Ceny wszystkich typów paliw na stacjach benzynowych w przyszłym tygodniu powinny spaść z powodu obniżek cen w hurcie, wywołanych obawami o globalną recesję i osłabienie popytu na paliwa silnikowe - prognozują analitycy portalu e-petrol.pl.
"W okresie między 12 i 18 września spodziewamy się obniżenia cen wszystkich typów paliw. Benzyna 98-oktanowa może kosztować 7,19-7,32 zł za litr, a najpopularniejsze paliwo dla aut osobowych, czyli benzyna Pb95, będzie znajdować się w cenowym przedziale 6,39-6,51 zł/l. Drożejący ostatnio wyraźnie diesel także obniży swoją cenę do 7,49-7,62 zł/l." - zapowiedzieli analitycy portalu e-petrol.pl.
Z tego trendu nie wyłamie się także autogaz, który może kosztować 3,09-3,18 zł/l - dodano.
Analitycy zwrócili uwagę, że marże operatorów stacji "bronią się" - nawet w przypadku diesla, dla którego mimo cenowych zwyżek były marginalne, obecnie można mówić o realnym zarobku - zaznaczono. "Mimo to udaje się obniżyć ceny na stacjach, co jest powiązane z wyraźnymi spadkami w hurcie. Na te zaś wpływ mają ceny na rynkach europejskich, gdzie dominują obawy o globalną recesję i osłabienie popytu na paliwa silnikowe" - zauważyli analitycy.
Z danych e-petrol.pl wynika, że w porównaniu z ubiegłym weekendem średnia cena benzyny 95-oktanowej obniżyła się w hurcie o 79 zł do poziomu 5725 zł za m sześc. W przypadku benzyny Pb98 zmiana jest jeszcze większa i wynosi 94 zł/m sześc. Średnia cena tego paliwa to obecnie 6291 zł/m sześc. Olej napędowy także tanieje – jego obecna cena w wysokości 6785 zł za metr sześc. jest o 67 zł niższa niż w ostatnią sobotę. Olej opałowy kosztuje natomiast aktualnie 5613 zł/m sześc., czyli o 74 zł mniej w stosunku do cen z minionego weekendu - podał portal.
Analitycy e-petrol.pl zwrócili uwagę, że w ostatnim tygodniu notowania ropy Brent spadły poniżej 90 dolarów i znalazły się na najniższym poziomie od stycznia tego roku. Inwestorzy coraz bardziej obawiają się, że spowolnienie gospodarki odbije się negatywnie na konsumpcji paliw naftowych.
Wskazano, że lokalne minima notowań surowca na giełdzie naftowej w Londynie wyniosły w czwartek 87,24 dol. za baryłkę, a w piątek cena ponownie przekroczyła 90 dol.
"Podjęta w tym tygodniu przez OPEC+ decyzja o zmniejszeniu październikowych limitów wydobycia o 100 tys. baryłek nie wystarczyła do zatrzymania przeceny na rynku naftowym. Ten ruch ze strony producenckiej grupy ma jedynie symboliczny charakter i nie wpłynie na poziom realnych dostaw, bo wydobycie i tak od dłuższego czasu jest dużo niższe niż obowiązujące limity" - stwierdzili analitycy portalu.
Ich zdaniem w tej sytuacji uwaga inwestorów skoncentrowała się na perspektywach dla popytu na produkty naftowe. Te jednak - jak podali - nie wyglądają zbyt optymistycznie m.in. ze względu na podnoszone w ramach walki z inflacją stopy procentowe na świecie czy nowe ogniska koronawirusa w Chinach, które cały czas utrzymują politykę zerowej tolerancji dla koronawirusa i lockdownem objętych jest już w nich ponad 60 milionów obywateli, choć sezon jesiennych zachorowań jeszcze się nawet na dobre nie zaczął.
"Dlatego ogłoszona w ostatnich dniach przez Saudi Aramco obniżka cen dla klientów z Azji dała impuls do przyspieszenia przeceny na giełdach naftowych, bo została odczytana jako potwierdzenie słabości popytu w tym regionie' - stwierdzili analitycy e-petrol.pl.