Od tego, jak długo utrzyma się szczepionkowy optymizm będzie zależała sytuacja nie tylko na rynkach finansowych. Przeszliśmy płynnie od paniki związanej z restrykcjami w Europie do hurraoptymizmu po rewelacjach Pfizera.
Rynki odreagowały napływ słabych informacji gospodarczych. Brytyjskie dane o PKB pokazały utarty schemat – pomimo ogromnego odbicia wzrostu w trzecim kwartale (+15,5% q/q), cały czas do poziomów sprzed pandemii jest bardzo daleko (-9,6% r/r). Spadek cen w Niemczech (-0,5% r/r) to w dużej mierze efekt obniżki VAT w lipcu (z 19 do 16 oraz z 7 do 5%) oraz tańszych paliw, co jednak nie zmniejsza znacząco bólu głowy EBC w kwestii zagrożenia deflacją. Ciekawe były dane o zamówieniach w Japonii, gdzie odnotowano spadek o 4,4% m/m we wrześniu (konsensus -0,7% m/m), co w połączeniu z serią nowych restrykcji może spowodować, że ożywienie w przemyśle i handlu dobiega końca.
Inwestorzy tym bardziej zastanawiali się co zrobić z kapitałem, a dalsze inwestowanie w akcje było obciążone obawami o skutki pandemii, które długo będą ciążyć światowej gospodarce. Nawet przez kilka lat.
Informacja o szczepionce wywołała nadzieje, że za rok wrócimy do sytuacji sprzed pandemii
Po rewelacjach dotyczących szczepionki obserwowaliśmy także rotację od aktywów radzących sobie dobrze w okresie pandemii - do tzw. starej gospodarki. Patrząc na notowania indeksów (takich jak IBEX, symbol SPA35), czy poszczególnych spółek (choćby z GPW: PZU, PKO) wyceny stały się bliskie maksimom z czerwca, kiedy rynek był przekonany co do szybkiej perspektywy zakończenia pandemii: gospodarki otwierały się, a ilość zakażeń lawinowo spadała. To pokazuje, że przestrzeń do kontynuacji optymizmu może nie być duża.
Taka reakcja inwestorów miała sens, bo na pandemii skorzystały dotąd niektóre branże związane z przenoszeniem biznesu do internetu i dominowało wrażenie, że po pandemii zmieni się nasz styl życia. Teraz może się wydawać paradoksem, że bardzo drożeją akcje firm związanych ze „starą gospodarką”, to jednak wynika z tego, że wraz z informacjami o szczepionce powróciły nadzieje, że wiele firm przetrwa czas pandemii.
Informacje o szczepionce miały też wpływ na kurs złotego. Złoty w relacji do euro powrócił do poziomu 4,50 zł.
Powrót inwestorów do „starej gospodarki” jest korzystny dla rynków wschodzących, bo my nie mamy swoich Google czy Amazon, jest wprawdzie CD Projekt i Allegro, ale nasza gospodarka jest w przewadze tradycyjna. Jednak biorąc pod uwagę skale euforii na giełdach umocnienie złotego nie było spektakularne, było raczej skromne, co pokazuje, że polska waluta nie będzie dużo mocniejsza. Kurs złotego wobec euro będzie się utrzymywał raczej w granicach 4,45-4,60 zł.