Niemal połowa przedsiębiorców zdecydowała się na podniesienie cen, a druga połowa radykalnie ogranicza wydatki, wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA w marcu 2022. To wszystko, aby przetrwać trudny dla światowej gospodarki okres i utrzymać się na rynku. Zachowanie płynności finansowej rodzimych przedsiębiorców nierzadko oznacza również utrzymanie wielu miejsc pracy. Jakie kroki zaradcze planują polskie firmy?
Trudny okres dla polskiej gospodarki
Postpandemiczne skutki ekonomiczne nie są jedynymi problemami, które dręczą Polaków prowadzących własny biznes. Galopująca inflacja, podwyższenie oprocentowania kredytów firmowych, rekordowo wysoki WIBOR, a na dokładkę rewolucyjne zmiany podatkowe Polskiego Ładu – tak wiele niesprzyjających okoliczności w stosunkowo krótkim czasie realnie oddziałuje na rentowność firm. Kto by się spodziewał, że do listy niefortunnych zdarzeń dołączy konflikt zbrojny na Ukrainie ze wszystkimi negatywnymi dla światowej gospodarki skutkami?
- Gwoździem do trumny wielu biznesów jest teraz utrata kluczowych rynków zbytu – szczególnie jeśli odbiorcami lub eksporterami towarów i usług byli nasi wschodni sąsiedzi – Ukraińcy, Rosjanie czy Białorusini – mówi Krzysztof Wojtas, prezes zarządu BrainSHARE IT, producenta programu SaldeoSMART.
A to nie wszystko. Wisienką na torcie negatywnych zmian okazała się podwyżka cen paliw. Jej niepokojącymi konsekwencjami są wyższe wydatki na utrzymanie działalności gospodarczej.
Badanie „Biznes a Ukraina” demaskuje nastroje polskich przedsiębiorców
Według badania „Biznes a Ukraina” przeprowadzonego dla Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA zdecydowana większość, bo aż 95 proc. przedsiębiorców z sektora MŚP, uważa, że sytuacja polityczna w Ukrainie ma realny wpływ na polską gospodarkę.
Ponad połowa badanych (61 proc.) zwraca uwagę, że skutki wojny będą dla polskich firm negatywne. 31 proc. przedsiębiorców jeszcze nie jest w stanie określić, jaki wydźwięk będą miały dla ich branży. Z kolei 26 proc. uważa, że wojna przyniesie gospodarce i zyski, i straty.
Czy w grupie badanych są optymiści? Jedynie 8 proc. polskich biznesmenów uważa, że toczący się konflikt zbrojny w Ukrainie ma szansę przynieść pozytywne skutki dla polskiej gospodarki.
- Analizując wyniki tego badania, widzę wyraźnie, że im większe jest przedsiębiorstwo, tym więcej dostrzega szans na rozwój swojego biznesu – mimo wojny. Część firm decyduje się zmienić rynek zbytu, a także nawiązać nowe relacje handlowe. Warto nadmienić, że zmiana partnera biznesowego może okazać się dla przedsiębiorcy korzystna. Priorytetem dla firm w tym okresie jest opracowanie tzw. planu B na wypadek poważnego kryzysu, który wpłynie na działalność przedsiębiorstwa – tłumaczy Krzysztof Wojtas.
W poszukiwaniu nowych rynków zbytu
Część polskich firm jest zmuszona poszukiwać nowych rynków zbytu. O takim planie poinformowało ponad 28 proc. badanych. Wojna w Ukrainie i konflikt polityczny z Rosją i Białorusią sprawiają, że przedsiębiorcy aktywnie poszukują nie tylko nowych klientów, ale też innych kontrahentów, od których będą kupować surowce.
Rosnąca konkurencja na rynku azjatyckim nie ułatwia tego zadania. Chiny – jedna z największych potęg eksportowych na świecie – nie doświadczają skutków sankcji dotyczących importu ropy i gazu z Rosji. Mogą zatem oferować jeszcze bardziej konkurencyjne ceny, pozostawiając branżowych rywali daleko w tyle.
Rozwiązaniem dla polskich firm może być poszukiwanie sojuszników biznesowych wśród krajów z tożsamą polityką sprzeciwiającą się rosyjskiej agresji zbrojnej w Ukrainie. Niemniej zauważalne jest to, że Polska szybciej niż pozostałe kraje Unii Europejskiej dąży do pełnej niezależności od rosyjskich surowców. A to może postawić polskich przedsiębiorców na przegranej pozycji w walce o klienta. Niebawem może się okazać, że Polakom taniej będzie sięgnąć po produkty zachodnie niż rodzime.
Plan B polskich przedsiębiorców
Niewykluczone, że wiele polskich biznesów będzie zmuszonych do podjęcia radykalnych kroków, by przetrwać trudny dla gospodarki okres. Co przewidują ich plany B? Firmy podzieliły się tu niemal na równą połowę.
Jedna część (43,6 proc.) zdecyduje się ciąć koszty, gdzie się da, aby tylko uniknąć znaczących podwyżek swoich usług. Może odbić się to na redukcji zatrudnienia, oznaczać zatrzymanie rozwoju przedsiębiorstwa i poszukiwanie tańszych powierzchni handlowych, produkcyjnych itp.
Do drugiej grupy (42,9 proc.) można zaliczyć biznesmenów, którzy nie planują zwolnień i zmian lokalizacyjnych. Prędzej podwyższą ceny swoich produktów i usług – nie po to, aby zarobić więcej, lecz by zachować rentowność na możliwie stabilnym poziomie.
- Wszystko wskazuje na to, że do tej pory na wojnie najbardziej ucierpiały dwie branże – transport i budownictwo. Szansę na rozwój dostrzegają z kolei sektory zakwaterowania, handlu detalicznego oraz gastronomii. Poprawa kondycji tych firm wynika po części z przypływu nowych pracowników z Ukrainy, którzy mogą mieć mniejsze wymagania finansowe od Polaków zmagających się np. z coraz wyższymi ratami kredytów – hipotecznych i gotówkowych – podsumowuje Krzysztof Wojtas.
Sytuacja ekonomiczna w Polsce zmusza przedsiębiorców do opracowania nowych biznesplanów. Część firm stara się przebranżowić, część podnosi ceny. Niektórzy właściciele myślą o zamknięciu biznesu. Zakończenie wojny na pewno poprawi sytuację i nastroje przedsiębiorców. Nie będzie jednak oznaczać końca problemów, bo raz zerwane relacje handlowe ze wschodnimi sąsiadami może być trudno odbudować – nawet po ustaniu konfliktu.