Sprzedaż detaliczna w cenach stałych spadła w lutym 2023 o 3,6 proc. mdm i o 5 proc. rdr. - Wysoka inflacja nadszarpnęła zdolność nabywczą wielu gospodarstw domowych - ocenia PIE, wskazując, że na wynik wpłynął też wyjazd części uchodźców z Ukrainy.
Jak przekazał Główny Urząd Statystyczny, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lutym 2023 r. spadła o 5,0 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym - o 3,6 proc. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła natomiast w ubiegłym miesiącu o 10,8 proc. rdr.
Adam Antoniak z banku ING zwrócił uwagę, że dane odsezonowane wskazują na spadek sprzedaży o 4,1 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca.
- Dane o sprzedaży towarów wyraźnie wskazują, że wysoka inflacja coraz wyraźniej odciska negatywne piętno na realnych dochodach do dyspozycji gospodarstw domowych, co przekłada się na spadek wydatków konsumpcyjnych - zaznaczył.
Jak zauważył, o ile przez większą część ubiegłego roku słabej sprzedaży dóbr trwałego użytku towarzyszył wzrost sprzedaży dóbr pierwszej potrzeby (żywność, farmaceutyki, odzież), to obecnie widać, że konsumenci ograniczają zakupy także zakupy dóbr podstawowych.
W ocenie eksperta krótkoterminowe perspektywy dla sprzedaży detalicznej rysują się niekorzystnie.
- W marcu mamy do czynienia z bardzo wysoką bazą odniesienia, gdyż napływ uchodźców przyczynił się przed rokiem do zwiększonych zakupów odzieży (+26,6 proc. mdm), farmaceutyków (+11,4 proc. mdm) i żywności (+12,4 proc. mdm)
Według niego "będziemy więc mieli najprawdopodobniej do czynienia z pogłębieniem się rocznych spadków sprzedaży w marcu 2023 r.".
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) zwrócił uwagę w komentarzu, że sprzedaż detaliczna spadła w lutym o 5,0 proc., „dużo poniżej prognoz rynkowych". Dodano, że to drugi miesiąc z ujemnym odczytem.
- GUS wskazuje na największe spadki w segmencie paliw, mebli oraz prasy. Wzrosła sprzedaż odzieży, samochodów oraz farmaceutyków - wskazali eksperci.
Według PIE słabsze wyniki to także efekt wyjazdu części uchodźców z naszego kraju.
- Przez cały poprzedni rok podbijali oni wyniki konsumpcji – przede wszystkim podstawowych produktów takich jak żywność, odzież czy farmaceutyki. Porównanie następuje jednak do okresu, w którym wpływ konsumpcji "uchodźczej" był największy, co zaniża faktyczny wynik
Ich zdaniem struktura konsumpcji wskazuje na spowolnienie gospodarcze.
- Wysoka inflacja nadszarpnęła zdolność nabywczą wielu gospodarstw domowych. W efekcie przez większość poprzedniego roku obserwowaliśmy spadek sprzedaży elektroniki czy samochodów. Niskie wyniki utrzymają się w najbliższych miesiącach – również dane za marzec pokażą ujemną dynamikę - uważają eksperci.
Według analityków PKO BP sprzedaż detaliczna pogłębiła spadki w lutym.
- Wynik lutego był najsłabszy od stycznia 2021, kiedy obowiązywał częściowy lockdown, co potwierdza głębokość zapaści w popycie konsumenckim - stwierdzili analitycy.
Zwrócili uwagę, że spadki sprzedaży detalicznej w lutym były "szerokie" i dotyczyły większości publikowanych przez GUS kategorii przedsiębiorstw handlowych.
Ich zdaniem nadal bardzo słabo wygląda sprzedaż w kategoriach wrażliwych na koniunkturę, takich jak sprzedaż mebli, rtv i agd, a także gazet i książek. Dodali, że w ujęciu r/r rośnie tylko sprzedaż samochodów (efekt niskiej bazy statystycznej, w związku z ubiegłorocznymi niedoborami), odzieży oraz farmaceutyków i kosmetyków, rośnie też utajniona przez GUS pozostała sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach.
- Trzy ostatnie kategorie zyskują na napływie uchodźców do Polski, który od kilku miesięcy maskuje słabość popytu konsumpcyjnego wywołaną przez gwałtowny wzrost cen i spadające dochody realne oraz koniec pandemicznych oszczędności - zauważyli analitycy.