Na decyzję Fed patrzą wszystkie banki centralne

Czy amerykański bank centralny będzie mniej jastrzębi? Rynki finansowe nie przestają wierzyć w pivot, czyli zmianę polityki monetarnej i bliższą datę obniżek stóp procentowych. W takim scenariuszu złoty byłby silniejszą walutą.

Wyobraźnię inwestorów rozpalił odczyt inflacji w USA oraz rynkowe pogłoski, wedle których analitycy BlackRock spodziewają się gołębiego języka ze strony Jerome’a Powella.  

Inflacja PCE, która stanowi istotny wskaźnik dla Fedu wzrosła do 5,1% w ujęciu rocznym wobec 5,2% oczekiwań rynku i 4,9% poprzednio. W ujęciu miesięcznym PCE bazowa wzrosła zgodnie z oczekiwaniami, o 0,5% wobec poprzednich 0,6%. Główna inflacja PCE pozostaje na poziomie 6,2% wzrostu rocznie, przy oczekiwanych 6,3%. Przychody Amerykanów okazały się być na niezmiennym poziomie, choć wydatki wzrosły powyżej oczekiwań. Dane rynek zinterpretował ‘na swoją korzyść’ ponieważ nie widać w nich nadmiernego wzrostu inflacji, co stanowi kolejny ‘plusik’ w grze na pivot, czyli zwrot w polityce monetarnej ze strony Rezerwy Federalnej.

Jeszcze przed dwoma czy trzema tygodniami Fed wydawał się bardzo jastrzębi i można było spodziewać się w listopadzie i grudniu dwóch podwyżek stóp procentowych i to nawet o 75 pkt. bazowych – mówi Michał Stajniak, ekspert XTB. – I wyceniano, że w okresie marzec-czerwiec 2023 r. będziemy mieli szczyty podwyżek, natomiast do końca roku spodziewano się już obniżek, nawet o 50 pkt.

Podstawowa stopa procentowa w okresie szczytu byłaby bliska 5%, jednak nie przekraczając tej granicy, co i tak Amerykanie traktują jako bardzo wysoki poziom. Inwestorzy obstawiają, że na koniec przyszłego roku podstawowa stopa obniży się do 4,25%, a może nawet do 4,00%. I właśnie inwestorzy próbują obecnie rozgrywać taki scenariusz. Próbują grać na pivot.

Pivot oznaczałby, że podwyżki będą mniejsze i skończą się szybciej i dojść może do zmiany związanych z bilansem baku centralnego, gdy obecnie nadal mamy do czynienia z ograniczaniem bilansu – wyjaśnia ekspert XTB. – Pivot w wykonaniu Fed ostatnio miał miejsce w 2018 r. zaczął zwiększać swój bilans, uznając że rynek potrzebuje zwiększonej płynności. Gdyby Fed w tym roku uznał, że rynek potrzebuje większej płynności, to na tym bardzo straciłby amerykański dolar, natomiast zyskałoby Wall Street.

Słabszy dolar to jednocześnie mocniejsze euro. Wzmocnienie euro sprzyjałoby polskiemu złotemu. Sytuacja powinna sprzyjać wzmocnieniu się złotego.

Para USD/PLN bardzo skorelowana jest z parą EUR/USD i amerykańskim rentownościami, im wyższe rentowności tym wyżej USD/PLN (ostatnio w okolicach 4,70 zł).

- Rentowności w USA teraz są powyżej 4%, natomiast oczekiwania dla długoterminowej stopy procentowej to 2,5% - dodaje M.Stajniak z XTB. - I tym kierunku powinny spadać 10-letnie rentowności obligacji. Na razie to tylko spekulacje rynkowe, dlatego z taką uwagą inwestorzy przyglądają się wypowiedziom członków Fed.

Źródło

Skomentuj artykuł: