PIE: Siła nabywcza średniego wynagrodzenie Polaka przez najbliższe dwa lata będzie stała w miejscu
Polacy najbardziej odczują kryzys na rynku pracy. Skutkiem będą zwolnienia w firmach i trudności ze znalezieniem nowego zatrudnienia - powiedział Jakub Sawulski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Sawulski zwrócił uwagę, że w ostatnich prawie 30 latach Polska ani razu nie doświadczyła recesji, tymczasem na 2020 rok Komisja Europejska przewiduje spadek polskiego PKB o 4,3 proc., co będzie najniższym prognozowanym spadkiem spośród krajów UE.
- To bardzo głęboka recesja, porównywalna z tym, czego doświadczyły niektóre państwa europejskie w poprzednim kryzysie finansowym w 2009 roku - zaznaczył szef zespołu makroekonomii PIE.
Jednocześnie, jak podkreślił, na tle innych państw UE prognozy dla Polski są dobre.
Wszystkie pozostałe państwa UE doświadczą jeszcze głębszych spadków, a PKB całej Unii spadnie aż o 7,4 proc.
Sawulski wyjaśnił, że obywatele najbardziej odczuwają kryzys na rynku pracy.
- Skutkiem kryzysu będą zwolnienia w firmach oraz trudności w znalezieniu nowej pracy – stopa bezrobocia według KE wzrośnie ponad dwukrotnie, z 3,3 proc. obecnie do 7,5 proc. na koniec tego roku - powiedział. Dodał, że ci, którzy pracę utrzymają, będą musieli pogodzić się z tym, że ich wynagrodzenia będą rosły dużo wolniej.
W ostatnich kilku latach średnia płaca w Polsce co roku wzrastała o 7-8 proc., podczas gdy w tym i kolejnym roku ma wzrosnąć tylko o około 3 proc. - zauważył ekspert.
- Uwzględniając inflację oznacza to, że z powodu tego kryzysu siła nabywcza średniego wynagrodzenie Polaka przez najbliższe dwa lata będzie stała w miejscu - ocenił.