Rada Polityki Pieniężnej w środę podniosła stopy procentowe o 75 pb. Stopa referencyjna, główna stopa procentowa NBP, wzrosła do 6 proc. Po tej podwyżce stopy procentowe w Polsce są nie tylko najwyższe od kilkunastu lat, ale również stały się najwyższe w regionie.
Środowa podwyżka stóp procentowych NBP jest dziewiątą z rzędu w cyklu rozpoczętym w październiku 2021 r. To skutek wzrostu inflacji, która – jak podał GUS w szybkim szacunku – w maju osiągnęła poziom 13,9 proc. (licząc rok do roku) w stosunku do 12,3 proc. w kwietniu. Po decyzji RPP stopa lombardowa wzrosła do 6,5 proc., stopa depozytowa zaś do 5,5 proc. Wzrosły także stopa redyskontowa weksli – do 6,05 proc. - oraz stopa dyskontowa weksli - do 6,1 proc. Jak podkreślają eksperci StockWatch.pl, ostatni raz koszt pieniądza był równie wysoki w 2008 r., tuż przed wybuchem Globalnego Kryzysu Finansowego.
– Koszulką lidera w regionalnym pojedynku na podnoszenie stóp NBP nie będzie cieszył się długo. Najpierw 22 czerwca stopy powyżej pułapu 6 proc. podniosą czeskie władze monetarne, a ich tropem niespełna tydzień później pójdą węgierscy bankierzy centralni – zapowiada Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Zdaniem ekspertów, swoisty wyścig na coraz wyższe stopy procentowe to próba stłamszenia inflacji, która szaleje nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. M.in. dlatego już wcześniej, czyli w marcu, kwietniu i maju br. Rada Polityki Pieniężnej kontynuowała cykl zacieśniania polityki pieniężnej, ale w rytmie niezgodnym z rynkowymi prognozami – dwukrotnie szybciej, a raz wolniej od oczekiwań. Tym razem zaskoczenia nie było. W rezultacie złoty pozostał niewzruszony wobec decyzji RPP i chwilę po jej ogłoszeniu kurs euro plasował się przy 4,57.
– Notowania EUR/PLN od początku miesiąca zamknięte pozostają w przedziale 4,56-4,60, lecz prognozy Cinkciarz.pl zakładają spadek kursu euro do 4,50 zł. Jednym z atutów złotego staje się rosnąca nominalna atrakcyjność odsetkowa naszej waluty. Wraz z minięciem przez inflację szczytu międzynarodowy kapitał powinien zacząć płynąć na rodzimy rynek obligacji skarbowych zdecydowanie szerszym strumieniem – szacuje analityk Cinkciarz.pl.
O dalszych zamiarach władz monetarnych jak zwykle więcej niż z komunikatu towarzyszącemu decyzji można będzie dowiedzieć się z konferencji prasowych prezesa NBP. Ta wieńcząca ostatnie w tym kwartale posiedzenie odbędzie się w czwartek (9 czerwca) o godz. 15. Na poprzedniej konferencji padła deklaracja, że stopy procentowe będą rosnąć do momentu, w którym presja cenowa zacznie wygasać i miniemy szczyt inflacji. Tymczasem dynamika cen apogeum powinna osiągnąć w miesiącach letnich br., na pułapie przekraczającym 15 proc. I do końca roku przybierać będzie wartości dwucyfrowe.
– Oznacza to, że poza tym ruchem, czekają nas zapewne dwie kolejne podwyżki: w lipcu oraz we wrześniu. W sierpniu decyzyjne posiedzenia RPP się nie odbywają. Docelowy poziom dla stóp można szacować na 7,0-7,5 proc., ale biorąc pod uwagę, że siła wzrostu cen wciąż zaskakuje, to istnieje ryzyko wydłużenia cyklu – ocenia Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.
W tym kwartale stopy procentowe w Polsce wzrosły łącznie o 2,5 punktu procentowego. To nowy rekord tego cyklu, ale również najznaczniejsza kwartalna zmiana stóp procentowych od 2001, gdy miała miejsce najdynamiczniejsza faza wieloletniego cyklu obniżania kosztu pieniądza z 19 do 5,25 proc. I choć cykl w ostatnich miesiącach przyspieszył, to dzisiejszy ruch nie wpłynie na skokowe i znaczące dostosowania stawek WIBOR 3M i 6M. Wskaźniki te, które stanowiły najpopularniejszy punkt odniesienia dla wyliczania oprocentowania, w cyklu zacieśniania rosną z wyprzedzeniem w stosunku do stopy referencyjnej NBP. Np. stawki trzymiesięczne przed dzisiejszą podwyżką przekroczyły 6,70 proc.
– Od poprzedniego, majowego posiedzenia podniosły się one o niecałe 40 punktów i trajektorię ich wzrostu nadal powinna mieć coraz bardziej płaski przebieg. Już w poprzednich dwóch kwartałach, gdy skala podwyżek była nieco skromniejsza, WIBOR 3M podnosił się o więcej niż 200 punktów bazowych. Teraz, gdy finisz cyklu podwyżek zaczyna majaczyć na horyzoncie, zdecydowana większość i najgwałtowniejszy epizod ich wzrostów jest za nami – wyjaśnia analityk Cinkciarz.pl.
Gdy RPP postawi kropkę nad „i” w cyklu podwyżek, część polskich kredytobiorców będzie mieć raty o 100 proc. wyższe w porównaniu do sytuacji sprzed roku, gdy koszt pieniądza był bliski zeru. Rata nowego zobowiązania np. na 500 tysięcy złotych i okres kredytowania 30 lat powinna wynosić ok. 4 500 zł. Jeszcze we wrześniu ub. r. kredyt o takich samych parametrach miał miesięczną ratę w wysokości niespełna 2 000 zł.