Pachucki: Być może spowolnienie globalnego tempa wzrostu w tym roku będzie płytsze niż się wszyscy spodziewamy

Przełom roku 2022 i 2023 przyniósł kilka pozytywnych sygnałów wskazujących na zmniejszenie niektórych napięć w gospodarce światowej: słabnie presja cenowa na światowych rynkach surowcowych; w Europie utrzymuje się tendencja spadkowa cen gazu i energii; kolejne odczyty inflacji zaskakują wartościami niższymi od prognozowanych – wskazuje w komentarzu Dariusz Pachucki, główny ekonomista PZU.

Dodatkowo, pomimo wciąż nienajlepszych nastrojów w firmach i gospodarstwach domowych, dane szczególności z zakresu rynku pracy, były w listopadzie stosunkowo dobre. Być może spowolnienie globalnego tempa wzrostu w tym roku będzie płytsze niż się wszyscy spodziewamy. Warunkiem pozytywnego scenariusza wydaje się być jednak umocnienie tendencji dezinflacyjnych – podkreśla ekspert.

Jego zdaniem ubiegły rok w gospodarce światowej naznaczony był silnymi turbulencjami w związku z wybuchem wojny w Ukrainie i wzrostem inflacji do poziomów nienotowanych w wielu krajach od ok. 40 lat. Nie jest więc niespodzianką, że w Polsce eksperci językoznawstwa słowem roku 2022 wybrali „wojnę”, a w plebiscycie internetowym wygrał wyraz „inflacja”. Czy rok 2023 przyniesie pozytywne zaskoczenia? Oby. Koncentracja negatywnych szoków w ostatnich latach (światowy kryzys finansowy, pandemia, eskalacja globalnych napięć geopolitycznych, obawy o kryzys energetyczny w Europie) była tak duża, że pewnie każdy z nas chciałby w końcu móc krzyknąć „essa!” (młodzieżowe słowo 2022 r.) na znak radości i triumfu nad problemami, których obecnie doświadcza gospodarka globalna. Czy mamy na to szansę? Pewnie na skandowanie pełną piersią będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, może do 2024 roku, chociaż już przełom roku 2022 i 2023 przyniósł kilka pozytywnych sygnałów z gospodarki wskazujących na łagodzenie przynajmniej części napięć.  

Jak zaznacza Pachucki, na ograniczeniu zakłóceń w światowych łańcuchach dostaw korzystają firmy w Polsce. W listopadzie produkcja przemysłowa w naszym kraju wzrosła realnie o 4,6% r/r istotnie przebijając oczekiwania rynkowe (+2,2% r/r). Warto przy tym zwrócić uwagę na dwucyfrowe wzrosty produkcji motoryzacji, wyrobów elektrycznych, maszyn i urządzeń oraz elektroniki, czyli naszych sektorów eksportowych. Gorzej było natomiast z produkcją dóbr konsumpcyjnych trwałych takich jak meble, gdzie kontynuacja spadków odzwierciedla inflacyjne obniżenie się siły nabywczej konsumentów.

Według eksperta w trendzie wzrostowym wciąż znajduje się też polska sprzedaż detaliczna. W listopadzie wzrosła ona o 1,6% r/r wobec +0,7% w październiku, choć część analityków rynkowych wskazywała na możliwy spadek w ujęciu rocznym. Podobnie jak w poprzednich miesiącach, rosły zakupy żywności (+4,8% r/r) oraz farmaceutyków i kosmetyków (+6,1% r/r), przyspieszyło tempo wzrostu sprzedaży odzieży i obuwia (do 18,9% r/r wobec 14,3% r/r w październiku). Dane te implikują, że w naszej gospodarce wciąż utrzymuje się popyt na dobra podstawowe. Niestety, słaby pozostaje popyt na dobra trwałego użytku.

(…)Skalę możliwych zaskoczeń po stronie tempa dezinflacji poznaliśmy już przy danych sprawozdawczych za grudzień. Wg wstępnych szacunków w ostatnim miesiącu ub. roku inflacja w strefie euro spadła z 10,1 do 9,2% r/r, tj. znacznie poniżej prognoz rynkowych (9,7%). Jeszcze większe zaskoczenie było w Polsce.

GUS pokazał jednak odczyt na poziomie 16,6%. Inflację w dół ciągną ceny nośników energii, które w Polsce w ubiegłym miesiącu spadły o 3,3% względem listopada. Uwzględniając tendencje na rynkach surowcowych, proces dezinflacji powinien być kontynuowany, a z uwagi na wysoką bazę odniesienia w 2022 r., może się nawet nasilić w drugiej połowie tego roku – podkreśla ekspert.

Jego zdaniem wprawdzie w Polsce styczeń i luty może przynieść przejściowy wzrost inflacji podawanej przez GUS CPI r/r, jednak od marca inflacja roczna powinna znowu wyraźnie spadać. Sprzyjać temu będzie spadek presji inflacyjnej w otoczeniu zewnętrznym, ale też i struktura popytu zagregowanego w kraju, która staje się coraz mniej inflacjogenna (mniej konsumpcji, więcej inwestycji). Dezinflacyjne tendencje w CPI będzie też wzmacniał coraz niższy spodziewany wzrost cen PPI (wskaźnika cen dóbr produkcyjnych). W listopadzie PPI r/r w Polsce obniżył się do 20,8% wobec 23,1% w październiku. W grudniu pewnie czeka nas kolejny spadek, najprawdopodobniej poniżej 20%.

Źródło

Skomentuj artykuł: