Nie wszędzie tną płace

Kryzys spowodowany pandemią spowodował, że wiele przedsiębiorstw musiało szukać oszczędności, a część w tym celu obniżyła płace pracownikom. Są jednak branże i firmy, które nawet w dobie pandemii nie oszczędzają na pracownikach. Zalicza się do nich przede wszystkim branża IT, ale i wiele innych mających dziś perspektywy rozwojowe.

To nie jest tak, że kryzys podciął skrzydła wszystkim firmom. Wiele firm zyskało nowe szanse na skutek pandemii – zalicza się do nich branża e-commerce, bo coraz więcej osób zamawia towary i usługi w internecie, logistyka, telekomunikacja, a nawet energetyka, ponieważ tam odbywa się wielka rewolucja technologiczna

twierdzi Adrian ostrowski, analityk finansowy.

Potwierdza to raport No Fluff Jobs na temat przebiegu kariery oraz zarobków specjalistów IT w Polsce. Wynika z niego, że osoby z doświadczeniem powyżej 2 lat deklarują zarobki na poziomie nawet 11 tysięcy zł na umowie B2B oraz 8 tysięcy zł na umowie o pracę. U osób z doświadczeniem powyżej 8 lat jest to 19,5 tysiąca zł na umowie B2B i 11 tysięcy zł na umowie o pracę. Najbardziej doświadczeni specjaliści IT mają nadzieję, że rynek nadal będzie się rozwijał i deklarują, że chcieliby zarabiać o 40 proc. więcej niż teraz, czyli nawet 27 tys. netto na fakturze i 15 tys. zł netto na umowie o pracę.

Branża IT rozwija się dynamicznie i równie dynamicznie reaguje na kryzys. W No Fluff Jobs praktycznie natychmiast odczuliśmy wzrost liczby ofert dla programistów w takich sektorach jak e-commerce, mobile i gaming - bo poza zakupami, zamknięci w domach zapragnęliśmy też rozrywki. Spodziewam się, że w najbliższym czasie te gałęzie IT jeszcze bardziej zyskają na znaczeniu. Część przyzwyczajeń konsumenckich, które wykształciły się w trakcie lockdownu zostanie z nami na dłużej: chętniej będziemy kupować online, kształcić się online i jeszcze intensywniej korzystać z urządzeń mobilnych. To będzie miało swoje odzwierciedlenie w zapotrzebowaniu na wyspecjalizowanych pracowników

mówi Tomasz Bujok, prezes No Fluff Jobs.

Ale i w innych branżach zapotrzebowanie na fachowców jest na tyle duże, że płace nie spadają, a niektóre firmy nawet je podnoszą. Należy do nich CEZ Produkty Energetyczne Polska, gdzie do 10 lipca na konta pracowników firmy wpłyną wyższe wynagrodzenia. Warto podkreślić, że podwyższenie funduszu płac o 4,75 proc. wynegocjowały działające w spółce organizacje związkowe. Porozumienie płacowe zakłada, że stawki zasadnicze wszystkich pracowników rosną o 4,25 proc.

Pozostała pula środków została przeznaczona na podwyżki indywidualne. O tym, komu zostały one przyznane i w jakiej wysokości, decydowali przełożeni

mówi Dariusz Jasiak z Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” CEZ Chorzów S.A. obejmującej zasięgiem swojego działania spółkę CEZ Produkty Energetyczne Polska. 

Porozumienia płacowe są podpisywane w firmie co roku, a wysokość podwyżek jest uzależniona od sytuacji w całym koncernie. Jak podkreśla Dariusz Jasiak, w ostatnich latach związkowcom udawało się wynegocjować podwyżki na zbliżonym poziomie jak w tym roku. Oprócz podwyżek podczas rozmów uzgodniono też, że wypłacana w sierpniu nagroda z okazji Dnia Energetyka będzie wynosiła 800 zł brutto, czyli dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach. 

Zapis dotyczący wysokości nagrody został wprowadzony do regulaminu wynagradzania

dodaje przedstawiciel „S”.

 Związkowcy wynegocjowali także podwyższenie z 4 do 6 zł dodatku za pracę w porze nocnej. Oprócz tego w każdym kwartale pracownik będzie mógł wykorzystać jeden dodatkowy dzień wolny.

To rozwiązanie na razie będzie obowiązywało przez rok

zaznacza Jasiak.

Branża motoryzacyjna przeżywa ciężkie dni, ale i tu związkom udaje się wynegocjować korzystne dla pracowników porozumienia. Tak jest m.in. w Volkswagen Poznań, gdzie związki uzgodniły umowy na czas nieokreślony dla 8500 pracowników do 2024 roku, utrzymanie bonusów, premii, dodatków, programu emerytalnego i pakietu zdrowotnego oraz wzrost wynagrodzeń od połowy 2021 r. Piotr Olbryś, przewodniczący zakładowej Solidarności podkreśla, że dialog nawet w trudnych czasach ma sens i prowadzi do konstruktywnych rozwiązań.

Mogłoby się wydawać, że negocjacje w warunkach pandemii, są ryzykowne czy skazane na niepowodzenie. Mieliśmy 2 główne postulaty. Pierwszy dotyczył zabezpieczenia stałych miejsc pracy, drugi utrzymania poziomu wynagrodzeń. Walczyliśmy do samego końca, przy stole, odpowiedzialnie forsując argumenty. Mamy poczucie, że w tej sytuacji osiągnęliśmy wszystko to, co było realne, aby zagwarantować naszej załodze bezpieczeństwo

mówi Olbryś.

Związkowcy rozmawiali także o redukcji zatrudnienia. Tu nie wszystkie umowy na czas określony zostaną przedłużone. Związki postarały się jednak, aby pracodawca zapewnił tym, którzy nie mogą zostać w firmie możliwie dobre warunki startu na rynku pracy. 

Stabilne zatrudnienie to kwestia ważna tak dla związku zawodowego jak i pracodawcy. Dzięki stałej, zmotywowanej załodze efektywniej wykorzystujemy zasoby finansowe, chociażby na programy szkoleniowe i doskonalenie zawodowe naszej załogi

podkreśla Jolanta Musielak, członek zarządu ds. personalnych i organizacji w Volkswagen Poznań.

Chciałabym także podkreślić, że duże znaczenie dla powodzenia tych negocjacji miało odpowiedzialne podejście związku zawodowego do rozwiązań z zakresu elastyczności czasu pracy. Ten pakiet rozwiązań pozwala nam zarządzać czasem pracy na bieżąco, uwzględniając zmienne prognozy produkcyjne

dodaje.

Związkowcy podkreślają, że tam, gdzie są silne organizacje, pracodawcy bardzo ostrożnie podchodzą do redukcji wynagrodzenia i zatrudnienia. W ostateczności dochodzi do negocjacji, w trakcie których związki są równorzędnym partnerem dla zarządu firm.

Źródło

Skomentuj artykuł: