Elektryki i hybrydy! Ten kraj zmienia rynek motoryzacyjny

Nabywcy nowych samochodów w Kanadzie od 2035 r. będą mogli kupić tylko auta z silnikiem elektrycznym lub hybrydowym - ogłosił we wtorek minister środowiska Steven Guilbeault.

Producentom samochodów osobowych pozostało 12 lat na wycofanie się ze sprzedaży w Kanadzie samochodów z silnikami spalinowymi. Nowe zasady dostępności zakładają, że do 2026 r. przynajmniej 20 proc. nowo sprzedawanych aut musi mieć napęd elektryczny lub hybrydowy, a do 2030 r. - przynajmniej 60 proc. To podobne zasady jak m.in. w USA, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.

W minionym kwartale 12,5 proc. samochodów sprzedanych w Kanadzie było pojazdami zeroemisyjnymi, zaś w prowincjach takich jak Kolumbia Brytyjska i Quebec - ponad 20 proc. W ciągu trzech pierwszych kwartałów 2020 r. w Kanadzie sprzedało się niespełna 38,5 tys. samochodów elektrycznych, a w pierwszych trzech kwartałach br. ponad trzy razy więcej - prawie 132,8 tys.

Rozpoczęło się też wiele inwestycji w produkcję samochodów elektrycznych i części do nich. Od 2020 r. ich wartość wyniosła ponad 34 mld dolarów kanadyjskich (ok. 100 mld zł). Rozbudowywana jest sieć stacji ładowania, w którą inwestuje także rząd federalny, przeznaczając 1,2 mld dolarów (ok. 3,5 mld zł) na budowę 84,5 tys. ładowarek do 2029 r.

Rządowy komunikat wylicza, że koszt naładowania akumulatorów na przejechanie 400 km to obecnie ok. 10 dolarów (ok. 30 zł), a skumulowane koszty posiadania samochodu z silnikiem elektrycznym w ciągu 10 lat to niecałe 49 tys. dolarów (145 tys. zł), podczas gdy w przypadku samochodu z silnikiem spalinowym to ponad 82,5 tys. dolarów (ok. 244 tys. zł) w tym okresie.

Sektor transportu w Kanadzie jest drugim co do wielkości emitentem gazów cieplarnianych, a ponad połowa z tych emisji pochodzi ze spalania benzyny i diesla przez samochody osobowe i niewielkie ciężarówki – przypomniał w komunikacie Canadian Climate Institute, jedna z najważniejszych kanadyjskich organizacji badających klimat.

Źródło

Skomentuj artykuł: