70 proc. Polaków regularnie korzysta z płatności bezgotówkowych. Co trzeci badany zazwyczaj w ten sposób płaci za usługi, np. u fryzjera czy kosmetyczki. Najczęściej płacimy bezgotówkowo w dużych marketach - wynika z badania zleconego przez Fiserv Polska.
Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Fiserv Polska, działającego pod marką PolCard from Fiserv, 81 proc. Polaków najczęściej płaci bezgotówkowo - kartą, telefonem bądź zegarkiem - podczas zakupów w większych marketach. Z takiej opcji korzysta tam 82 proc. mężczyzn i 79 proc. kobiet - wskazano.
Na drugim miejscu pod względem popularności transakcji bezgotówkowych znajdują się stacje paliw, na które wskazało 65 proc. ankietowanych. "W tej grupie jest więcej mężczyzn (72,4 proc.) niż kobiet (59,3 proc.). Płatności bezgotówkowe przy okazji tankowania auta najchętniej wybierają osoby w przedziale wiekowym 60-69 lat (80,5 proc.) oraz zarabiające pomiędzy 5000 – 6999 zł netto (86,2 proc.)" - podali autorzy badania.
Trzecie miejsce na podium zajęły małe, osiedlowe sklepy spożywcze i piekarnie, które wskazało ponad 60 proc. ankietowanych. Podobna liczba respondentów kartą, telefonem lub zegarkiem zazwyczaj płaci także w aptece, a co drugi badany - w drogeriach i sklepach kosmetycznych. Na szóstym miejscu znalazły się restauracje (48,5 proc.).
Co trzeci badany zazwyczaj korzysta z płatności bezgotówkowych w lokalach usługowych, np. u fryzjera czy kosmetyczki. Podobna liczba respondentów płaci w ten sposób również za towar dostarczony przez kuriera. Trzech na dziesięciu Polaków najczęściej wykonuje transakcje bezgotówkowe w urzędach i u lekarza. Na pocztę wskazało 28 proc. ankietowanych, a na płatności za bilety w komunikacji miejskiej - 27 proc.
W opracowaniu wskazano również, że za usługi specjalistyczne, takie jak naprawa samochodu w warsztacie, bezgotówkowo płaci prawie 28 proc. badanych. Co czwarty ankietowany najczęściej wybiera płatności bezgotówkowe w kiosku i regulując należność za taksówkę.
Zdaniem prezesa zarządu Fiserv Polska Krzysztofa Polończyka niska popularność płatności bezgotówkowych za usługi medyczne czy kurierskie może świadczyć o tym, że w tych punktach nadal zdarza się brak możliwości płatności kartą.
"Jest to zadanie stojące przed tymi branżami, aby zapewnić klientom wybór i włączyć taką funkcjonalność do swojego biznesu. W wielu przypadkach brak terminala płatniczego może oznaczać realne ryzyko utraty klienta, który preferuje wyłącznie płatności bezgotówkowe za zakupy lub usługi" – stwierdził Polończyk.
Niemożności uregulowania należności inaczej niż gotówką 48 proc. badanych doświadczyło kilka razy w roku, natomiast 32 proc. rzadziej niż raz w miesiącu, a ponad 5 proc. co najmniej raz w miesiącu. 2,2 proc. badanych przyznało, że przytrafia im się to bardzo często, bo co najmniej raz w tygodniu.
"70 proc. Polaków regularnie płaci bezgotówkowo i są to najczęściej ludzie młodzi. W grupie osób w wieku 18-29 lat odsetek ten wynosi aż 88 proc. Posiadanie terminala płatniczego może dziś zdecydować o istotnej przewadze konkurencyjnej małych i średnich przedsiębiorstw, takich jak salony fryzjerskie czy kosmetyczne"
Przyznał, że liczba miejsc akceptujących wyłącznie gotówkę spada z roku na rok. Jak dodał, przedsiębiorcy powinni brać pod uwagę fakt, że terminal płatniczy służy już nie tylko do przyjmowania transakcji.
"Obecnie ma on wiele różnych funkcji dodatkowych. Polacy deklarują, że najciekawszą dla nich jest cashback, czyli wypłata gotówki z kasy sklepu przy okazji zakupów. Na kolejnych miejscach znalazły się płatności w różnych walutach oraz wpłata kartą, czyli wpłata pieniędzy na konto w sklepowej kasie z wykorzystaniem terminala płatniczego" – zauważył. "W przypadku barów czy restauracji jest to m.in. możliwość dodania napiwku do płatności za posiłek" – dodał prezes Fiserv Polska.