Najnowsze wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie kredytów frankowych są dla klientów banków niezwykle korzystny. Eksperci twierdzą, że dla banków to poważny o kosztowny problem.
Zespół Prawno-Legislacyjny Związku Banków Polskich (ZBP) wydał od razu komunikat w tej sprawie. "TSUE wydał dziś wyrok w postępowaniu C-287/22 dotyczącym możliwości zawieszenia wykonywania umowy kredytu – w tym zawieszenia obowiązku uiszczania przez kredytobiorcę rat kapitałowo-odsetkowych – na czas trwania postępowania, w którym rozstrzygana jest kwestia abuzywności i ważności tej umowy. Trybunał odpowiadał w tej sprawie na pytania prejudycjalne sądu krajowego, który zmierzał do potwierdzenia, że sąd krajowy nie powinien mieć możliwości oddalenia wniosku konsumenta o wstrzymanie wykonywania umowy.
Pytanie zawisło na kanwie sprawy, w której kredytobiorcy wnieśli pozew o stwierdzenie nieważności umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do waluty obcej, wskazując na abuzywność zawartych w niej klauzul. Jednocześnie zawnioskowali oni o udzielenie zabezpieczenia ich powództwa poprzez unormowanie praw i obowiązków stron umowy kredytu na czas trwania postępowania w postaci zawieszenia wykonywania umowy kredytu - czytamy w stanowisku ZBP. - Obecnie w polskim porządku prawnym udzielenia zabezpieczenia może żądać każda strona postępowania, jeżeli uprawdopodobni swoje roszczenie oraz interes prawny w jego udzieleniu. Jednocześnie ugruntował się pogląd, że dobra sytuacja finansowa strony przeciwnej przemawia co do zasady za brakiem interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia roszczenia pieniężnego. Sąd krajowy zadał pytanie do Trybunału czy przepisy Dyrektywy 93/13 sprzeciwiają się takiej wykładni przepisów krajowych lub orzecznictwu krajowemu, zgodnie z którymi sąd krajowy może nie uwzględnić wniosku konsumenta o udzielenie zabezpieczenia powództwa polegającego na zawieszeniu na czas trwania postępowania wykonywania umowy, która – zdaniem Sądu krajowego – prawdopodobnie zostanie uznana za nieważną na skutek usunięcia z niej nieuczciwych warunków umownych. Odmowa miałaby być uzasadniona w szczególności ciążącym na konsumencie obowiązkiem rozliczenia się z przedsiębiorcą w przypadku unieważnienia umowy lub brakiem wątpliwości co do sytuacji finansowej przedsiębiorcy. Pytania sądu krajowego zmierzały więc do przyjęcia automatyzmu w rozpoznawaniu wniosków o zabezpieczenie na korzyść konsumentów – niezależnie od okoliczności sprawy. TSUE wskazał, że Dyrektywa 93/13 sprzeciwia się oddaleniu wniosku konsumenta o udzielenie zabezpieczenia powództwa z uwagi na ciążące na konsumencie obowiązki rozliczenia się z przedsiębiorcą lub dobrą sytuację finansową banku, w sytuacji gdy zastosowanie takich środków tymczasowych jest konieczne dla zapewnienia pełnej skuteczności końcowego orzeczenia" - podkreśla ZBP.
TSUE swoje, sąd krajowy swoje?
Jednocześnie jego eksperci uważają, że wyrok nie może jednak oznaczać, że sądy krajowe mają automatycznie udzielać zabezpieczeń bez dokonywania oceny zasadności wniosku konsumenta w oparciu o wszystkie okoliczności sprawy. "Sąd krajowy powinien każdorazowo zweryfikować czy zostały spełnione przesłanki do uwzględnienia wniosku kredytobiorcy o udzielenie zabezpieczenia. ZBP stoi zatem na stanowisku, że omawiany wyrok TSUE nie przesądza o zasadności ani konieczności udzielania przez sądy krajowe zabezpieczeń na wnioski kredytobiorców w tego rodzaju sprawach- czytamy w komunikacie ZBP. - Badanie zasadności udzielenia zabezpieczenia powinno być przeprowadzane przez sąd krajowy indywidualnie w każdej sprawie. Sąd ten powinien każdorazowo ocenić czy zawieszenie obowiązku uiszczania przez konsumenta rat kapitałowo-odsetkowych wynikających z danej umowy kredytowej na czas trwania postępowania jest konieczne, by zabezpieczyć osiągnięcie wszystkich konsekwencji prawnych, które w świetle Dyrektywy 93/13 wynikają z ewentualnego stwierdzenia nieuczciwości danego postanowienia umownego" - zaznaczono. ZBP podkreśla, że opisana tu sprawa nie dotyczy zagadnienia wszczynania postępowania zabezpieczającego i egzekucji zabezpieczeń z majątku banku po dniu wszczęcia przymusowej restrukturyzacji - kwestie te są przedmiotem odrębnego postępowania prowadzonego przed Trybunałem pod sygnaturą C-34/23.
Dlaczego zlekceważenie problemu, jakim jest Twój kredyt frankowy jest ryzykowne?
Wiele kancelarii prawnych wyspecjalizowało się w tego typu sprawach. "Kredyty frankowe – produkt finansowy, który był sprzedawany przez banki jako bezpieczny i opłacalny dla kredytobiorcy okazał się prawnie wadliwy, a warunki, na jakich był udzielany rażąco naruszały interesy konsumenta" - czytamy na stronie jednej z krakowskich kancelarii. - Sprzeczność z prawem umów o kredyt we frankach szwajcarskich potwierdziły instytucje prawne i konsumenckie, zarówno polskie jak i unijne – Sąd Najwyższy, Trybunał Sprawiedliwości UE, Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich, UOKiK. Zakwestionowane zostały zarówno umowy o kredyt denominowany do CHF, jak i kredyt indeksowany kursem CHF" - zaznaczono. Ostatnie lata (zwłaszcza 2020 i 2021) pokazują zdecydowany, lawinowy wręcz wzrost korzystnych rozstrzygnięć sądowych w sprawach, które frankowicze wytaczają bankom. Wyroki sądów w sprawach o kredyty frankowe są w przytłaczającej większości dla banków druzgocące. Jednak zdaniem prawników, to wszystko nie oznacza, że frankowicz może spać spokojnie i pozwolić sobie na bierność i wyczekiwanie na to, aż bank lub inna instytucja zaproponuje rozwiązanie problemu, jakim są kredyty frankowe. Nie ma żadnej gwarancji, że taka propozycja w ogóle padnie, a jeśli nawet, to możemy mieć pewność, że będzie ona jedynie pozorowanym półśrodkiem, który de facto pozwoli bankowi przerzucić część odpowiedzialności za bezsprzeczną wadliwość produktu, jakim był kredyt frankowy, na Frankowicza.
Dlaczego czekanie jest niebezpieczne?
Całe ryzyko kursowe zostało przez banki przerzucone na frankowiczów. Konsekwencje tego stanu rzeczy są niepokojące:
- pomimo regularnych spłat rat saldo zadłużenia może stale rosnąć zamiast maleć;
- wielkość rat kredytu, zarówno „kapitału” jak i odsetek może być, z miesiąca na miesiąc, coraz większa.
Dlatego - zdaniem krakowskiej kancelarii - warto wziąć sprawy w swoje ręce i podjąć działania, które rozwiążą problem, jakim jest kredyt we frankach szwajcarskich. Kredyty frankowe to prawnie wadliwe produkty finansowe, których umowy zawierały abuzywne, niezgodne z prawem zapisy. Dlatego też kancelarie formułują wobec banków, w imieniu frankowiczów, roszczenie o tak zwane odfrankowienie kredytu lub całkowitego unieważnienie umowy o kredyt w CHF.
Po jakim czasie przedawniają się Twoje roszczenia z umowy o kredyt w CHF?
Roszczenia zwrotu nadpłat rat kredytu frankowego ulega przedawnieniu w terminie 10 lat od dnia, w którym dana rata została zapłacona. Jak jednak podkreśla adwokat Paweł Czarniak, jeśli od zawarcia umowy kredytowej minęło ponad 10 lat, a nawet wtedy, gdy kredyt „frankowy” został już spłacony, nadal można pozwać bank i dochodzić swoich praw. Pozwala na to uchwała, którą Sąd Najwyższy podjął w dniu 7 maja 2021 r. w składzie siedmiu sędziów, po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej zagadnienia prawnego, sygn. akt III CZP 6/21. Uchwała jest następującej treści: "Niedozwolone postanowienie umowne (art. 385(1) k.c.) jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną. Jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy (art. 410 1 w zw. z art. 405 k.c.). Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna." SN uznał więc, że - co do zasady - niedozwolone postanowienia umowne nigdy nie istniały i nie mogą więc wywoływać skutków wobec kredytobiorcy. Jeśli tylko klient banku o tym się dowie, może składać pozew. Kwoty zapłacone na podstawie takiego niedozwolonego postanowienia podlegają oczywiście zwrotowi. - Jeśli frankowicz zaciągnął kredyt frankowy ponad 10 lat temu (podpisał umowę kredytową ponad 10 lat temu) sprawa nie jest już zamknięta. Wręcz przeciwnie, w takiej sytuacji frankowicz nadal może pozwać bank i dochodzić swoich praw przed sądem. Jeśli kredyt w CHF został już w całości spłacony, to również nie stanowi przeszkody dla wytoczenia powództwa przeciwko bankowi - wyjaśnia Paweł Czarniak. Dodaje, że bieg przedawnienia jest kolejnym argumentem za podjęciem zdecydowanych działań prawnych i sformułowania swoich roszczeń względem banku. Kredyty frankowe, a w zasadzie nadpłacone kwoty rat kredytowych, ulegają przedawnieniu. Ta sytuacja jest, rzecz jasna, na rękę bankom. - Z miesiąca na miesiąc, coraz większe kwoty, które zgodnie z literą prawa winny należeć się frankowiczom, stają się własnością banków. Dlatego banki przyjęły strategię „gry na czas”, wdając się w, często bardzo źle rokujące dla banków, procesy sądowe, starając się odwlec w czasie prawomocne wyroki korzystne dla frankowiczów - zaznacza adwokat.