Luksusowe hotele w najcięższej sytuacji

Najszybciej z kryzysu pandemicznego powinny się podnieść hotele ekonomiczne i resortowe - wynika z opublikowanej we wtorek analizy Knight Frank. Dodano, że w najtrudniejszej sytuacji będą hotele w dużych miastach, cztero- i pięciogwiazdkowe.

W opracowaniu zaznaczono, że sektor hotelowy, obok handlowego, jest jednym z najbardziej dotkniętych skutkami pandemii. Wskazano, że kolejne obostrzenia rządu, ograniczenia w przemieszczaniu się zarówno w ramach granic Polski, jak i podróży międzynarodowych oraz brak możliwości wcześniejszego zaplanowania urlopów czy wyjazdów służbowych wpłynęły na drastyczne spadki poziomu obłożenia pokoi w obiektach hotelowych.

Wskazano, że turbulencje sektorowe miały decydujący wpływ na znaczący spadek jego dynamiki wzrostu. Na koniec 2020 roku w Polsce funkcjonowało 2971 hoteli, co stanowiło wzrost o 0,68 proc. w ciągu całego roku. Dla porównania średnie tempo przyrostu liczby obiektów w latach 2017-2019 wynosiło prawie 4 proc. rocznie. Ponad dwukrotnie spadło również tempo wzrostu liczby pokoi hotelowych, które w 2020 roku osiągnęło wartość 2,1 proc., podczas gdy w analogicznym okresie wyniosło 5 proc. rdr.

Napisano, że wyraźne spadki odnotowano również w obłożeniu pokoi w obiektach, które na koniec ubiegłego roku według danych GUS wyniosło średnio 29,6 proc., co było rekordowo niskim wynikiem dla polskiego sektora hotelowego. Zmianę widać szczególnie w porównaniu do poziomu wskaźnika obłożenia z lat 2016-2019, który to był stabilny i kształtował się średnio na poziomie 52,3 proc. Przypomniano, że w poprzednich latach goście z zagranicy stanowili średnio około 26 proc. wszystkich korzystających z hoteli, natomiast według danych GUS od stycznia do listopada 2020 roku wartość ta spadła do 14 proc., osiągając w maju i czerwcu rekordowo niskie średniomiesięczne wartości – odpowiednio 6 proc. i 8 proc.

Wskazano, że tempo powrotu do zadowalających przychodów będzie wyglądało inaczej w różnych segmentach rynku hotelowego. Najszybciej do wyników z 2019 roku powinny powrócić hotele ekonomiczne i resortowe, które w sytuacji, kiedy mogą być otwarte, nie odnotowują większych problemów z obłożeniem.

"W związku z oczekiwaną zmianą struktury gości, spadku popytu ze strony klientów zagranicznych, jak i podróży biznesowych, hotele zlokalizowane w dużych miastach, z dużym komponentem konferencyjnym, a w szczególności hotele z sektora 4*-5*, znajdują się w najtrudniejszej sytuacji. Niemniej rynek wewnętrzny jest na tyle silny, że w dłuższym okresie nie powinno przełożyć się to na drastyczny spadek obłożenia"

czytamy w analizie Knight Frank.

Zaznaczono, że dynamicznie zmieniająca się sytuacja oraz związana z tym niepewność skutkowały opóźnieniami w rozpoczynaniu prac nad nowymi inwestycjami hotelowymi oraz wstrzymaniem kilkunastu budów, co było efektem utrudnionego finansowania przez instytucje bankowe.

"Pomimo sygnałów napływających na początku 2020 roku, iż banki rozważają wstrzymanie wycen hoteli do 2021, liczba zleceń na wyceny nie spadła w stosunku do lat poprzednich. Zlecenia w ciągu ostatnich miesięcy dotyczyły przede wszystkim aktualizacji wartości obiektów, na które udzielone już było finansowanie. Wycena tego typu nieruchomości w obecnej sytuacji jest bardzo skomplikowana ze względu na niepewność prognoz i stale zmieniające się obostrzenia, niemniej banki oczekują aktualizacji wartości. Kluczem jest tutaj ostrożna prognoza na rok obecny i kolejne lata. Ryzyko poprawności szacunków i odzwierciedlenie sytuacji na rynku hotelowym uwzględniamy w wyższej stopie dyskonta"

komentuje dyrektor w dziale wycen Knight Frank Małgorzata Krzystek.

Wskazano, że rynek turystyczny szybko podnosi się po kryzysie i nie jest teraz mniej atrakcyjny dla inwestorów.

"Pandemię traktujemy jako wydarzenie jednorazowe, a nie stałą mającą wpływ na rynek w bardzo długim okresie. Odnotowano spadki wartości, ale szacunki przychodów przyjmujemy ostrożniej tylko na najbliższe dwa-trzy lata, a cała prognoza na potrzeby wycen ma zazwyczaj lat 10 i nie prowadzi to do spadków rzędu kilkudziesięciu procent. W okresie pandemii nie odnotowano transakcji w obszarze nieruchomości hotelowych na rynku instytucjonalnym. Obserwowane jest duże zainteresowanie segmentem ze strony inwestorów stosujących strategie oportunistyczne, niemniej właściciele pomimo trudności nie decydują się na sprzedaż hoteli po znacznie obniżonych cenach"

wyjaśnia Krzystek.

Zaznaczono, że na rynku hotelowym oczekuje się wzrostu stóp kapitalizacji o 100 bps.

 "W rezultacie można się spodziewać, że najlepsze aktywa w Warszawie będą wyceniane przez inwestorów na 6 proc."

napisano.

Jak przypomniano w analizie, pierwsze negatywne konsekwencje epidemii COVID-19 dla polskiego rynku turystycznego pojawiły się 14 marca 2020 roku. Ówczesne próby opanowania rozprzestrzeniającej się pandemii wiązały się z zamknięciem granic dla nierezydentów, drastycznym zmniejszeniem liczby międzynarodowych lotów i połączeń kolejowych, ograniczeniem funkcjonowania hotelowych części gastronomicznych i rozrywkowych, a w konsekwencji - czasowym zakazem prowadzenia działalności hotelarskiej z pewnymi wyjątkami, m.in. udzielania noclegów osobom objętym kwarantanną czy wykonującym zawody medyczne.

Decyzję o ponownym otwarciu obiektów hotelowych w warunkach ścisłego reżimu sanitarnego podjęto 4 maja 2020 roku, co przyniosło jedynie nieznaczną poprawę sytuacji w sektorze z racji braku możliwości planowania wyjazdów w dłuższej perspektywie czasu.

Kolejne zamknięcie hoteli dla turystów nastąpiło jesienią. W wyniku ponownego nagłego wzrostu zakażeń COVID-19 ograniczono wówczas działalność obszarów rozrywki ściśle powiązanych z biznesem hotelowym, takich jak baseny, siłownie i aquaparki. Od 7 listopada z noclegów w hotelach mogli korzystać jedynie goście podróżujący służbowo, sportowcy w trakcie zgrupowań i zawodów, osoby wykonujące zawody medyczne oraz pacjenci i ich opiekunowie.

"Sezon zimowy i kolejne miesiące w regionach górskich nie zrekompensowały hotelarzom utraconych zysków z uwagi na kolejne ograniczenia, które objęły cały kraj i zaczęły obowiązywać od 20 marca 2021 roku"

napisano w analizie Knight Frank.
Źródło

Skomentuj artykuł: