73 proc. Polaków chce kontynuować pracę, mimo otrzymywania comiesięcznego dochodu gwarantowanego - wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Rozwiązanie, które na razie nigdzie na świecie nie funkcjonuje, podoba się szczególnie osobom młodym o wykształceniu poniżej średniego - dodano.
Bezwarunkowy dochód podstawowy (zwany też gwarantowanym lub obywatelskim) ma pozwolić, by każdy obywatel niezależnie od osiąganych dochodów otrzymywał stałe świadczenie finansowe od państwa. Jego celem jest zaspokojenie podstawowych potrzeb. "Choć obecnie nie realizuje go żadne państwo na świecie (w latach 2017-2018 pilotażowo wprowadziła Finlandia), coraz częściej dyskutuje się o nim w kontekście wyzwań współczesnego państwa opiekuńczego" - wskazano w raporcie PIE „Bezwarunkowy Dochód Podstawowy. Nowy pomysł na państwo opiekuńcze?”.
Jak podkreślono, 87 proc. Polaków nie zna szczegółów dot. pojęcia "bezwarunkowy dochód podstawowy".
"Po ich poznaniu, większość z nich popiera jego wprowadzenie, o ile nie wiązałoby się to ze wzrostem podatków, zadłużenia czy też obniżenia świadczeń socjalnych"
Rozwiązanie to podoba się zwłaszcza młodym osobom o wykształceniu poniżej średniego, które nie mają stałego źródła dochodów. Jednocześnie 73 proc. deklaruje, że "nie porzuciłoby pracy po otrzymaniu takiego świadczenia".
Według PIE świadczenie wypłacane każdej osobie bez konieczności spełniania jakichkolwiek warunków mogłoby być "odpowiedzią na ewentualne luki obecnego systemu zabezpieczeń i pomocy społecznej".
Jak wskazują eksperci, koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu podstawowego, "przy założeniu świadczeń w wysokości 1200 zł dla osób w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dzieci" wyniósłby 376 mld zł rocznie. Sfinansowanie takiego programu wymagałoby wzrostu podatków, zadłużenia lub rezygnacji ze znacznej części obecnych wydatków socjalnych państwa.
"Dla porównania – w 2018 r. łączy koszt całego systemu zabezpieczenia i pomocy społecznej państwa wyniósł 343 mld zł, z czego 114 mld zł przeznaczono na różne narzędzia pomocy społecznej. Pozostałe 229 mld zł stanowiły koszt rent i emerytur"
W raporcie zwrócono uwagę, że wiedza o bezwarunkowym dochodzie podstawowym jest wśród Polaków niewielka. "57 proc. otwarcie deklaruje, że nigdy nie słyszało o takim rozwiązaniu. 30 proc. twierdzi, że zetknęło się z tym pojęciem, ale nie zna szczegółów i nie interesuje się tym zagadnieniem" - wynika badania PIE. Dodano, że 13 proc. dorosłych Polaków zadeklarowało, że zna ideę dochodu obywatelskiego i śledzi toczącą się na ten temat dyskusje. Co drugi Polak (51 proc.) w wieku 18-64 lat co do zasady popiera jego wprowadzenie. Idea takiego dochody podoba się zdecydowanej większości osób, które nie mają stałego źródła dochodu – zajmują się domem lub są bezrobotne (75 proc.), mają jedynie podstawowe wykształcenie (70 proc.) oraz osobom w z grupy wiekowej 18-25 lat.
Jednocześnie tylko co trzeci (30 proc.) ankietowany popierałaby to rozwiązanie, gdyby oznaczało wzrost podatków. 28 proc. zaakceptowałoby dochód gwarantowany zmniejszający zakres usług i świadczeń socjalnych. Co czwarty Polak (24 proc.) popierałby takie rozwiązanie, gdyby wymagało ono wzrost zadłużenia kraju.
Z badania PIE wynika też, że 48 proc. osób aktywnych zawodowo i 44 proc. emerytów akceptuje gwarantowane świadczenie od państwa. Z kolei 73 proc. pracujących Polaków zadeklarowało kontynuację pracy w przypadku otrzymania dochodu gwarantowanego, a 22 proc. uważa, że tak samo zrobiliby inni pracujący.
Paula Kukołowicz z PIE zwróciła uwagę, że możliwość ograniczenia aktywności zawodowej osób pracujących jest jednym z głównych argumentów podnoszonych przez przeciwników dochodu podstawowego. "Jego zwolennicy wierzą, że zniesienie jakichkolwiek warunków otrzymywania takiego świadczenia daje poczucie bezpieczeństwa i może zachęcić osoby nieaktywne zawodowo do podjęcia pracy" - wskazała.