Koniec 'totalnej darmowości' na portalach społecznościowych? Instagram robi wyłom

Wprowadzenie płatności za niektóre treści "premium" na Instagramie to kolejny krok w kierunku nowej ery w komunikacji online. Na razie nowa funkcjonalność jest aktywna dla niewielkiej grupy twórców contentu. Do reszty świata dotrze w najbliższych miesiącach.

Na początku roku popularna sieć społecznościowa ogłosiła stworzenie (w zasadzie tylko dla Stanów Zjednoczonych i w fazie testów) systemu subskrypcji, aby móc uzyskać dostęp do wybranych twórców treści. Pomysł na paywalla to pójście w ślady innych sieci społecznych, takich jak TikTok, YouTube lub Twitch. Każdy z tych gigantów szuka dodatkowych sposobów na monetyzację biznesu.

W perspektywie średnioterminowej zakłada się m.in. brak możliwości zobaczenia zdjęć influencerów, jeśli nie zapłacimy za tę usługę z góry. Nie do uwierzenia? Firma niedawno ogłosiła, że influencerzy będą mogli udostępniać zdjęcia i tzw. rolki tak, aby były one widoczne tylko dla tych, którzy zapłacili. Ceny wahają się od 0,99 do 99,99 dolarów za miesiąc. Stawka zależy od szacunków twórcy contentu i od przewidywanych możliwości finansowych użytkownika. Nowi subskrybenci będą mieli wśród swoich przywilejów możliwość czatowania ze swoimi idolami. Złośliwi wypominają, że to rozwiązanie wzorem z pornograficznego serwisu OnlyFans.com... 

Jest to część wysiłków Instagrama, aby pomóc twórcom w uzyskiwaniu stabilnych dochodów - stwierdził Adam Mosseri, szef Instagrama. A Meta wydała następujące oświadczenie:

"Twórcy inspirują ludzi na całym świecie swoimi talentami i każdego dnia popychają kulturę do przodu. W Meta (spółce macierzystej Instagrama) mocno wierzymy w umożliwienie twórcom zarabiania na życie za pośrednictwem naszych platform i stworzyliśmy zestaw narzędzi, które im to umożliwiają".

Instagram Subscriptions, bo tak nazywa się nowa funkcjonalność, są obecnie dostępne dla niewielkiej grupy twórców contentu w Stanach Zjednoczonych, choć intencją jest rozszerzenie projektu na większą liczbę internautów w najbliższych miesiącach. Testy tej funkcji rozpoczęto w styczniu z dziesięcioma amerykańskimi twórcami, w tym, aktorem-influencerem Alanem Chikin Chowem, koszykarką Sedoną Prince, modelką Kelsey Cook i gimnastyczką olimpijską Jordan Chiles. Od tego czasu dostęp do funkcji Instagram Subscriptions uzyskały tysiące twórców.

Jak już wspominaliśmy - twórcy, którzy wdrożą subskrypcje, będą mogli ustawić wybraną przez siebie cenę miesięczną i zamieścić przycisk na swoim profilu, aby ich fani mogli zostać subskrybentami. Ale to niejedyna korzyść. Instagram wskazał również, że do 2023 roku nie będą pobierane prowizje od twórców, którzy skorzystają z tego narzędzia.

Podobne eksperymenty przeprowadzano już na Twitterze, a miliarder Elon Musk, który miał przejąć kontrolę nad tym serwisem, chciał właśnie stworzyć coś w rodzaju strefy VIP, gdzie użytkownicy byliby wolni od "trolli" i "hejterów", a opinie i informacje użytkowników byłyby wysokiej jakości.

Jak będą ewoluować sieci społecznościowe? Czy trend odchodzenia od całkowitej darmowości social mediów jest nieodwracalny?

Niekoniecznie. Hiszpański dziennik "ABC" pisze, że eksperci są zgodni co do... nieprzewidywalności procesu ewolucji mediów społecznościowych. Już od dłuższego czasu widać bowiem spadek liczby młodych ludzi na Facebooku, a to, co obecnie jest w modzie, to platformy stawiające na krótkie ulotne formy, takie jak TikTok. Młodzi ludzie porzucają też WhatsApp na rzecz Discord, który poza funkcjami rozmów audio i wideo oferuje wiele kanałów dla różnych tematów, w tym kanały głosowe i kanały prywatne. Z kolei w niepamięć odchodzi powoli Snapchat, któremu jeszcze nie tak dawno wróżono wielką przyszłość. Ponadto nie wiemy, co stanie się z mediami społecznościowymi, gdy na rynek wejdzie Metaverse - czyli innowacyjny produkt Marka Zuckerberga - nikt też nie wie, jakie będą gusta następnego pokolenia - podsumowuje "ABC".

Skomentuj artykuł: