Inflacja może nie odpuszczać

O ile jest szansa, aby globalny wzrost cen wyhamował, to w Polsce jest ryzyko utrwalenia się inflacji na wysokim poziomie. Powodem jest m.in. sytuacja na naszym rynku pracy – powiedział Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao.

Inflacja w maju – według wstępnego szacunku GUS – wyniosła 4,8 proc. w stosunku do 4,3 proc. w kwietniu. Jedną z przyczyn wysokiego wzrostu cen są drożejące na świecie surowce, inną – problemy z dostawami wskutek zakłóceń w handlu światowym. To – zdaniem Adama Antoniaka, ekonomisty Banku Pekao – mogłoby wskazywać na podażowe przyczyny inflacji.

„Teza, że inflacja ma charakter podażowy, ma silne uzasadnienie. Silnie drożeją surowce. Dotyczy to nie tylko ropy naftowej, ale m.in. stali, miedzi i innych ważnych materiałów przemysłowych. Widoczne są też czynniki popytowe. Odroczony wskutek pandemii popyt, który teraz pojawia się z większą siłą, spotyka się z ograniczoną podażą, widać opóźnienia w dostawach, problemy z komponentami”

powiedział Adam Antoniak.

Na to, że źródłem problemów są ceny surowców, mogłyby wskazywać także problemy z inflacją w innych krajach. Na przykład w USA w kwietniu inflacja wyniosła 4,2 proc. w stosunku do marca, kiedy było to 2,6 proc. W Niemczech inflacja to 2,5 proc. w kwietniu, ale to poziom najwyższy od 3 lat. Pojawiły się tam prognozy, że inflacja wzrośnie do 4 proc. na jesieni. Ale zdaniem ekonomisty Banku Pekao, w naszym kraju groźba utrzymania się inflacji jest wyższa.

„Sądzę, że o ile jest szansa, aby globalny wzrost cen wyhamował, to w Polsce jest ryzyko utrwalenia się inflacji na wysokim poziomie. Powodem jest sytuacja m.in. na naszym rynku pracy. Mamy niskie bezrobocie, najniższe w Unii Europejskiej. Są problemy z dostępnością pracowników. To wszystko sprawia, że mogą się nasilać żądania płacowe, co będzie skutkować wysokim tempem wzrostu płac”

powiedział Adam Antoniak.

Jego zdaniem, wzrostowi płac może sprzyjać właśnie duży popyt, który się ujawnił po pandemii.

„Odroczony popyt sprzyja podnoszeniu cen przez sprzedawców, więc stosunkowo łatwo jest im przystać na żądania płacowe i przerzucić koszty na konsumentów”

powiedział.

To, że mamy dobrą sytuację na rynku pracy, sprawi, ze trudniej nam będzie zbić inflację niż USA czy krajom europejskim.

„Kraje takie jak USA czy kraje europejskie mają rezerwy na rynku pracy i w konsekwencji znaczący niewykorzystany potencjał produkcyjny”

powiedział Adam Antoniak.

W Polsce z powodów demograficznych podaż pracy jest ograniczona, a rynek pracy wydrenowany, pomimo wsparcia ze strony imigracji.

niezalezna.pl POLECA
Źródło

Skomentuj artykuł: