Komisja Europejska nie chce rezygnować z zielonej rewolucji, choć nie ma na nią pieniędzy

Szybka likwidacja górnictwa na Śląsku byłaby katastrofą gospodarczą i społeczną dla tego regionu. Szacuje się, że aż o 150 tysięcy osób ma się zmniejszyć liczba mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii do 2030 roku ze względu na zmiany w przemyśle.

Już teraz notujemy spore spadki, a do kolejnych mają się przyczynić: starzenie się społeczeństwa, niska dzietność i migracja za pracą. UE zapowiada co prawda pomoc dla regionów górniczych, ale na razie nie podaje żadnych konkretów. Posłanka PiS do PE Izabela Kloc zapytała więc wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, czy zamierza zrewidować cele polityki klimatycznej w związku z kryzysem gospodarczym spowodowanym koronawirusem. 

Według szacunków Komisji, aby osiągnąć cele wyznaczone w zakresie klimatu i energii na okres do 2030 r., konieczne są dodatkowe inwestycje w kwocie 260 mld euro rocznie. Komisja zakłada uruchomienie w nadchodzącym dziesięcioleciu zrównoważonych inwestycji prywatnych i publicznych o wartości co najmniej 1 bln EUR za pośrednictwem budżetu UE i powiązanych instrumentów. Według prognoz OECD wzrost gospodarczy na świecie spowolni jednak w 2020 r. do 2,4% w związku z pandemią COVID-19. Jeżeli pandemia COVID-19 potrwa dłużej, będzie o wiele poważniejsza i rozprzestrzeni się w Stanach Zjednoczonych i Europie, światowy wzrost gospodarczy spadnie do 1,5%. W badaniu przeprowadzonym przez instytut IfO stwierdza się, że recesja w strefie euro może pociągnąć za sobą straty w wysokości 10% PKB. W związku z tym państwa członkowskie stoją w obliczu kluczowego zadania, jakim jest rozwiązywanie bieżących sytuacji kryzysowych i przygotowanie środków zaradczych w związku z oczekiwaną recesją gospodarczą

podkreśliła posłanka.

Wielu ekspertów jest zdania, że w tej sytuacji Komisja Europejska powinna skorygować swoją ocenę skutków Planu w zakresie celów klimatycznych na 2030 r., które są obecnie w fazie koncepcyjnej.

Jednak odpowiedź udzielona przez wiceprzewodniczącego wykonawczego Fransa Timmermansa w imieniu Komisji Europejskiej nie pozostawia złudzeń - KE nie chce ustąpić nawet o krok ze ścieżki swych ambitnych, wręcz rewolucyjnych planów w zakresie przemian w energetyce i przemyśle.-Komisja pozostaje w pełni zaangażowana w realizację priorytetów ustalonych na początku jej mandatu, w szczególności w odniesieniu do dwojakiej transformacji – ekologicznej i cyfrowej, co znalazło również odzwierciedlenie w jej ambitnym wniosku dotyczącym nowego narzędzia służącego odbudowie Next Generation EU - napisał Timmermans w odpowiedzi na list polskiej posłanki. - Skoordynowane działania podjęte w obliczu kryzysu związanego z COVID-19 wymagały, aby Komisja skorygowała w ramach planu odbudowy swój program prac na 2020 r., co miało na celu skoncentrowanie się w pierwszej kolejności na tych inicjatywach, które bezpośrednio i namacalnie przyczynią się do przezwyciężenia kryzysu. W tym kontekście priorytetowe znaczenie będą miały inicjatywy wspierające transformację ekologiczną i cyfrową ze względu na ich potencjał w zakresie zrównoważonego rozwoju wspierającego dobrobyt. 

Musimy naprawić szkody powstałe w wyniku kryzysu związanego z COVID-19 i jednocześnie zapewnić lepszą przyszłość kolejnym pokoleniom. W tym sensie cele zielonego ładu będą przyświecać kolejnym inicjatywom Komisji. Ma to kluczowe znaczenie, jeśli mamy długofalowo pozostać na ścieżce do osiągnięcia neutralności klimatycznej i zbudowania zrównoważonej i zasobooszczędnej gospodarki. W ramach Europejskiego Zielonego Ładu określono szereg priorytetowych obszarów inwestycji przynoszących korzyści społeczne, gospodarcze i środowiskowe. Priorytety te zyskały jedynie na znaczeniu w kontekście starań wyjścia z kryzysu związanego z COVID-19 i zapewnienia trwałej odbudowy

zaznaczył.

Tak więc cele KE są nadal niezwykle ambitne pomimo pojawiających się ogromnych przeszkód i braku środków na ich realizację.

Komisja przedstawi zawierający ocenę skutków plan zwiększenia, w odpowiedzialny sposób, do co najmniej 50%, a potencjalnie do 55% w stosunku do poziomu w 1990 r., unijnego celu na 2030 r. dotyczącego zredukowania emisji gazów cieplarnianych. W ocenie tej uwzględniony zostanie wpływ kryzysu związanego z COVID-19

podkreśla Timmermans.

Sprzeciw w tej sprawie pojawia się nie tylko w Polsce, ale i innych krajach, które mają energetykę opartą na węglu. Zdaniem ekspertów, była to również jedna z przyczyn wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE, która nie chciała poddać się w tym zakresie dyktatowi Brukseli. Za kulisami w Brukseli mówi się też o potężnym lobbingu na rzecz rewolucji cyfrowej i przemysłowej w Europie. Już rozpoczęła się walka o dostarczenie Polsce i innym krajom Europy Środkowej nowych technologii.

W Niemczech jest mnóstwo wiatraków starszego typu, których chętnie by się pozbyto tak jak starych diesli do Polski czy do Czech. Podobnie jest z technologiami solarnymi. Chińczycy oferują darmowe finansowanie, byleby tylko kupować u nich instalacje solarne, czy nowe rozwiązania telefonii komórkowej. Na świecie, mimo pandemii, trwa więc wielki wyścig w tym zakresie, co warto zauważyć w kontekście tzw. zielonego ładu

przekonuje Adrian Ostrowski, analityk finansowy.

W kuluarach w Brukseli pojawiła się informacja, że poważne instytucje finansowe z USA, Izraela i innych krajów są zainteresowane Europejskim Zielonym Ładem, a nawet lobbują na jego rzecz, bo mają dużo wolnego kapitału, który chciałyby dobrze zainwestować. - Jednak na tym nie można opierać wielkich planów przebudowy europejskiego przemysłu. To muszą być konkretne pieniądze zapisane w budżecie UE

mówi europoseł PiS i b. wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

Na szczęście dzięki twardej postawie premiera Mateusza Morawieckiego uzyskaliśmy tzw. rabat klimatyczny i nie musimy dokonywać transformacji energetyki w tempie narzuconym przez UE

dodaje.
Źródło

Skomentuj artykuł: