polsce rozpoczęła się kolejna odsłona strajku rolników. Protesty odbywają się w ok. 580 miejscach na terenie całej Polski.

"Niewątpliwie to są protesty autentyczne, nie żadne sterowane politycznie, bo taką narrację widzę ze strony rządu, że są to protesty inicjowane czy ustawiane przez opozycję, przez Prawo i Sprawiedliwość - zwrócił uwagę Jan Krzysztof Ardanowski, i dodał - w wielu krajach Prawa i Sprawiedliwości nie było, a protesty są podobne. Dlatego trzeba mocno wsłuchiwać się również w to, czego rolnicy oczekują, bo to są protesty, które dotyczą żywotnych, absolutnie żywotnych spraw związanych z rolnictwem europejskim" - podkreślił Ardanowski.

Jego zdaniem "zagrożenia dla tego rolnictwa, związane są z realizacją polityki klimatycznej Unii Europejskiej, której fragmentem jest zielony ład oskarżający rolnictwo o niszczenie środowiska, o emisje gazów cieplarnianych, to są pewne działania, które mają uwiarygodnić w społeczeństwie, przekonać społeczeństwo, że rzeczywiście rolnictwo, podobnie jak inna działalność gospodarcza człowieka, jest czymś szkodliwym i trzeba to rolnictwo absolutnie zmienić".

Ardanowski zauważył jednak, że "tylko rolnicy są najbardziej świadomą grupa społeczną w tej chwili, bo mówią tak: jeżeli zniknie rolnictwo europejskie poświęcone na ołtarzu dość hipotetycznych i nie do końca sprawdzonych teorii o wpływie negatywnym rolnictwa na klimat, na przyrodę, to skończy się bezpieczeństwo żywnościowe w Europie".

Zdaniem Ardanowskiego sprowadzanie żywności z terenów poza unijnych, z Ameryki Południowej, z Australii, Nowej Zelandii, czy bliżej, z Ukrainy i z Rosji, nie daje bezpieczeństwa żywnościowego dla prawie pół miliarda ludzi w Unii Europejskiej.

Wyjaśnia również, że rolnicy oczekują nie tylko doraźnych działań dotyczących rezygnacji z ugorowania. 

"Rolnicy oczekują, że będzie na nowo przemyślana wspólna polityka rolna, która przecież przyniosła ogromne pozytywne aspekty w historii UE, czy wspólnot europejskich. Zapewniła wysoką produkcję żywności dobrej jakości, bezpieczeństwo żywnościowe i również pewną stabilizację gospodarstw, które owszem są modernizowane, zwiększają swoje powierzchnie, wprowadzają różnego rodzaju maszyny, urządzenia, innowacyjne technologie, ale to jest cały czas to samo rolnictwo europejskie i niszczenie tej wspólnej polityki rolnej zamiast głębokiego jej przeformatowania wydaje się być czymś dziwnym i niestosownym".

Źródło

Skomentuj artykuł: