Od 4 maja hotele i miejsca noclegowe znów są otwarte po okresie długiej „kwarantanny”. Jednak wszystkie działają przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności. Mimo to, jak wynika z badania przeprowadzonego wśród turystów na zlecenie Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że ponad 30 proc. Polaków chce wyjechać na krótki wyjazd w czerwcu. Dlatego też najbliższy długi weekend zapowiada się dla hotelarzy bardzo dobrze.
- Mniej niż jedna czwarta miejsc w hotelach i pensjonatach czeka jeszcze na chętnych w trakcie najbliższego długiego weekendu – wynika z danych zebranych przez HRE Investments dla 10 najpopularniejszych kurortów. - Znacznie trudniej znaleźć wolny samodzielny dom do wynajęcia. Ceny też nie należą do najniższych. Jeśli ktoś chce zamówić nocleg na ostatnią chwilę, to średnia stawka, z dostępnych wciąż ofert, wynosi ponad 400 złotych za dobę dla dwóch osób – podkreśla Bartosz Turek, analityk HRE Investments.
Jego zdaniem zdejmowanie ograniczeń z gospodarki skutkuje szybkim powrotem Polaków do najpopularniejszych rodzimych kurortów.
- Trudno się temu dziwić po długich tygodniach siedzenia w domach. Do tego wciąż utrzymywane ograniczenia w ruchu zagranicznym powodują, że jeśli ktoś planuje odpoczynek, to planuje go na terenie kraju
Wśród najważniejszych czynników zazwyczaj branych pod uwagę przy organizacji wyjazdów pojawił się jednak obecnie nowy, związany z aktualną sytuacją epidemiczną – wprowadzenie przez obiekt podwyższonych standardów higienicznych. Wg osób ankietowanych przez POT, ten czynnik jest ważny aż dla 82% turystów, w tym dla połowy z nich (41%) – bardzo ważny.
W związku z tym Ministerstwo Rozwoju wspólnie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym przygotowało wytyczne dla hoteli, obiektów i pensjonatów, pozwalające im funkcjonować w trakcie pandemii. Działania te związane są z II etapem odmrażania gospodarki, w ramach którego rząd zdecydował się od 4 maja otworzyć hotele, usługi noclegowe oraz część atrakcji turystycznych.
- Naszym celem było przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa pracowników i gości obiektów turystycznych w tym trudnym czasie. Zależy nam na tym, by pobudzić branżę i umożliwić jej działanie w trakcie epidemii. Jesteśmy przekonani, że otwarcie bazy noclegowej, przy zachowaniu dobrych praktyk i środków ostrożności pozwoli branży turystycznej ponownie zarabiać
Jak już pisaliśmy na naszym portalu, Polacy są spragnieni podróżowania. Z badania zleconego przez POT wynika, że aż 30 proc. Polaków w ciągu najbliższych kilku tygodni planuje wyjazd turystyczno-wypoczynkowy z przynajmniej jednym noclegiem. Aż 87 proc. z nich chce podróżować po Polsce - najczęściej w góry (34%), nad morze (27%) lub nad jeziora (16%). - To pozwala nam z optymizmem spojrzeć na perspektywę tegorocznych wakacji i z pewnością jest dobrą prognozą dla branży turystycznej. Pierwsza odrodzi się turystyka krajowa - prognozuje prezes Polskiej Organizacji Turystycznej, Robert Andrzejczyk.
POT, aby wzmocnić ten pozytywny przekaz i pomóc Polakom uniknąć zakażenia koronawirusem, 4 maja rozpoczęła kampanię promującą bezpieczne podróżowanie po Polsce. Dla turystyki duże znaczenie będzie miało także równoczesne otwarcie niektórych atrakcji turystycznych, w tym muzeów i innych miejsc kultury. W badaniu zleconym przez POT aż 78 proc. respondentów zwraca na to uwagę. Zdecydowana większość turystów, bo 64 proc. wybierze się do płatnych obiektów noclegowych, 16 proc. natomiast zamierza odwiedzić rodzinę lub przyjaciół.
Jeśli natomiast chodzi o turystykę zorganizowaną, to wg HRE Investments najmocniej wyprzedane są samodzielne domy. - Dostępnych ofert trzeba już często szukać w szeroko pojętej okolicy najpopularniejszych kurortów, a i tak ceny zaczynają się najczęściej w okolicach co najmniej 300-500 złotych w przypadku skromnych chatek o niższym standardzie, a kończą w okolicy 1-2 tys. złotych za dobę w przypadku sporych nieruchomości z nutką luksusu – wylicza Bartosz Turek.
Dodaje, że wciąż na rynku znaleźć można oferty znacznie tańsze jak i znacznie droższe od średniej. - Warto przy tym zauważyć, że aktualna średnia stawka, dla przebadanych kurortów, jest niższa niż w trakcie zeszłorocznej majówki o około 80 złotych – podkreśla Turek.
- Nie musi to jednak oznaczać, że hotele obniżyły teraz stawki. Porównujemy tu przecież średnie ceny dostępnych wciąż pokoi, a szukając wolnych miejsc na kilka dni przed zeszłoroczną majówką po prostu większość osób odeszłaby z kwitkiem, bo poziom obłożenia był wtedy znacznie wyższy niż dziś. Wynosił około 98%, a więc prawie nie było wolnych miejsc w hotelach, pensjonatach i kwaterach prywatnych. Dziś sytuacja wciąż jest lepsza i nawet szukając noclegu na ostatnią chwilę możemy znaleźć ciekawe oferty
Wg HRE Investments najdrożej jest tradycyjnie w Sopocie, gdzie dwie osoby muszą przeciętnie zapłacić za dobę ponad 600 złotych. Na kolejnych miejscach znajdziemy Międzyzdroje, Świnoujście, Kołobrzeg i Karpacz. W miastach tych za dobę para musiałaby zapłacić średnio ponad 400 złotych. Na drugim biegunie zajdziemy Wisłę i Krynicę – Zdrój. Tam szukając noclegu para spotka się ze średnią ceną za nocleg na poziomie 300-320 złotych.
– Oczywiście są i tańsze miejsca, a wszystko rozstrzygać się będzie w ostatniej chwili jak zwykle, bo ceny zależą też od pogody – podkreśla Andrzej Bury, właściciel pensjonatów w Beskidach. – Jak ktoś nagle zrezygnuje, to kwaterę wynajmuje się taniej – żeby tylko pokryć koszty funkcjonowania i odrobić trochę strat z minionych miesięcy – dodaje.