Inspiration4. Przedsięwzięcie firmy Muska dystansuje konkurencję

Cały świat obserwował kosmiczny wyścig firm Blue Origin Jeffa Bezosa i Virgin Galactic Richarda Bransona, którzy otworzyli nowe drzwi w dziedzinie komercyjnych lotów w przestrzeń pozaziemską. W tle sporów o to, czy odległość od Ziemi, jaką osiągnęły statki milionerów pozwalają nazywać ich kosmonautami, Elon Musk i SpaceX dystansują konkurencję. W nadchodzącym tygodniu wystartuje pierwsza „cywilna” misja kosmiczna - Inspiration4, a jej członkowie spędzą na orbicie trzy dni.

11 lipca w przestrzeń kosmiczną na pokładzie statku VSS Unity wyruszył miliarder Richard Branson. W stanie nieważkości spędził kilka minut, a statek kosmiczny wyniósł jego i pięcioro członków załogi na odległość ok. 86 km od Ziemi. Właściciel kosmicznego przedsiębiorstwa Virgin Galactic wyprzedził tym samym w galaktycznym wyścigu innego miliardera, Jeffa Bezosa. Najbogatszy człowiek świata 20 lipca na pokładzie statku New Shepard wzniósł się na wysokość ok. 100 km. Przedsięwzięcia obu miliarderów media oceniły jako spektakularne otwarcie nowego rozdziału eksploracji kosmosu - lotów komercyjnych. Szybko zaczęto zastanawiać się, czy turystyka kosmiczna stanie się dostępna dla mas i ile będzie kosztować "bilet w kosmos". Eksperci są zdania, że choć lot w kosmos nigdy nie stanie się towarem na kieszeń przeciętnego obywatela, to rynek ten w nadchodzących latach istotnie wzrośnie, wpływając na ceny kosmicznego biletu.

Pojawiły się wątpliwości, czy miliarderzy, pomimo "zaliczenia" lotu w przestrzeń pozaziemską, mogą być nazywani astronautami. Choć obaj spełnili kryterium wysokościowe (lot ponad 50 mil nad powierzchnię Ziemi), to amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) w dniu kosmicznego lotu Bezosa, po raz pierwszy od 2004 r. zmieniła zasady przyznawania "skrzydełek". Dodano bowiem kryterium aktywności - przyszli astronauci podczas lotu w przestrzeni kosmicznej "muszą zademonstrować działania niezbędne dla bezpieczeństwa publicznego lub bezpieczeństwa lotów kosmicznych". Ponadto, jak wskazuje FAA - do uzyskania tytułu potrzebna jest jeszcze nominacja.

W tle pojawia się nazwisko jeszcze jednego miliardera, który głośno snuje swoje kosmiczne plany i odpowiada już za realizację części z nich. Elon Musk, choć na razie sam w przestrzeń kosmiczną się nie wybiera, to jednak przedsięwzięcie realizowane przez należącą do niego firmę SpaceX dystansuje konkurencję.

W środę, 15 września, o godzinie 20.00 czasu nowojorskiego rozpocznie się kilkugodzinne „okienko”, w którym zaplanowany jest start misji Inspiration4 z wyrzutni 39A w kompleksie Kennedy Space Center na Florydzie, skąd rozpoczęła się w roku 1969 misja Apollo 11. Stworzona przez SpaceX rakieta Falcon9 wyniesienie na orbitę kapsułę – również własnej produkcji – Dragon, a w niej – czworo „cywilnych” załogantów. To będzie trzeci komercyjny lot w kosmos w tym roku - po wyprawach Bransona i Bezosa - jednak jego uczestnicy spędzą w przestrzeni pozaziemskiej aż trzy dni i zostaną wyniesieni na wysokość ok. 600 km nad powierzchnię Ziemi.

Załoga złożona z czterech osób – bez doświadczenia w misjach kosmicznych – przeszła stosowne przeszkolenie, trwające 6 miesięcy i obejmujące m.in. „trening wirówkowy”, szkolenie w symulatorze kapsuły kosmicznej czy szkolenie na samolocie Zero-G. Lot w ramach misji Inspiration4 zakupił miliarder Jared Isaacman, założyciel Shift4Payments, aby zebrać pieniądze na rzecz St. Jude Children's Research Hospital w Memphis i poszerzyć świadomość misji realizowanej przez ten szpital.

Isaacman - jak w lutym pisał portal news.sky.com - planuje zebrać na rzecz szpitala 200 mln dolarów, z czego około połowa ma pochodzić z jego własnej kieszeni. Przyznał, że koszt misji był wielokrotnie mniejszy od planowanej darowizny.

- Gdy tylko dowiedziałem się, że będę miał okazję dowodzić pierwszą cywilną misją w kosmos, mój umysł natychmiast skierował się ku sposobom, by mogło to być supersymboliczne

powiedział Isaacman w rozmowie z portalem space.com.

Obok Isaacmana, dowódcy załogi, kosmicznego "maniaka" i pilota z doświadczeniem 6000 godzin lotów, w kosmos w ramach misji Inspiration4 polecą także:

  • 29-letnia Hayley Arceneuax, pracownica szpitala St. Jude, a w dzieciństwie jego pacjentka, która pokonała raka kości; w załodze będzie oficerem medycznym.

  • 42-letni Chris Sembroski, inżynier z Lockheed Martin, weteran sił powietrznych USA. Będzie na statku specjalistą ds. misji.

  • 51-letnia Sian Proctor, profesor geologii, popularyzatorka nauki. Będzie pełnić funkcję pilota.

Misja Inspiration4 ma także wymiar naukowy - załoga będzie podczas pobytu w przestrzeni kosmicznej rejestrować dokładnie swój stan fizyczny, a także psychiczny, co pozwoli m.in. na przygotowanie przyszłych astronautów do kolejnych wypraw kosmicznych.

Rakieta Falcon 9 i kapsuła Dragon pomogły wynieść już astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach misji Crew-1 i Crew-2 realizowanych przez SpaceX we współpracy z NASA. Firma Muska nie zwalnia tempa i jeszcze 23 października ma wynieść na MSK kolejną grupę czworga astronautów w ramach misji Crew-3, a na kwiecień 2022 zaplanowany jest lot misji Crew-4.

NASA kontynuuje współpracę ze SpaceX, a niedawno poinformowano, że agencja wybrała firmę do realizacji zadań związanych z misją GOES-U, mającą na celu m.in. pomiary atmosferyczne. Misja, której koszt szacowany jest na ok. 150 mln dolarów, ma wystartować w kwietniu 2024 r., a satelitę ma wynieść w przestrzeń rakieta Falcon Heavy.

Skomentuj artykuł: