Nieruchomości dobre na kryzys?  

Ceny nieruchomości nie spadają pomimo kryzysu związanego z pandemią. Coraz chętniej też pożyczamy, by w nie inwestować.                                                                  

Wartość BIK Indeksu - Popytu na Kredyty Mieszkaniowe (BIK Indeks – PKM), który informuje o rocznej dynamice wartości wnioskowanych kredytów mieszkaniowych, po raz trzeci w tym roku wzrosła i wyniosła w marcu  plus 36,8 proc. A to oznacza, że w marcu br., w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 36,8 proc. w porównaniu z marcem 2020 r. 

W marcu 2021 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 56,07 tys. potencjalnych kredytobiorców, w porównaniu do 41,52 tys. rok wcześniej – jest to wzrost o 35 proc. W porównaniu do lutego 2021 r., liczba wnioskujących wzrosła o 19 proc., a w stosunku do minimum z kwietnia 2020 r. podwoiła się (wzrost aż o 102 proc.). Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w marcu br. wyniosła 315 mln 5 tys. zł i była o 5,9 proc. wyższa niż w marcu 2020 r. 

- Na wartość Indeksu pozytywnie wpłynął wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu przy dużej liczbie wnioskodawców. Rekordowa w całej historii jest wartość wnioskowana na wnioskach kredytowych - to znaczy wartości bezwzględne. Rekordowa w okresie 10 lat jest również liczba złożonych zapytań kredytowych. Wyższą liczbę zapytań odnotowaliśmy w marcu 2011 r.- mówi prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk Biura Informacji Kredytowej. 
 

- W marcu br. popyt na kredyty mieszkaniowe „odpalił” i jest wyższy od szczytu trendu wzrostowego z lutego 2020 r. (ostatniego miesiąca sprzed pandemii). Po serii ujemnych odczytów z okresu marzec – sierpień 2020 r. oraz listopada 2020 r. mamy bardzo wysoki dodatni odczyt w tym roku

dodaje. 

Jego zdaniem, na szczególną uwagę zasługuje wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu oraz wzrost liczby składanych zapytań. - Odzwierciedla to obecną sytuację na rynku mieszkaniowym, wzrost średniej ceny mieszkań oraz zakup większych nieruchomości. Warto też odnotować fakt, że banki poluzowały wymagania odnośnie wkładu własnego - spadek wymaganego wkładu ponownie do 10 proc. Co ciekawe, rekordy bijemy w samym szczycie trzeciej fali z jaką mieliśmy do czynienia w marcu br. Z drugiej strony wzrost liczby osób zaszczepionych powoduje, że optymizm rośnie.  Rośnie również inflacja, która może spowodować jeszcze wyższy wzrost cen nieruchomości. Ponadto konieczność wpłat na fundusz gwarancyjny dla deweloperów (2 proc.) również wpłynie na wzrost cen. Coraz częściej w dyskursie publicznym mówi się o ujemnych stopach procentowych na depozytach lub wprowadzeniu opłat za utrzymywanie dużych kwot na rachunkach bankowych. Wszystko to wpływa na jeszcze wyższe zainteresowanie nieruchomościami – dodaje prof. Rogowski. 

- W mojej opinii, w sytuacji wysokiej nadpłynności polskiego sektora bankowego i najniższego poziomu szkodowości kredytów hipotecznych, akcja kredytowa w zakresie kredytów mieszkaniowych wzrośnie

prognozuje główny analityk BIK.

Podobne wnioski można wyciągnąć z analiz serwisu nieruchomości Otodom. Według niezależnego badania Gemius PBI, w pierwszym miesiącu br. Otodom odwiedziło aż 4,55 mln realnych użytkowników, o 650 tysięcy więcej niż rok wcześniej. 

-  Wewnętrzne statystyki wskazują jednocześnie, że wzrost zainteresowania nieruchomościami nie jest równomierny i zależy od ich typu, co jak w soczewce uwydatnia zmiany preferencji mieszkaniowych Polaków - twierdzi Jarosław Krawczyk, rzecznik Otodom.  

- W lutym ruch w kategoriach „mieszkanie na sprzedaż” i „mieszkanie na wynajem” był o 13 proc. większy niż rok wcześniej, za to domów na sprzedaż szukano o 32 proc. częściej, a działek na sprzedaż – aż o 71 proc. częściej. Na wielu spośród tych działek wyrosną wkrótce domy, które zdecydowanie były hitem ostatniego roku. Zamknięci w ciasnych mieszkaniach zaczęliśmy snuć plany wyprowadzki na większe powierzchnie - dodaje.                                                                

O tym, jak ważny w czasie pandemii stał się dla nas kawałek własnej przestrzeni, w której możemy bezpiecznie przebywać bez maseczki, świadczą też statystyki dotyczące działek rekreacyjnych – te wyszukiwane były w lutym o 99 proc. częściej niż przed 12 miesiącami. 
 

- Nawet poszukujący mieszkań szukają większych powierzchni, dużo bardziej zwracają też uwagę na balkon (+100 proc. więcej wyszukań w lutym 2021 w porównaniu z 2020) lub taras (+105 proc.)  

zaznacza Krawczyk.

- Jeszcze bardziej na atrakcyjności zyskały mieszkania z ogródkiem, wyszukiwane o 134 proc. częściej niż rok wcześniej. Poszukujący mieszkań, domów i działek to nie tylko osoby pragnące zmienić miejsce zamieszkania, ale i inwestorzy, którzy w nieruchomościach upatrują ratunku przed najwyższą w całej Unii Europejskiej inflacją - dodaje. 

Wspomniany wcześniej wzrost zainteresowania domami i działkami widoczny jest w statystykach Otodom nie tylko po stronie popytowej, ale i podażowej. W lutym 2021 roku ofert domów na sprzedaż było o 18 proc. mniej niż rok wcześniej, a oferta działek była uboższa o 8 proc. Większy wybór mieli natomiast poszukujący mieszkania na sprzedaż (o 11 proc. więcej ogłoszeń), mieszkań na wynajem (o 26 proc. więcej) i pokoi do wynajęcia (aż o 44 proc. więcej). 

- Z rynku znikają więc te nieruchomości, które w pandemii najbardziej zyskały zainteresowanie. Jednocześnie, pomimo że mieszkania na wynajem są obecnie wyszukiwane częściej niż rok temu, na rynku jest ich o ponad ¼ więcej. To w ogromnej mierze lokale, które dotąd funkcjonowały w obiegu najmu krótkoterminowego lub były wynajmowane przez studentów, którzy zrezygnowali z wynajmowania ich w związku z nauką zdalną - wyjaśnia rzecznik Otodom.                  

Wielu spodziewało się spadku cen nieruchomości w wyniku kryzysu, ale te prognozy jak na razie się nie sprawdzają. Według Otodom, w pierwszym kwartale bieżącego roku, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, najbardziej podrożały domy na sprzedaż: o 14 proc. na rynku wtórnym i o 8 proc. na rynku pierwotnym. Wzrosty te sprawiły, że średnia cena domu z drugiej ręki przebiła barierę miliona złotych – w pierwszym kwartale było to 1 010 000 zł. Jeszcze rok temu było to 883 000 zł, a dwa lata temu – 813 000 zł. W ciągu zaledwie dwóch lat wartość domów na rynku wtórnym wzrosła o prawie ¼. Także domy prosto od dewelopera podrożały w czasie pandemii szybciej niż rok wcześniej. Obecnie na nowy dom wyłożyć trzeba średnio 612 000 zł, o 8 proc. więcej niż rok temu (567 000) i o 15 proc. więcej niż 2 lata temu (533 000 zł).  - Warto zwrócić uwagę, że różnica w średniej cenie domu na rynku pierwotnym i wtórnym wynosi aż 65 proc. - dodaje Krawczyk. 
 

- Jednym z czynników wpływających na tę różnicę, może być lokalizacja: deweloperzy rzadko mają okazję budować domy w najbardziej pożądanych dzielnicach, za to położone tam nieruchomości z drugiej ręki zawyżają średnią swoimi niebotycznymi wartościami. Gdyby spojrzeć na medianę cen domów – różnica byłaby mniejsza: w I kwartale 2021 roku to 699 000 za dom na rynku wtórnym i 540 000 zł na rynku pierwotnym                                                                                                          

dodaje.  

Również ceny mieszkań w pierwszym roku pandemii wyraźnie wzrosły. Na rynku wtórnym średnia cena mieszkania to dziś 479 000 zł, o 3 proc. więcej niż rok temu (463 000) i o 9 proc. więcej niż w pierwszym kwartale roku 2019 (438 000 zł).

Źródło

Skomentuj artykuł: