Minister Cyfryzacji: Pierwsza wersja "ProteGO" powinna być gotowa przed świętami

Pierwsza wersja aplikacji na smartfony "ProteGO", która pomoże zweryfikować, czy mieliśmy kontakt z osobą zarażoną koronawirusem, powinna być gotowa jeszcze przed świętami wielkanocnymi - zapowiedział minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Jesteśmy w trakcie testów; normalnie przygotowanie takiej aplikacji trwa kilka miesięcy, my to robimy kilkanaście dni

powiedział Zagórski we wspólnym programie rozgłośni katolickich "Poranek Siódma9".

Dzisiaj powinny być przeprowadzone testy. Chciałbym, żeby pierwsza wersja aplikacji była gotowa dla tych, którzy zechcą ją pobrać, jeszcze przed świętami. Taki jest plan

zapowiedział minister.

Zaznaczył, że aplikacja ma się przydać najbardziej w okresie, kiedy rygory związane z walką z pandemią zostaną rozluźnione.

Zagórski liczy, że ponad połowa Polaków będzie używać aplikacji, ponieważ to kwestia naszego osobistego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa naszych bliskich. Zapowiedział, że w kolejnych wersjach pojawi się moduł samodiagnozy stanu zdrowia.

Szef resortu cyfryzacji powiedział, że oprócz programu, resort stara się stworzyć narzędzia do analizy dużych zbiorów danych, które dają możliwość obserwowania w anonimowy sposób np., jak Polacy zareagowali na obostrzenia w przemieszczaniu się - na ile to zdało egzamin. Resort chciałby stworzyć też "coś w rodzaju mapy zarażeń" - w których miejscach dochodziło do nich - żeby wyszukiwać jeszcze niezdiagnozowane ogniska rozprzestrzeniania się wirusa - wskazał.

Takie narzędzia analityczne też tworzymy, by pomagać naukowcom, którzy pracują nad modelami rozprzestrzeniania się koronawirusa. Cały zestaw tego typu analiz będziemy przygotowywali

zapowiedział.

Minister zaznaczył, że podstawowe narzędzia to już funkcjonująca aplikacja "Kwarantanna domowa" i przygotowywana aplikacja "ProteGO", która ma pozwolić jak najszybciej i najprecyzyjniej zidentyfikować zagrożone osoby i przez to minimalizować zagrożenie dla społeczeństwa.

"ProteGO" ma pozwolić na dobrowolne zbieranie w smartfonie z włączonym bluetoothem informacji o osobach, z którymi spotykaliśmy się. Gdy okaże się, że któraś z nich jest chora na Covid, albo sami zostaniemy zdiagnozowani jako nosiciele wirusa SARS, pozwoli na ustalenie i ostrzeżenie grupy osób, które powinny być poddane kwarantannie.

Aplikacja nie przesyła zebranych danych o kontaktach, tylko zbiera je w urządzeniu, nie korzysta też z danych GPS. Dopiero gdy użytkownik aplikacji dowie się, że jest nosicielem wirusa, taka informacja będzie przekazywana innym użytkownikom z zebranej listy kontaktów i będzie podstawą dla Inspekcji Sanitarnej, do decyzji, czy te osoby powinny zostać poddane kwarantannie - tłumaczył Zagórski. Powinno to pomóc łatwiej ograniczyć rozwój pandemii - dodał.

Wcześniej w mediach minister tłumaczył, że "ProteGO" będzie przechowywać dane z ostatnich 14 dni o kontaktach z innymi smartfonami wyposażonymi w tę aplikację.

Źródło

Skomentuj artykuł: